Piotr Biskupski

2020-06-05
Piotr Biskupski Fot. Magda Jasińska

Piotr Biskupski Fot. Magda Jasińska

Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce Piotr Biskupski

Perkusista jazzowy, niedawno otrzymał doroczną artystyczną nagrodę prezydenta Bydgoszczy.

”Mam całą plejadę artystów, z którymi jeśli kiedyś przyszłoby mi jeszcze może zagrać - nawet jeden utwór - to bym był wniebowzięty. Mój ukochany Keith Jarrett czy Chick Corea. Mam takich marzeń całe mnóstwo. Chciałbym np. kiedyś z orkiestrą znowu zagrać „Requiem”. To są takie marzenia w ogóle gatunkowo dosyć rozstrzelone.”

Piątek, 5 czerwca godz. 20:05
Zastanawiam się jak Cię przedstawić - muzyk jazzowy, perkusista, ale też pedagog, profesor Akademii Muzycznej w Bydgoszczy, kierownik katedry jazzu...

- Chyba wymieniłaś wszystko, co już zostało mi przypięte i jest mi przynależne.

Jeszcze ładnie by brzmiało, gdyby był kompozytor na tej liście.

- Ale do tego trzeba mieć dużo odwagi, żeby być kompozytorem. To co się wypoci, to leży potem gdzieś w szufladzie i zawsze człowiek ma jakieś takie lęki - chyba uzasadnione - zwłaszcza, jak się spojrzy na naprawdę zdolnych kolegów, którzy wypłynęli i mogą mienić się kompozytorami.
Piotr Biskupski Fot. Magda Jasińska

Piotr Biskupski Fot. Magda Jasińska

Może przyjdzie na to czas?

- Jeszcze nie.

Ale jesteś „świeżym” laureatem nagrody artystycznej prezydenta Bydgoszczy.

- Szczerze, to jest chyba w ogóle moja pierwsza nagroda.

Jakoś te nagrody się Ciebie nie imają, a powinny.

- To tutaj pozwolę sobie na minisarkazm. Otóż może te nagrody się mnie nie imają, bo zacząłem przed laty od bardzo specyficznej nagrody. Kiedy byłem jeszcze uczniem szkoły muzycznej, więc parędziesiąt lat temu, wygrywając Ogólnopolski Konkurs Perkusyjny zostałem zaproszony do Pałacu Młodzieży. Tam, w obecności przedstawicieli władz województwa i partii wręczono mi nagrodę, którą dzierżę do dziś. Trzymam ją w teczce i nawet zamieściłem jako moje dokonanie w dokumentach „przewodowych”. Tą nagrodą był proporczyk - jak w harcerstwie - z takimi frędzlami i na nim jest napis „Przodownik pracy” i jest namalowana pięść skrzyżowana z młotkiem. Widocznie taki los mi jest pisany (śmiech)

Masz wiele osiągnięć na swoim koncie, ale o nagrody specjalnie nie zabiegasz.

- Z jednej strony nie zabiegam, a z drugiej strony, przeciwko sobie powiem, trochę nie bywam na tak zwanych salonach, to znaczy ja się jakoś tak nie udzielam. Może z tego powodu, tak byłem wychowany, że jak mnie ktoś zaprasza to przychodzę, ale sam się raczej nigdzie „nie wtryniam”. Natomiast ewidentnie pewnie taką trampoliną do tego większego zauważenia w mieście był Festiwal Drums Fusion, nie mogę oczywiście pominąć Akademii Muzycznej, natomiast mówię o takim zasięgu większym. Samym byciem przy tym festiwalu pewnie zapracowałem. Może jak sobie porównam moją aktywność w Bydgoszczy z innymi, bez wymieniania nazwisk, to być może moja aktywność była zbyt mała, ale wychodziłem też z takiego założenia, że dobrze jest się pokazać wśród swoich z jednym, może dwoma projektami w ciągu roku.

Kiedy rozpoczynałeś swoją karierę artystyczną - jazzową, to już byłeś studentem?

- Tak. Byłem studentem i miałem zawsze później pewien kłopot. Może to też jest jakiś powód braku nagród w moim dorobku, że dosyć szybko zostałem jakby wyciągnięty z tego rynku takiego „wczesnokonkursowego” i praktycznie pewne etapy w rozwoju artystycznym po prostu przeskoczyłem. Później nagle okazało się, że mimo swojego młodego wieku, nie jestem kojarzony z „nową nadzieją” czy z debiutem, nigdy też nie dostałem żadnego stypendium. Co prawda mam medal - „Zasłużony dla kultury” czy Gloria Artis, tak to rzeczywiście mam. Mam w ogóle pewien kłopot, to znaczy chętnie kogoś obdarowuję prezentami, tzn. chyba dawanie komuś daje mi większą radochę, niż otrzymywanie. A co jest dla mnie ważne? Udane koncerty, wspaniała publiczność; księgowa, która przyjdzie i za ciężką pracę wypłaci odpowiednie pieniądze. To jest taka oczywista nagroda.
Piotr Biskupski Fot. Magda Jasińska

Piotr Biskupski Fot. Magda Jasińska

Koncerty odwołane lub odłożone ad acta dla bezpieczeństwa. Smutne teraz jest życie artysty.

- Jeżeli żyje się tylko życiem artystycznym, to jest smutne. Ja postanowiłem wszystkie zajęcia, które prowadzę online ze studentami, prowadzić na żywo. Niektórzy pedagodzy prowadzą lekcje za pośrednictwem maili, a ja na tych platformach, które udało mi się poznać, prowadzę zajęcia. Udało mi się w ostatniej chwili wyszarpnąć z uczelni jeden z zestawów perkusyjnych. Zatargałem go do domu, jeden z pokoi zrobiłem jako pokój – pracownię, obstawiłem kartonami, żeby pomieszczenie było wytłumione i tam prowadzę zajęcia. Robię to z dwóch powodów: dla nich i dla siebie, bo dla mnie ten kontakt na żywo też jest potrzebny i nie mogę się już doczekać - mimo czasami zmęczenia dydaktyką - tego kontaktu osobistego. Jest on znacznie ciekawszy i myślę, że w ogóle te kontakty ludzkie, trochę się teraz wyostrzyły i ludzie tego oczekują. Ja te zajęcia robię na wspomnienie jednej rzeczy. Otóż w czasie mojego studiowania wprowadzono stan wojenny i zostaliśmy wysłani do domu - przymusowo - i nikt nam nie powiedział na jak długo, po co, jakie będą nasze życiorysy. Pamiętam, przyjechałem wtedy do domu, w domu miałem przez siebie skonstruowany taki desko - gumowy pad do ćwiczenia, instrumentu nie miałem. Wejście do jakiejkolwiek nawet zaprzyjaźnionej instytucji, do profesora Żyty, czy do filharmonii absolutnie było wtedy zabronione - i ogarnęła mnie totalna niepewność. Teraz sobie pomyślałem, że ten mój kontakt - również w formie takiego złapania brzydko mówiąc za twarz tych studentów - jest potrzebny, bo ja tego doświadczyłem. On z jednej strony podtrzymuje na duchu, z drugiej strony daje możliwość pracy nad rzeczami, na które podczas roku akademickiego być może nie byłoby czasu i możliwości. Ja im też pokazuję, jak ja walczyłem ze swoją samotnością, brakiem instrumentów, trudnościami w młodości i to mi towarzyszy do dzisiaj. Mówię im: „Próbujcie się zaprzyjaźnić z instrumentem jako swoim przyjacielem, zamknijcie się w trochę w tym takim światku ćwiczenia i pracy i tak w stu procentach nie przejmujcie się tą rzeczywistością.” My nie mamy na to wpływu i myślę, że to jest takie działanie trochę psychologiczne i sam zauważam dobry odzew.

Podobna obecność jest prawie 100-procentowa na takich zajęciach...

- Dokładnie tak jest. Ku mojej uciesze słyszę jak na Skypie sygnały w komputerze się odzywają. No więc ja też mam takie 2 dni robocze i godzina po godzinie po prostu robimy sobie te zajęcia.

To jest bardzo dobre, ale już tęsknisz za normalnymi zajęciami?

- Oczywiście, że tak - za normalnymi, osobistymi zajęciami. To jest oczywiste, że człowiek za tym tęskni i myślę, że my wszyscy przechodzimy różne momenty i etapy w domu, na szczęście jest taka ilość pozamuzycznych zajęć, które ja z przyjemnością wykonuję i one też odrzucają to stałe myślenie o tej trudnej sytuacji.

Czy czujesz się dziś takim spełnionym w 300 procentach muzykiem – artystą? Czy wszystko o czym marzyłeś będąc 18, 19 - letnim młodym człowiekiem się spełniło?

- Na pewno nie. Mało tego, kiedy wspomniałem o stanie wojennym, to muszę przyznać, że stan wojenny pokrzyżował mi już zabukowany wyjazd na stypendium do Stanów Zjednoczonych. Przecież miałem się uczyć u Johna Becka, którego później ściągnąłem na festiwal Drums Fusion i na forum perkusyjne. Nie, na pewno wszystkich marzeń nie udało mi się zrealizować, przy czym ja się staram rzeczy, które uznaję za zakończone zamykać, jak zamyka się za sobą drzwi i nie cofam się za te drzwi. W tych rzeczach dobrych, jak i złych zamykam te drzwi od pomieszczeń, w których miały miejsce sukcesy i nieustannie nie wracam do nich, nie celebruję tych rzeczy. Coś miało miejsce - bardzo pięknie, ale ja się nie będę powoływał na to przez 15 lat, że coś mi się udało.

A czy masz dzisiaj jeszcze marzenie artystyczne?

- Ale oczywiście. Mam całą plejadę artystów, z którymi jeśli kiedyś przyszłoby mi jeszcze może zagrać - nawet jeden utwór - to bym był wniebowzięty. Mój ukochany Keith Jarrett czy Chick Corea. Mam takich marzeń całe mnóstwo. Chciałbym np. kiedyś z orkiestrą znowu zagrać „Requiem”. To są takie marzenia w ogóle gatunkowo dosyć rozstrzelone.

Zobacz także

Łukasz Drapała

Łukasz Drapała

Paulina Rubczak

Paulina Rubczak

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Darek Kozakiewicz

Darek Kozakiewicz

Paweł Lucewicz

Paweł Lucewicz

Profesor Piotr Salaber

Profesor Piotr Salaber

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Damian Sikorski

Damian Sikorski

Mariusz Smolij

Mariusz Smolij

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę