Piękne jest to, że nie dałaś się zaszufladkować.
- Bardzo dziękuję za te słowa, chociaż ja tego nie zakładam. Ja się nie zdołałam nigdzie przytulić. Jazzem fascynowałam się wiele lat, w końcu mieszkałam w Katowicach, w których był jedyny w Polsce wydział jazzu. Znałam te środowisko, miałam wtedy lat 17-18 i byłam dziewczyną grającą na saksofonie, co nie było bez znaczenia. Byłam jednak wtedy niepewna, bałam się improwizować i bałam się środowiska. Wolałam się schować w ćwiczeniówce i grać gamy i etiudy nie mając jeszcze żadnego planu - po co to robię. Na szczęście wyjechałam stamtąd, chociaż sercem jestem blisko ze Śląskiem, ale dla rozwoju to było konieczne, że przyjechałam do Warszawy i spotkałam profesora Pitucha. Dzisiaj z perspektywy czasu widzę, że wszystko się dobrze potoczyło. Chociaż na początku nie było mi łatwo, natomiast miałam plan B, bo z jednej strony studiowałam, a z drugiej wyjeżdżałam na kontrakty do Niemiec. Pół roku spędzałam grając koncerty więc w to środowisko studenckie tak wcale mocno nie weszłam. Dziś już utożsamiam się z Warszawą, to jest moje miejsce.
- Bardzo dziękuję za te słowa, chociaż ja tego nie zakładam. Ja się nie zdołałam nigdzie przytulić. Jazzem fascynowałam się wiele lat, w końcu mieszkałam w Katowicach, w których był jedyny w Polsce wydział jazzu. Znałam te środowisko, miałam wtedy lat 17-18 i byłam dziewczyną grającą na saksofonie, co nie było bez znaczenia. Byłam jednak wtedy niepewna, bałam się improwizować i bałam się środowiska. Wolałam się schować w ćwiczeniówce i grać gamy i etiudy nie mając jeszcze żadnego planu - po co to robię. Na szczęście wyjechałam stamtąd, chociaż sercem jestem blisko ze Śląskiem, ale dla rozwoju to było konieczne, że przyjechałam do Warszawy i spotkałam profesora Pitucha. Dzisiaj z perspektywy czasu widzę, że wszystko się dobrze potoczyło. Chociaż na początku nie było mi łatwo, natomiast miałam plan B, bo z jednej strony studiowałam, a z drugiej wyjeżdżałam na kontrakty do Niemiec. Pół roku spędzałam grając koncerty więc w to środowisko studenckie tak wcale mocno nie weszłam. Dziś już utożsamiam się z Warszawą, to jest moje miejsce.