Monika Kowaleczko–Szumowska

2015-02-25
Fot. Tomasz Stankiewicz

Fot. Tomasz Stankiewicz

Autorka książek dla dzieci i młodzieży "Gupikowo", "Galop44" czy najnowszej "Fajna Ferajna", tłumacz.

"Jestem kompletnie niezorganizowaną osobą. Boję się, że zapomnę np. o której się umówiłam z Panią w radiu. Mam na całe szczęście niezwykłą rodzinę, która rozumie, że jak nie będę robiła rzeczy, które mnie pasjonują, jak pisanie czy kręcenie filmu, to będę częściej w domu i będę narzekliwa, więc oni popierają moją działalność pozadomową..."

Środa, 25 lutego 2015 - godz.18.10
Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Monika Kowaleczko - Szumowska
Niedługo pojawi się książka dla dzieci o Powstaniu Warszawskim "Fajna Ferajna". Napisanie książki o tej tematyce nie jest łatwe. Skąd się wziął pomysł?
- Pracuję dla Muzeum Powstania Warszawskiego, jestem tłumaczem w muzeum. Bardzo często kiedy siedzę w czytelni, a na ekspozycji wybuchają bomby i przetacza się kolejna bitwa to w mojej głowie dzieje się to samo. A ponieważ piszę dla dzieci, moja pierwsza książka była dla dzieci, to naturalnie pomyślałam, że to jest temat, który można przedstawić dzieciom.

Pisanie o powstaniu nie jest łatwe, ale nie jest też zbyt trudne. Wiadomo, że pewnych aspektów nie należy dotykać, natomiast nie jest to aż takie trudne. Ja w "Fajnej ferajnie" znalazłam bohaterów, którzy w czasie Powstania byli dziećmi. Oni opowiadają to z perspektywy dziecka, a dzieci bardzo chętnie tego słuchają.
Fot. Tomasz Stankiewicz

Fot. Tomasz Stankiewicz

Historie, które zostały opisane znalazła Pani w Muzeum Powstania Warszawskiego?
- W Archiwum Historii Mówionej, są to historie niezwykłe, czasami humorystyczne. Wzięłam pierwszych osiem, które znalazłam, a szukałam w pewnej grupie wiekowej. Najpierw sprawdzałam datę urodzenia bohatera, a później każda z nich mnie tak zafascynowała, że właściwie żadnej nie odrzuciłam. Każda z nich jest inna, każde dziecko jest inne. Kilkoro z bohaterów poznałam osobiście. Wtedy już naprawdę nie było odwrotu, to są ludzie tak niesamowici, pełni humoru, pogody i pozytywnego myślenia, że wpadłam w temat z kretesem.

Nie wszyscy bohaterowie żyją.
- Pierwszy rozdział jest o Mirku Jajko, to był taki warszawski cwaniak, nie wiem czy on żyje, wyjechał do Stanów po wojnie. Jest też Miki Bandyta, to Zalman Hochmann - potem przyjął polskie nazwisko - Zenek Borkowski, on zmarł w Izraelu. Ale większość z nich żyje - Basię, Halusię i Jej psa Melkę, Hipka, Jagę, Kazimierza poznałam osobiście.
Fot. Tomasz Stankiewicz

Fot. Tomasz Stankiewicz

Czy w momencie kiedy Pani pisała książkę już miała Pani zamiar sfilmować tę historię?
- Początkowo miała być tylko książka, ale kiedy poznałam tych bohaterów i oni osobiście zaczęli opowiadać swoje historie, to wtedy miałam przeświadczenie, że nie można tego tak zostawić. Te opowieści i oni sami są tak niesamowici, że należałoby to uwiecznić obrazem.

I powstał półgodzinny film.
- W filmie są wybrane historie bohaterów mieszkających obecnie w Warszawie i Kazimierza, którego przywieźliśmy z Wrocławia. Oni współczesnym dzieciom opowiadają to co im się wydarzyło i co zapamiętali najbardziej. Na filmie dochodzi do rekonstrukcji kiedy to współczesne dziecko wciela się w bohatera z czasów powstania. W filmie zagrali: moja córka i trzej siostrzeńcy męża.
Fot. Tomasz Stankiewicz

Fot. Tomasz Stankiewicz

Podobno jest Pani zakochana w Stanach Zjednoczonych.
- Bardzo lubię Amerykę, mieszkałam tam dziewięć lat. To jest kraj, jak go nazywam - drugiej szansy – jak coś się w życiu nie powiodło to tam można spróbować od nowa. Tam można znaleźć pieniądze (nieduże) na robienie czego się chce. Zaczęłam pisać w Ameryce, i choć nie miałam obywatelstwa dostałam granty na pisanie. Pisałam o ludziach, którzy z rzemienia wyplatają uprząż końską. Pojechałam nawet na ich spotkanie. To są także historie o ludziach, którzy tańczą meksykańskie tańce ludowe. Za to kocham Amerykę.

A jednak wróciła Pani do Polski.
- Tak, ale ze względów rodzinnych. Tutaj mamy całą rodzinę. Tam trudno było wychowywać dzieci bez babć, dziadków, pierogów... Wróciliśmy do Polski czego zupełnie nie żałuję. Bo tutaj też można robić wspaniałe rzeczy i nawet pozyskiwać środki na film o Powstaniu.

Nie tęsknią Państwo do Ameryki?
- Bardzo tęsknimy. Czasem udaje nam się tam pojechać. "Wybryki z Ameryki", które niedługo może skończę są kontynuacją innej książki dla dzieci "Gupikowo", to jest taka relacja z podróży, którą odbyliśmy z dziećmi do miejsc, w których kiedyś mieszkały. Sama podróż przejechanie Stanów ze Wschodu na Zachód i z powrotem było niezwykłym wydarzeniem.
Fot. Tomasz Stankiewicz

Fot. Tomasz Stankiewicz

Musi Pani być wyjątkowo zorganizowaną osobą.
- Zmusza mnie Pani do zwierzeń (śmiech). Jestem kompletnie niezorganizowaną osobą. Boję się, że zapomnę np. o której się umówiłam z Panią w radiu. Mam na całe szczęście niezwykłą rodzinę, która rozumie, że jak nie będę robiła rzeczy, które mnie pasjonują, jak pisanie czy kręcenie filmu, to będę częściej w domu i będę narzekliwa, więc oni popierają moją działalność pozadomową.

Zobacz także

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Darek Kozakiewicz

Darek Kozakiewicz

Paweł Lucewicz

Paweł Lucewicz

Profesor Piotr Salaber

Profesor Piotr Salaber

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Damian Sikorski

Damian Sikorski

Mariusz Smolij

Mariusz Smolij

Józef Eliasz

Józef Eliasz

Bogdan Hołownia

Bogdan Hołownia

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę