Tomasz Bronowicki

2014-03-24
Fot. Magda Jasińska

Fot. Magda Jasińska

Artysta, mistrz sztuki fryzjerskiej, współpracujący z projektantami mody m.in. z Maciejem Zieniem – bydgoszczanin z wyboru.

"Na początku byłem strażakiem Państwowej Straży Pożarnej i przez wielki przypadek poznałem fryzjerstwo. Kiedy pomagałem prowadzić kuzynce mały salon – pojechałem zobaczyć jak wygląda szkolenie fryzjerskie i poznałem prawdziwą sztukę."


Środa, 26 marca - godz.18.10
Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Tomasz Bronowicki
Mistrz fryzjerstwa, trener – jak dokładnie nazwać to co Pan robi, bo w tym zawodzie jest sporo nazewnictwa.
- Tych nazewnictw jest rzeczywiście bardzo dużo, często zapożyczonych z języka angielskiego. Natomiast wydaje mi się, że wszyscy jesteśmy po prostu fryzjerami. Nazewnictwo często jest związane z pełnieniem jakiejś funkcji, ja akurat jestem związany z pewną marką kosmetyczną, jestem National Master Trenerem tej marki i w tej roli dobrze się czuję. Bycie trenerem jest dla mnie pasją.

Jak długo pracuje Pan w tym zawodzie?
- Przygoda z fryzjerstwem trwa 12-13 lat.

To zdradźmy co robił Pan wcześniej?
- Trochę inne rzeczy (śmiech). 19-letniemu człowiekowi ciężko jest się odnaleźć i wybrać zawód, który będzie wykonywał przez całe życie. Nie mogę powiedzieć, że trochę pobłądziłem, bo mnie to jednak ukierunkowało. Na początku byłem strażakiem Państwowej Straży Pożarnej i przez wielki przypadek poznałem fryzjerstwo. Kiedy pomagałem prowadzić kuzynce mały salon – pojechałem zobaczyć jak wygląda szkolenie fryzjerskie i poznałem prawdziwą sztukę. Zrozumiałem, że to zupełnie coś innego niż moja przysłowiowa "Pani Krysia", do której chodziłem się strzyc i od tego momentu stwierdziłem, że muszę tego spróbować.

I nie miał Pan wtedy problemu co wybrać? Gaszenie pożarów czy fryzjerstwo?
- Wybór był dosyć trudny, bo trzeba było się jakoś utrzymać, nie wiedziałem jak moje fryzjerstwo się poukłada, więc przez pewien czas próbowałem to godzić. Nawet miałem przez to pewną śmieszną przygodę. Moja klientka chciała się umówić na kolejny termin, a ja stwierdziłem, że w tym dniu nie mogę bo mam dyżur w straży pożarnej. Pani mi nie chciała uwierzyć, że gaszę pożary. Feralnej soboty – wyjechałem do pożaru domu i przed nim zobaczyłem właśnie swoją klientkę. Od tego czasu już uwierzyła.
Fot. ze zbiorów prywatnych

Fot. ze zbiorów prywatnych

Pochodzi Pan z południa Polski?
- Pochodzę z Dolnego Śląska, z takiej małej miejscowości przy Kotlinie Kłodzkiej – Otmuchów. Przepiękne tereny – dużo wody, jezior, góry.

To dlaczego Pan się stamtąd wyrwał?
Najpierw wyjechałem do Nysy, Rzeszowa. Potem chciałem być bliżej centrum Polski i dostałem propozycję od kolegi współprowadzenia salonu w Poznaniu, miały być to dwa lata, wyszło osiem i następnie znalazłem się w Bydgoszczy.

I wszyscy zapewne pytają dlaczego Bydgoszcz?
- Wszystkim się wydaje, że Bydgoszcz jest takim miastem, które by wybrali na końcu. Bydgoszcz jest dużym miastem ale jednocześnie jest tu klimat wielkomiejski i małomiasteczkowości. Rozwija się tu kultura, sztuka – mamy najlepszy teatr w Polsce. Nie brakuje tutaj niczego, jest dużo zieleni, parki, lasy – lubię taki klimat. Duże miasta działają na mnie przytłaczająco, mogę tam być kilka dni.

Będąc w Poznaniu, Bydgoszcz była którym wyborem?
- Wiele rzeczy się na to złożyło, że wybrałem to miasto. Pracuję zawodowo z firmami z Bydgoszczy od 10 lat, więc to było swoistą kartą przetargową, drugą rzeczą była ta bliskość Poznania. Jednak kiedy byłem tu po raz pierwszy - 13 lat temu, przez godzinę dojeżdżałem do miejsca, w którym miałem egzamin i wówczas stwierdziłem, że nigdy tu nie zamieszkam, a jednak stało się inaczej i nie żałuję

Czyli w Bydgoszczy znalazł Pan przystań na kilka lat?
- Myślę, że już się przywiązałem na stałe.

Chociaż w Bydgoszczy nie jest Pan tak często, bo ciągle jest Pan w rozjazdach.
- To też wiąże z miastem, bo chce się do niego wracać. Dwa – trzy weekendy w miesiącu jestem poza domem.
Fot. Magda Jasińska

Fot. Magda Jasińska

Współpracuje Pan z projektantem mody - Maciejem Zieniem.
- Od kilku sezonów współpracujemy z Maciejem Zieniem. Dwa razy do roku Maciej wypuszcza nową kolekcję i stylizujemy jego pokazy mody. To jest zupełnie inna praca niż ta w salonie. Często na takim pokazie jest 20-30 modelek i trzeba każdej z nich stworzyć tę samą stylizację, na różnych strukturach włosów. To nie jest sztuka użytkowa, ale próbuje i tam się rozwijać.

Jakie są główne grzech Polaków – jeśli chodzi o fryzury?
- Myślę, że są związane z chęcią posiadaniem dużej objętości włosów i to że chcemy wyglądać jak ktoś inny. Często chcemy się upodobnić się do kogoś, gwiazdy z telewizji. To jest fajne do momentu kiedy to jest „zdrowe”, ale często efekty tego upodobnienia są fatalne.

Czym się Pan jeszcze interesuje prócz pasji fryzjerstwa.
- Od pewnego czasu nurkuję, trochę mnie to pochłonęło. Ta fascynacja myślę, że ma wiele powodów, takiego piękna jakie widzi się pod wodą nie da się zobaczyć na ekranie telewizora. Po drugie nurkowanie daje mi zupełną swobodę bycia samemu ze sobą, to jest trochę ucieczka od ludzi i świata w miejsca, które są oderwane od rzeczywistości.

Zobacz także

Łukasz Drapała

Łukasz Drapała

Paulina Rubczak

Paulina Rubczak

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Darek Kozakiewicz

Darek Kozakiewicz

Paweł Lucewicz

Paweł Lucewicz

Profesor Piotr Salaber

Profesor Piotr Salaber

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Damian Sikorski

Damian Sikorski

Mariusz Smolij

Mariusz Smolij

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę