Krystyna Nowak

2015-01-12
Fot. Ireneusz Sanger

Fot. Ireneusz Sanger

Solistka Opery Nova – sopran, odtwórczyni ostatnio partii Gildy w operze "Rigoletto".

"Opera jest moją wielką miłością i pasją, ale potrzebuję domu... To bardzo ważne, żeby każdy z nas miał dom, do którego może wrócić... rodzinę, która kocha go bezwarunkowo. Bo śpiew jest wspaniały, ale w każdej chwili może coś się przydarzyć i zostajemy zupełnie sami..."

Środa, 14 stycznia 2015 - godz.18.10
Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Krystyna Nowak
Rok 2014 był dla Pani przełomowy. Dwie duże role Nastki w "Księżniczce Czardasza" i Gildy w "Rigoletcie". Odkryła Pani w sobie pokłady komiczne w Księżniczce?
- Praca była bardzo przyjemna, ogromna zasługa reżysera Wojciecha Adamczyka, który tak wspaniale potrafił nami pokierować, że każdy z nas odkrył w sobie cechy, których wcześniej nie dostrzegał.

Czy przygotowanie dwóch bardzo różnych partii to dla Pani duże wyzwanie.
- Nie patrzę, że są one różne. Przygotowywałam je na przestrzeni pół roku. Szczerze przyznam, że na rolę Gildy miałam chrapkę od paru lat. Tylko czekałam kiedy będzie możliwość wykonania tej partii. Dowiedziałam się z tablicy ogłoszeń, że będzie przygotowywane Rigoletto, miałam ogromną satysfakcję z pracy i przyjemność śpiewania roli Gildy, która jest mi bliższa niż Nastka. Nastka była bardzo pozytywną postacią i przyjemną zabawą. Gilda to było bardzo duże wyzwanie i ogromny kawałek mojego serca.

Gilda to przepiękna, tragiczna rola, o której marzą młode śpiewaczki. Sama Pani się zgłosiła do dyrektora?
- Byłam u dyrektora, który często namawia nas żebyśmy sami sugerowali jakie partie chcielibyśmy wykonywać. Wielokrotnie podpowiadałam tę partię, no i bardzo ucieszyłam się, że mogłam ją zaśpiewać. Pomimo, że jest to napisane na młodą kobietę, jako partia wokalna jest bardzo trudna dla młodej śpiewaczki, to jest ogromny wysiłek fizyczny i aktorski. Trzeba dobrze rozłożyć siły podczas spektaklu. Zresztą nie ma łatwej partii u Verdiego nawet zaśpiewanie dwóch zdań jest dużym wysiłkiem.
Fot. Ireneusz Sanger

Fot. Ireneusz Sanger

Oczarowała Pani bydgoską publiczność, która zapewne się zastanawia – skąd się Pani wzięła. Skąd Pani pochodzi?
- Z Częstochowy

Bydgoski teatr operowy to był pierwszy wybór?
- To była jedyna opera, która wówczas organizowała przesłuchania i oferowała etaty. Mam ogromny szacunek i wdzięczność do Pana dyrektora, że zdecydował się na mnie. Ukończyłam bydgoską Akademię Muzyczną w klasie prof. Urszuli Jankowiak, ale cały czas pracuję nad głosem u Pani Haliny Fulary, dyrektor widział mnie na jakiś koncertach i postanowił zaproponować mi fajną pracę. Cieszę się, że miałam ten etat i cieszę się, że miałam czas aby dojrzeć do tak dużej roli.

Czy pochodzi Pani z rodziny muzycznej?
- Nie, w liceum zapisałam się do chóru Filharmonii Częstochowskiej. Kończyłam szkołę plastyczną, to jest rodzinny konik, cała rodzina maluje. Jednak plastyka nigdy nie była mi tak bliska jak śpiewanie. Sama nie wiem kiedy podjęłam decyzję, żeby iść do chóru, a potem osoby, które prowadziły ten chór zrobiły wszystko żebym poszła na Akademię Muzyczną.
Fot. Ireneusz Sanger

Fot. Ireneusz Sanger

Czy myślała Pani jakie cechy Pani charakteru Pani pomagają a jakie przeszkadzają?
- Oj tak – myślałam. Na pewno pomaga mi moja upartość i zawziętość. Jeżeli na coś się uprę to nie ma mocnych, aby mnie z tej drogi zawrócili. Mam jednak świadomość co mogę osiągnąć, a na co nie mogę się rzucać.

A cechy, które Pani przeszkadzają?
- Jestem naiwna, zbyt otwarta i jestem osobą prostolinijną co nie zawsze mi pomaga.

Ma Pani jeszcze czas na życie pozaoperowe, pozamuzyczne?
- Tak i bardzo o to dbam. Uważam, że opera jest moją wielką miłością i pasją, ale potrzebuję domu, by móc wracać do ciepłego domu i tu mam wielkie oparcie w moim narzeczonym. On, ponieważ nie jest muzykiem, to daje mi duży dystans do różnych spraw, pozwala skupić mi się na tym co jest najważniejsze. To bardzo ważne, żeby każdy z nas miał dom, do którego może wrócić, rodzinę, która kocha go bezwarunkowo. Bo śpiew jest wspaniały, ale w każdej chwili może coś się przydarzyć i zostajemy zupełnie sami.
Fot. Ireneusz Sanger

Fot. Ireneusz Sanger

Ma Pani swoje marzenia operowe?
- Największe moje marzenie spełniło się, ale mam kilka partii, które chciałabym zaśpiewać. Bardzo chciałabym zaśpiewać Paminę w "Czarodziejskim flecie" czy Łucję w "Łucji z Lammermoor", ale na to potrzeba jeszcze czasu.

A marzenia pozamuzyczne?
- W sierpniu wychodzę za mąż i szczerze powiedziawszy to zajmuje mi większą część wolnego czasu.

A rodzina? Nie myśli Pani
- Myślę, Trzeba mądrze wybierać w życiu. Bardzo dużo rzeczy mi się ostatnio zawodowo udało. Myślę, że też szczęście nie ma niewyczerpanej puli, a ja miałam bardzo dużo szczęścia ostatnio. Chciałabym mieć i jedno i drugie, ale wiem, że często osiąga się coś poświęcając drugie. Myślę o założeniu rodziny i domu. Na razie chciałabym być dobrą żoną.

Zobacz także

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Martyna Kasprzycka

Martyna Kasprzycka

Kabaret OT.TO

Kabaret OT.TO

Adam Kośmieja

Adam Kośmieja

Kuba Stankiewicz

Kuba Stankiewicz

Daria Jaworska

Daria Jaworska

Hanka Sowińska

Hanka Sowińska

Krzysztof Ścierański

Krzysztof Ścierański

Team Ewy Bem

Team Ewy Bem

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę