Wokalistka, aktorka, niedawno gościła w Bydgoszczy - wzięła udział w oratorium "Sanctus" Włodzimierza Korcza.
"Choć jestem szczęściarą pracując w moim ukochanym zawodzie aktora, co daje mi wiele cudownych chwil spełnienia, to z drugiej strony jest to swego rodzaju przekleństwo, bo nie każdy wierzy, że dam sobie radę na scenie jako profesjonalny świadomy wokalista. Dziś współpracuję z najlepszymi muzykami w kraju i na scenie potrafimy stworzyć zgrany team..."
Środa, 22 kwietnia 2015 - godz.18.10
Ma Pani ostatnio bardzo piękny czas zawodowy, nie mam na myśli ostatnich miesięcy, a raczej ostatnie kilka lat.
- Ten czas bardzo pięknie owocuje różnymi ważnymi projektami, które dodają mi skrzydeł. Nie ukrywam, że całe moje życie w jakiś sposób jest podporządkowane pracy i tym projektom, które szczęśliwie spływają do mnie. Mam możliwość rozwijania się i uczenia się. Dla artysty to jest w sumie błogosławieństwo, bo artysta, który powie kiedyś, że osiągnął już wszystko to właściwie się skończył. Nie chcę takiej chwili doświadczyć, chcę ciągle móc wzrastać i móc spotykać takich ludzi, od których będę mogła się bardzo dużo nauczyć. Fajne w tym życiu jest to, że im więcej wiem, tym mam wrażenie, że mniej wiem. Jest to przyjemne i determinuje do tego, żeby ciągle się uczyć, rozwijać i poszukiwać. Każda forma poszukiwania dla mnie jest czymś interesującym i ciągle inspirującym. Oczywiście mam warsztat, wykształcenie, doświadczenie, ale tyle jeszcze mogłabym zaśpiewać. Ciągle mam taki apetyt na rzeczy, które mogłabym jeszcze zrobić. Jest mi bardzo miło, że jestem zapraszana do wybitnych projektów muzycznych, To łechcze moją artystyczną duszę. To rzeczywiście dobry czas dla mnie i mam nadzieję, że los mi będzie sprzyjać i nie oszczędzi mi tego w dalszych latach.
Mam takie wrażenie, że muzycy, którzy rozpoczynają z Panią współpracę tu mam na myśli Włodzimierza Korcza czy Krzysztofa Herdzina, nie mogą się Pani nachwalić. Być może tu pokutuje ten wizerunek w pierwszym rzędzie aktorki, która śpiewa.
- No niestety, ja wiem, że potykam się o niezbyt chlubny wizerunek aktora śpiewającego. Zwykło się mówić – Wiktor Zborowski kiedyś to pięknie nazwał, że aktor śpiewający to ktoś taki , kto na scenie gra że śpiewa. W naszym pojęciu ten aktor to osoba, która jeśli zaśpiewa nawet w miarę czysto, to czego nie dośpiewa to zagra. Dlatego dziś, jeszcze czasami spotykam się z postawą osób, które nie wierzą w moje siły, traktując mnie jak kogoś niewykształconego muzycznie, kto sobie może nie poradzić w jakimś projekcie. I wówczas z góry jestem traktowana na "nie". Wiele razy przełknęłam tę gorycz i pewnie zdarzy się to jeszcze nie raz, bo choć jestem szczęściarą pracując w moim ukochanym zawodzie aktora co daje mi wiele cudownych chwil spełnienia, to z drugiej strony jest to swego rodzaju przekleństwo, bo nie każdy wierzy, że dam sobie radę na scenie jako profesjonalny świadomy wokalista. To jest niekiedy dość przykre, ale ja już się z tym pogodziłam. Ludzie muszą najpierw usłyszeć, żeby się przekonać. Na całe szczęście wśród polskich liczących się na rynku muzyków, traktowana jestem jak partner. Dlatego cieszę się, że dziś współpracuję z najlepszymi muzykami w kraju i na scenie potrafimy stworzyć zgrany team.
Jak wyglądała współpraca z Krzysztofem Herdzinem przy płycie "Piąta rano"?
- Znakomicie, przyznam szczerze, że od wielu lat planowaliśmy jakiś wspólny projekt, niestety długo nie mogłam zebrać wystarczająco dobrego materiału. W 2013 roku tak się szczęśliwie złożyło, że miałam już kilkanaście piosenek i po wspólnym ich przesłuchaniu czuliśmy, że warte są tego, by stworzyć z nich album. Krzysztof jest niezwykle zapracowany dlatego musieliśmy szybko wyznaczyć sobie termin pracy i nagrań. Gdy przygotowywał aranżacje a ja miałam propozycje zmian, bez słowa je realizował. Starał się przekładać moją wizję tej płyty na dźwięki tak abym czuła, że to mój własny projekt. Nie naciskał i nie zmuszał do rozwiązań co do których miałam wątpliwości. To świadczy o jego wielkiej pokorze a w dzisiejszych czasach to już rzadka cecha. Porozumiewaliśmy się praktycznie zupełnie bez słów, to wszystko płynęło jak piękna rzeka.
Jest Pani osobą wyjątkowo wrażliwą, czy ta wrażliwość Pani czasami nie przeszkadza?
- Przeszkadza i wiele razy tego doświadczyłam. Gdy uświadomiłam sobie , że moja wrażliwość jest swego rodzaju kolcem w moim życiu, zrozumiałam, że muszę zmienić swój stosunek do świata i ludzi. Wiedziałam że świata nie zmienię ale mogę nauczyć się w nim mądrze egzystować w symbiozie. Kiedyś, kiedy byłam młoda, wydawało mi się, że moim buntem mogę zmienić wszystko dookoła. Traciłam niepotrzebnie czas i energię. Moja frustracja obracała się przeciwko mnie a efekty były znikome. Dziś wiem, że nie niszcząc swojej wrażliwości wystarczy zmienić swoje nastawienie i wszystko zaczyna mieć inną perspektywę inny wymiar. Ja wybrałam tą drogę – uczę się jej, bo przecież są chwile, kiedy nie wytrzymuję i znów się złoszczę i buntuję. Ale przecież nie można całe życie tupać nogami i krzyczeć bo nic się tym nie uzyska. Trzeba złapać dystans i umieć z tym wszystkim żyć. Po prostu realizuj siebie, kochaj siebie, rób to co uważasz za rozwijające i ciesz się z tego co masz.
Zobacz także
Reżyser teatralny, przez wiele lat był dyrektorem naczelnym i artystycznym poznańskiego Teatru Polskiego, obecnie przygotowuje premierę opery „Don Pasquale”… Czytaj dalej »
Warszawianin pochodzący z Węgorzyna, z wykształcenia magister ekonomii i historii oraz menedżer kultury, a z zamiłowania i zawodu: muzyk - prezentuje nowy… Czytaj dalej »
Dziennikarka, reżyserka i producentka telewizyjna. „...lubię najbardziej ten etap, który jest już bardzo zaawansowany, czyli montaż. Dzięki temu można… Czytaj dalej »
Wokalistka, która już niedługo zaprezentuje swój nowy album. Tymczasem promuje kolejny singiel pt. „Naiwna”. „...żeby człowiek, żeby kobieta mogła… Czytaj dalej »
Kompozytor, aranżer, multiinstrumentalista i pedagog. „...myślę, że każdy kompozytor jednak marzy o tym, żeby jego twórczość, jego dzieła były wykonywane… Czytaj dalej »
Gitarzysta, kompozytor, przez ostatnie pół wieku grał m.in. z zespołami: Breakout, Air Condition (Zbigniew Namysłowski), Dwójka ze sternikiem, Bemibek (Ewa… Czytaj dalej »
Kompozytor muzyki filmowej, dyrygent i producent muzyczny, absolwent bydgoskiej Akademii Muzycznej, autor muzyki m.in. do ostatniej ekranizacji „Znachora”… Czytaj dalej »
Kompozytor, pianista, pedagog związany obecnie z Akademią Muzyczną w Bydgoszczy. „...w naszych profesjach mówi się, że należy znaleźć się we właściwym… Czytaj dalej »
Jak można wyczytać na jej stronie: „Coraz dojrzalsza, a przez to piękniejsza, bardziej świadoma siebie. Energetyczna i zmysłowa. Czerpie z życia garściami… Czytaj dalej »
Multiinstrumentalista (specjalność: gitara basowa), kompozytor i autor tekstów, dziennikarz muzyczny Radiowej Czwórki, łowca talentów (akcja „Będzie Głośno!”)… Czytaj dalej »