Monika Lidke

2014-05-19
Fot. Dagmara Minkiewicz

Fot. Dagmara Minkiewicz

Wokalistka, niedawno wydała swój autorski album "If I was to describe you". W jednym z utworów "Tum, tum song" zaśpiewała z Basią Trzetrzelewską.

"Muzyka jest takim niezmiernym oceanem, że jest tyle różnych rzeczy, które chciałabym zrobić. Mam mnóstwo marzeń i mam nadzieję, że część z nich uda mi się zrealizować..."


Środa, 21 maja - godz.18.10
Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Monika Lidke
Narobiła Pani pozytywnego szumu swoim ostatnim albumem, niektórzy zastanawiają się skąd się Pani wzięła. Pochodzi Pani z Dolnego Śląska, choć mieszka od lat za granicą.
- W tej chwili mieszkam w Londynie, przez kilka lat mieszkałam też w Paryżu. Ostatnio jestem częstym gościem w Polsce, mam zamiar odwiedzać swoje strony z muzyką, dlatego wydałam swoją płytę właśnie tu. Urodziłam się w Malczycach nad Odrą, kiedy miałam cztery latka z rodzicami przenieśliśmy się do Lubina i tam mieszkałam wiele lat. Później, po maturze przeniosłam się do Paryża.

A co takiego zaważyło, że wybrała Pani Paryż?
- Jako nastolatka miałam talent do języków. Na festiwalach gitarowych pracowałam jako tłumacz Francuzów i Anglików. Pomyślałam więc, że wyjadę do Francji, nauczę się języka bardzo dobrze i wrócę z zawodem tłumacza. Po dwóch latach pobytu w Paryżu tak mnie wciągnęła jednak muzyka, że tłumaczem nie zostałam.

Wciągnęła Panią Wyższa Szkoła Spektaklu w Paryżu?
- To była niesamowita przygoda. Szkoła z wielkimi tradycjami, studiowaliśmy tam teatr, taniec i śpiew. Uczyliśmy się metodami Stanisławskiego, czytaliśmy o Kantorze, co dało mi bardzo duże ugruntowanie sceniczne. To mi się dziś bardzo przydaje. Zajęcia odbywały się w języku francuskim to była dla mnie dodatkowa trudność.

Tłumaczyła Pani na festiwalach gitarowych, a sama Pani chciała zostać kiedyś gitarzystką?
- Jako nastolatka uczyłam się grać na gitarze klasycznej. Miałam wspaniałego nauczyciela - Cezarego Strokosza. On mnie poprosił o tłumaczenie swoich zagranicznych gości. Świat artystyczny mnie wtedy bardzo wciągnął, ćwiczyłam po kilka godzin dziennie. Dziś kiedy komponuję posługuję się gitarą.
Marek Niedźwiecki napisał o Pani muzyce – piękna, delikatna, uzależniająca. A o Pani – Zosia Samosia.
- Muszę spytać Marka o co chodzi. Pewnie o to, że jestem też producentem albumu. Staram się wszystko kontrolować, ale inaczej się nie da. Zresztą tę część procesu bardzo lubię – lubię znajdować muzyków, wyobrażać jak to zabrzmi, to co jest w mojej głowie, to jest bardzo fascynujące.

Z Markiem Niedźwieckim spotkała się Pani już przy pierwszej płycie
- Moją pierwszą płytę wydałam samodzielnie i Marek od razu chciał jedną z piosenek umieścić na swojej składance. To był taki kopniak do przodu. To, że Marek docenił moją twórczość dało mi większą wiarę w siebie. Wcześniej nie byłam za bardzo pewna, robiąc wszystko po swojemu. Nie wiedziałam czy to będzie dobre, czy się spodoba.
Foto: Monika S. Jakubowska

Foto: Monika S. Jakubowska

Czy trzeba wyjechać za granicę, żeby być docenionym w Polsce?
- Nie wiem, jest mnóstwo ludzi, którzy nie wyjeżdżają z Polski i są bardzo doceniani. To jest bardzo indywidualna sprawa, życie układa się w dziwny sposób i nie zawsze mamy na to wpływ.

Czy chciałaby Pani otrzymać Fryderyka za rok? Czy takie nagrody są ważne?
- Na pewno jest to ważne dla ludzi, którzy zajmują się muzyką klasyczną i jazzem. To niezwykle pomaga, większość tych ludzi nie zarabia wielkich pieniędzy i wtedy jest dylemat, czy zajmować się jazzem profesjonalnie i próbować z tego żyć, czy może zdobyć wykształcenie inne i zajmować się jazzem jako hobby. Znam ludzi fantastycznych, którzy mają problemy z utrzymaniem się – ale są rzeczy ważniejsze niż to czy się ma samochód i się jeździ na drogie wakacje. Bogactwo duszy jest ważniejsze. Cieszę się bardzo, że Polak otrzymał Grammy, teraz w Twoim Stylu czytamy rozmowy z muzykami jazzowymi.
Fot. Dagmara Minkiewicz

Fot. Dagmara Minkiewicz

W którym momencie pojawiła się inspiracja jazzem?
- Kiedy mieszkałam w Paryżu miałam koleżankę Małgosię, która uwielbiała muzykę jazzową, słuchała Louisa Armstronga i Elli Fitzgerald. To było samo słońce – płytę której słuchaliśmy musiałam sobie kupić. Potem przez dłuższy czas nie mogłam słuchać innych wokalistek jazzowych. Była też fascynacja Chetem Bakerem – więc ta miłość do jazzu się pojawiła w Paryżu, wiele lat temu.

Chciałaby Pani wziąć udział w projekcie symfonicznym.
- Oj tak, muzyka jest takim niezmiernym oceanem, że jest tyle różnych rzeczy, które chciałabym zrobić. Mam mnóstwo marzeń i mam nadzieję, że część z nich uda mi się zrealizować. Udało mi się dotrzeć do Basi Trzetrzelewskiej, z którą zaśpiewałam jedną piosenkę na mojej płycie.

To było trudne?
- Tak, jak to powiedzieć. Znalezienie w sobie odwagi, żeby sformułować swoje marzenie, że chcę zaśpiewać z Basią Trzetrzelewską … Już samo to mi zabrało miesiąc żeby napisać do Basi, a właściwie jej managerki maila z prośbą. Odpowiedź na szczęście przyszła szybko i była pozytywna.

Zobacz także

Łukasz Drapała

Łukasz Drapała

Paulina Rubczak

Paulina Rubczak

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Darek Kozakiewicz

Darek Kozakiewicz

Paweł Lucewicz

Paweł Lucewicz

Profesor Piotr Salaber

Profesor Piotr Salaber

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Damian Sikorski

Damian Sikorski

Mariusz Smolij

Mariusz Smolij

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę