Andrzej Lampert

2015-02-03
Fot. Magda Jasińska

Fot. Magda Jasińska

Wokalista, śpiewak, solista Opery Krakowskiej, niedawno goszczący w Bydgoszczy.

"Transformacja z rozrywki na scenę operową niesie to niebezpieczeństwo, że zostanie się wyśmianym. Ten zawód wymaga dużej pracy, wysiłku, ciągłej troski o głos, poznawania nowego repertuaru. Wykonuję ten zawód bo bardzo lubię śpiewać. Najbardziej lubię śpiewać moim córeczkom bo wiem, że nikt nie przyjdzie z reklamacją..."

Środa, 4 lutego 2015 - godz.18.10
Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Andrzej Lampert
Wie Pan, że minęło aż pięć lat od naszej ostatniej rozmowy. Wówczas nie mógł się Pan zdecydować czy wybrać muzykę rozrywkową czy operę.
- Tak, przypominam sobie naszą rozmowę. Zmieniło się od tego czasu wiele. Zajmuję się obecnie już tylko muzyką klasyczną, a właściwie operową. Jestem solistą Opery Krakowskiej, to jest mój drugi sezon.

Ale zerwał Pan na dobre z muzyką rozrywkową?
- Z tym się nigdy nie zrywa. Moje serce bije dalej "w rytmie cha-cha". Momentem przełomowym była nowo nawiązana relacja z panią profesor Heleną Łazarską, która na stałe zamieszkuje w Wiedniu. Pani profesor zdecydowała się mnie uczyć. Poznałem pewnego człowieka, który był na przedstawieniu "Traviaty", w którym śpiewałem Alfreda i to on mi ułatwił kontakt z Panią profesor Łazarską. Pierwszy telefon był z mojej strony dosyć niepewny, w końcu jednak zajmowałem się niemal 20 lat piosenką. Okazało się, że Pani Profesor to rozumie bo sama zajmowała się też kiedyś piosenką, więc byliśmy w domu. Znaleźliśmy wspólne tematy, ale musiałem osobiście podjąć ważne decyzje. Jedną z nich był wybór nowego zawodu, jednak chyba najtrudniejsza była rozmowa z przyjaciółmi z zespołu PIN. Na szczęście przyjaźń przetrwała. Początkowo miałem wyrzuty sumienia, bo zbudowaliśmy fantastyczną grupę. Jesteśmy nadal w dobrych relacjach, każdy zajmuje się muzyką ale w innym wymiarze. To są wspaniali ludzie, a takich ludzi szuka się czasem całe życie.
Fot. Magda Jasińska

Fot. Magda Jasińska

Przewartościował Pan swoje życie.
- Ważnym momentem było założenie rodziny. Moja żona urodziła dwie wspaniałe córeczki. Czuję się bardzo szczęśliwy w zawodzie, ale głównie dlatego, że mam taką bazę (rodzinę), na której mogę budować wszystko. Z egoisty musiałem się przeistoczyć w osobę bardzo empatyczną, na potrzeby rodziny. Tylko kiedy mogę, wracam do domu i kiedy tylko jest taka możliwość to biorę całą rodzinę z sobą.

W momencie tych zmian żona popierała Pana decyzje.
- Oczywiście. To połączenie kariery i życia rodzinnego jest trudne. Chciałoby się tę rodzinę mieć wiecznie przy sobie, a to nie zawsze jest możliwe.

Ta Traviata w Opere Śląskiej zamieszała w Pana życiu?
- To był początek. Nie sądziłem, że to się tak skończy. Docierały do mnie i dobre i bardziej krytyczne opinie, ale się nimi nie zrażałem. Dzięki współpracy z Panią profesor Łazarską uwierzyłem w siebie, w swoje możliwości, że nie mam się czego wstydzić. Zawsze ta transformacja z rozrywki na scenę operową niesie to niebezpieczeństwo, że zostanie się wyśmianym. To było trudne – już dziś jest w porządku, czuję akceptację środowiska.
Fot. Magda Jasińska

Fot. Magda Jasińska

Postanowił Pan, że to opera będzie Pana zawodowym domem i co …. dzwonił Pan po teatrach operowych?
- Nie, te propozycje przychodziły same. Przed bytomską "Traviatą" przyszła propozycja z Opery Krakowskiej do "Barona Cygańskiego", ale wtedy byłem zanurzony bardziej w muzyce rozrywkowej i odmówiłem. Na szczęście usłyszałem kolejną propozycję tym razem z Opery Śląskiej. W sumie szczęśliwy ze mnie człowiek, bo nadeszły i kolejne propozycje. Ten zawód wymaga dużej pracy, wysiłku, ciągłej troski o głos, poznawania nowego repertuaru. Miałem już okazję zaśpiewać Pinkertona w "Madame Butterfly", był "Baron Cygański", Nemorino w "Napoju Miłosnym", Alfred w "Traviacie", a teraz miałem niezwykły zaszczyt zaśpiewać Leńskiego w "Eugeniuszu Onieginie" u boku Mariusza Kwietnia.

A jest taka partia, za którą dał by Pan wiele?
- Nie, nie czuje się mentalnie tenorem. Po prostu wykonuję ten zawód bo bardzo lubię śpiewać. Najbardziej lubię śpiewać moim córeczkom bo wiem, że nikt nie przyjdzie z reklamacją (śmiech). Wszystkie proponowane partie konsultuje z Panią Profesor, bo cały czas jestem osobą debiutującą w świecie opery.
Fot. Magda Jasińska

Fot. Magda Jasińska

Czyli jest Pan otwarty, gdyby padła propozycja ze strony np. Opery Nova.
- Już padła taka propozycja, kiedy opera przygotowywała operetkę, niestety nie mogłem wtedy zaśpiewać. Byłem związany terminami w Operze Krakowskiej. W ogóle Bydgoszcz jest bardzo bliska memu sercu, tu odniosłem sukces na konkursie wokalnym Paderewskiego, tu już padły pierwsze propozycje, tu wcześniej śpiewałem w "Pejzażu bez Ciebie" czy na festiwalu Andrzeja Zauchy. Gdyby padła jeszcze kiedyś jakaś propozycja byłbym bardzo szczęśliwy.

Zobacz także

Paweł Szkotak

Paweł Szkotak

Łukasz Drapała

Łukasz Drapała

Paulina Rubczak

Paulina Rubczak

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Darek Kozakiewicz

Darek Kozakiewicz

Paweł Lucewicz

Paweł Lucewicz

Profesor Piotr Salaber

Profesor Piotr Salaber

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Damian Sikorski

Damian Sikorski

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę