W pewnym momencie uciekłaś ze Śląska do Warszawy, bo tam był świetny profesor.
- Tak, profesor David Pituch ze Stanów Zjednoczonych, który prowadził przez 10 lat klasę saksofonu w warszawskiej Akademii Muzycznej. Byłam jego ostatnią studentką, potem wrócił do Ameryki. Trafiłam na taką jego końcówkę, to był piękny czas i przyjaźń, która do dziś trwa. To profesor, który potrafi powiedzieć coś dobrego na temat każdego swojego studenta. Wydał też w Polsce książkę pt. "Saksofon od A do Z", która jest takim kompendium wiedzy o tym instrumencie.
Twoja ostatnia płyta ubiega się o nominację do Fryderyka. "Sonatina fur Alina" to album z kompozycjami specjalnie dla Ciebie napisanymi.
- Kiedy ta płyta się ukazała i jest dość duże nią zainteresowanie, ja już mam kolejny plan i szukam środków, żeby go zrealizować. W przypadku kompozytora - Jacka Grudnia, to trochę naciskałam, że napisał coś dla mnie, choć dedykował ten utwór innej osobie, to ja go pierwsza wykonywałam. "Sonatina fur Alina" Paweł Mykietyn specjalnie dla mnie napisał, "Anioły w Ameryce" to kompozycja Pawła ze sztuki w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego pod tym samym tytułem. Do tego spektaklu nagrywaliśmy to w składzie: Paweł Mykietyn na fortepianie, kontrabas, perkusja i do tego ja na saksofonie. Wtedy miało to inny charakter, prawie ballady jazzowej... potem stwierdziłam, że będzie to dobrze brzmiało w wersji orkiestrowej. Pan Jerzy Derfel usłyszał gdzieś jak gram i - jak to mówi - napisał dla mnie kompozycję - nieprzymuszony. Ta płyta właściwie powstawała kilkanaście lat, tzn. nie dosłownie. Kiedy po raz pierwszy zagrałam z orkiestrą smyczkową pomyślałam, że taką płytę kiedyś nagram. Tylko musiało upłynąć dobre kilkanaście lat, żeby zebrać utwory, które odzwierciedlają te moje zainteresowania.
- Tak, profesor David Pituch ze Stanów Zjednoczonych, który prowadził przez 10 lat klasę saksofonu w warszawskiej Akademii Muzycznej. Byłam jego ostatnią studentką, potem wrócił do Ameryki. Trafiłam na taką jego końcówkę, to był piękny czas i przyjaźń, która do dziś trwa. To profesor, który potrafi powiedzieć coś dobrego na temat każdego swojego studenta. Wydał też w Polsce książkę pt. "Saksofon od A do Z", która jest takim kompendium wiedzy o tym instrumencie.
Twoja ostatnia płyta ubiega się o nominację do Fryderyka. "Sonatina fur Alina" to album z kompozycjami specjalnie dla Ciebie napisanymi.
- Kiedy ta płyta się ukazała i jest dość duże nią zainteresowanie, ja już mam kolejny plan i szukam środków, żeby go zrealizować. W przypadku kompozytora - Jacka Grudnia, to trochę naciskałam, że napisał coś dla mnie, choć dedykował ten utwór innej osobie, to ja go pierwsza wykonywałam. "Sonatina fur Alina" Paweł Mykietyn specjalnie dla mnie napisał, "Anioły w Ameryce" to kompozycja Pawła ze sztuki w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego pod tym samym tytułem. Do tego spektaklu nagrywaliśmy to w składzie: Paweł Mykietyn na fortepianie, kontrabas, perkusja i do tego ja na saksofonie. Wtedy miało to inny charakter, prawie ballady jazzowej... potem stwierdziłam, że będzie to dobrze brzmiało w wersji orkiestrowej. Pan Jerzy Derfel usłyszał gdzieś jak gram i - jak to mówi - napisał dla mnie kompozycję - nieprzymuszony. Ta płyta właściwie powstawała kilkanaście lat, tzn. nie dosłownie. Kiedy po raz pierwszy zagrałam z orkiestrą smyczkową pomyślałam, że taką płytę kiedyś nagram. Tylko musiało upłynąć dobre kilkanaście lat, żeby zebrać utwory, które odzwierciedlają te moje zainteresowania.