Artur Grudziński. Fot. Magda Jasińska

Artur Grudziński. Fot. Magda Jasińska

Kto był Twoim profesorem?
- Witold Krzemiński – wielka postać, kompozytor takich szlagierów jak "Karuzela", czy "Lato, Lato czeka" z filmu "Szatan z siódmej klasy". Był pierwszym dyrektorem powojennym WOSPR. Ja, tak naprawdę, chciałem się dostać do profesora Stefana Stuligrosza na dyrygenturę oratoryjną, ale na ten kierunek było tak wielu chętnych, że mi poradzono, żebym wybrał się na dyrygenturę symfoniczną. Profesor Krzemiński przypominał mi trochę mojego ojca, był bardzo wymagający. Miał jedną dobrą rzecz w swojej metodzie nauczania – nie wszystko tłumaczył – chciał wypracować w nas samych umiejętność nawiązywania kontaktu z wielkim aparatem wykonawczym jakim jest orkiestra.

Jednak nie zostałeś dyrygentem symfonicznym.
- Nie, jako młody człowiek chciałem szybko i dobrze zarobić. Próbowałem swoich sił na różnych estradach, a nawet na weselach. Tak rozpoczynaliśmy swoją działalność muzyczną. Potem pojawiła się propozycja wyjazdu zarobkowego - muzycznego do Norwegii. Ponieważ nie miałem instrumentu to chciałem na niego zarobić grając w norweskich cyrkach. Tam zacząłem pisać aranżacje na big-band. Kiedy wróciłem do Bydgoszczy zacząłem pracować jako korepetytor w Operze Bydgoskiej. To bardzo trudna i niezapłacona praca. Trzeba mieć wszystkie wyciągi orkiestrowe oper w małym palcu, co dla pianisty jest dość karkołomne. Wtedy już zaczęła mnie na dobre interesować muzyka rozrywkowa. Dostałem od Stanisława Fijałkowskiego – szefa Big Warsaw Bandu propozycję współpracy. To było rzucenie na głęboką wodę, bo tam grali m.in. Henryk Majewski na trąbce, na puzonie Roman Syrek, na saksofonach Henryk Miśkiewicz. Zaczynałem od drugiego keyboardu, ale po kilku miesiącach już grałem na fortepianie.

W pewnym momencie zdecydowałeś się mieszkać w Warszawie.
- Bezpośrednią przyczyną powrotu po latach mieszkania w Warszawie do Bydgoszczy było to, że moja mama podupadła na zdrowiu. Na to nałożyło się zakończenie przygody z programami telewizyjnymi. Współpracowałem z Telerankiem, z programem "Śpiewające Fortepiany" i "Songowanie na ekranie". Powoli kończyła się także moja praca w teatrze Rampa, więc wróciłem.

Mieszkanie w Warszawie daje większe możliwości, bo się jest u źródełka?
- O tak. To tylko Warszawa daje szansę pracowania w wielu projektach i spełniania się na różnych polach. Zauważyłem, że ten kto jest utalentowany, bardzo chce i potrafi współpracować z ludźmi da sobie radę. Bardzo sobie chwalę ten okres warszawski,
Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę