Marek Dyjak

2020-05-04
Marek Dyjak Fot. Wojtek Kornet

Marek Dyjak Fot. Wojtek Kornet

Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce Marek Dyjak

Wokalista, bard, niedawno (18 kwietnia) obchodził swoje 45. urodziny. Opowiada o najnowszej płycie „Piękny instalator”.

„Ta płyta to po prostu kolejne ballady Dyjaka, który zaśpiewał o tym co go boli, dlaczego cierpi, o miłości swojej, o tęsknocie…”


Piątek, 1 maja godz. 20:05
Cóż to za „Piękny instalator”? Zanim jednak porozmawiamy o muzyce, to muszę pochwalić znakomitą grafikę okładki płyty…

- Okładka jest dziełem Jarka Koziary, można powiedzieć - klasycznie u mnie. A cóż to za „Piękny instalator”? Instalator do seria ballad, które są bardzo osobiste dla mnie, to seria piosenek na przeróżne tematy. Bardzo przeróżne, jest tam „Piękny instalator” - to ballada w pewnym sensie rewolucyjna, która opisuje faceta na przykład jest robotnika, który jest bardzo wściekły na sytuację jaką znajduje teraz - obecnie.

To są piosenki o Panu, to jest jakaś forma, no nie chcę używać takiego słowa, jak spowiedź, ale…?

- To jest protest song. To są piosenki też o miłości, ale trzeba je traktować oddzielnie, natomiast „Piękny instalator” to już protest song. Jeżeli komuś coś się nie podoba z jakiegoś powodu, to cierpi i może śpiewać na ten temat, więc śpiewa.
Marek Dyjak Fot. Wojtek Kornet

Marek Dyjak Fot. Wojtek Kornet

A co się Panu nie podoba ?

- Dzisiaj bardzo dużo rzeczy mi się nie podoba, ale nie chciałbym o tym teraz mówić. Na płycie są też ballady, takie jak na przykład „Miriam”. Ballada, która została napisana do muzyki Zygmunta Koniecznego, do filmu „Jasminum” i do tej muzyki Robert Kasprzycki napisał bardzo piękny tekst, a ja zaśpiewałem piosenkę z towarzyszeniem orkiestry. Ale do czego zmierzam, ballada opowiada o transporcie do Sobiboru, czyli temat bardzo ciężki. Zauważyłem, a mieszkam w Chełmie. To miasteczko na wschodzie Polski, niedaleko Sobiboru, jakieś 20 km. Na premierę amerykańskiego filmu „Sobibór” nie przyszedł nikt. Ja wiem, że ten film był bardzo słaby, ale nie ma w ogóle zainteresowania w takim mieście, które znajduje się blisko miejsca zbrodni. Ludzie wypierają tę pamięć, nie wiem czy w ogóle już nikogo w tym kraju nic nie interesuje, a pamięć o ludziach wymordowanych nie ma żadnego znaczenia. Więc postanowiłem to zaśpiewać.

To są utwory, które powstawały w pewnym okresie.

- No tak, od jakiegoś czasu przechodzą drugą fazę buntu w życiu. Czyli jestem jakby ponownie nastolatkiem, ale teraz z jakimś doświadczeniem przyglądam się temu światu i widzę, że po prostu trzeba reagować na to, co się dzieje z ludźmi. Konsumpcja, świat wirtualny, nie ma już tego prawdziwego życia. Ludzie się nie spotykają po domach. Trzeba mieć po prostu pieniądze na restauracje. Wszelkiego rodzaju związki polegają głównie na dogadaniu się finansowym, a miłość ma coraz mniejsze pole do działania.

Czyli Pan jest jednak mimo wszystko takim romantykiem?

- Całkowitym, absolutnie.

Jak nie na dzisiejsze czasy, taki oldschoolowy romantyk…

- Jestem bardziej facetem lat 60.

Można powiedzieć, że Pan się na nowo narodził i ta płyta to jest takie…

- Ta płyta to po prostu kolejne ballady Dyjaka, który zaśpiewał o tym, co go boli, dlaczego cierpi, o miłości swojej, o tęsknocie…

A czym jest dla Pana w ogóle śpiewanie? Czy to jest pewien sposób wyrazu tego co Pan czuje?

- To jest mój zawód, a po drugie to możliwość wyrażania się i swoich poglądów przez śpiewanie.

Ma Pan znakomity zespół z charakterystyczną trąbką Jerzego Małka, na poziomie międzynarodowym…

- Pracujemy razem od 13 lat i jest nam bardzo dobrze. Razem wędrujemy na koncerty, dojeżdżamy tam, gramy, żegnamy się do następnego koncertu, ale zawsze jest bardzo dobra energia. Małek to po prostu wytrawny muzyk.

Te wszystkie utwory, które Pan napisał, to najpierw powstawał tekst, potem do tego muzyka? Jak one w ogóle się rodziły?

- To różnie było, niektóre ballady powstały do wierszy, niektóry to nietypowe wiersze, do których na przykład Marek Tarnowski pisał muzykę.

Chyba Marek Tarnowski włożył do tego albumu sporo serca?

- Marek jest producentem i włożył bardzo dużo serca, w zasadzie zmienił też moje brzmienie, bo dodał instrumenty, których normalnie, na co dzień nigdy nie używałem, to znaczy instrumenty takie syntetyczne jak elektryczne klawisze, czy coś takiego. Używał komputera jako narzędzia brzmieniowego.

Czyli poddał się Pan troszeczkę ingerencji?

- No troszeczkę się poddałem, ale starałem się jak najmniej. Musiałem tę muzykę trochę popchnąć do przodu, bo byłem archaiczny. Nie można było tego już słuchać i tak w ogóle jest trudno słuchać Dyjaka… Muzykę zmodyfikowaliśmy i poszliśmy o krok do przodu. Zobaczymy, może ta płyta będzie łatwiejsza w odbiorze.

Kim jest dzisiaj Marek Dyjak? To buntownik, bo o romantyku to już mówiliśmy.

- Dzisiaj moja Ewa powiedziała do mnie, że stałem się groźny, stałem się twardy i zapalczywy. To wynika wszystko z jakiegoś przejściowego buntu, który jest we mnie. Mam 45 lat i zastanawiam się nad tym co dalej. Co powinienem robić, czy już złożyć się na tarczy i czekać co będzie? Czy w dalszym ciągu jeszcze nagrywać i walczyć o prawdę, która mnie interesują?

I te dylematy cały czas chodzą Panu po głowie?

- „Instalator” to ballada, która powstała 25 lat temu na Festiwal Piosenki Studenckiej w Krakowie.

Zresztą chyba tą piosenką wygrał Pan ten festiwal?

- Nie, otrzymałem nagrodę, wygrałem Famę w Świnoujściu. Tam w Krakowie to było 2. miejsce. Pamiętam, że dostaliśmy nagrody razem z Halamą i z Agnieszką Hekiert. Wszyscy otrzymaliśmy drugie nagrody i się rozjechaliśmy. Ale pierwszy raz zauważono wtedy tę balladę. Oczywiście pamiętam, że cenzor w telewizji krakowskiej nie pozwolił na puszczenia tego tekstu, bo był tak agresywny. Ja się wcale nie dziwię. Teraz ten tekst jest lekki, bardzo zmieniony, tak żeby się dało go słuchać i puszczać w radiu. Wtedy było to bardzo agresywne wejście.

Złagodniał Pan przez te lata?

- Właśnie nie wiem... Trudno mi powiedzieć, bo raz jestem łagodny, a jak przeżywam coś mocniej i dzieje się więcej w moim życiu, wtedy może zmieniam się w pana Hyde’a.

A co to znaczy, że pana Ewa stwierdziła, że jest Pan groźny?

- Nie wiem, czy ja przypadkiem się nie radykalizuję na stare lata.

Czyli zamiast łagodnieć, robi się Pan bardziej agresywny?

- Ale nie w sensie, że napadnę kogoś, czy zwyzywam. Chodzi o to, co robię albo w jaki sposób podaję tekst. Ja się nigdy nie kreowałem, bo do tego trzeba mieć jakiś rodzaj skupienia, a ja skupiony w zasadzie nie jestem nigdy.

To znaczy, że ma Pan pewien rodzaj takiego twórczego ADHD?

- Można by było to tak nazwać, ale ADHD to nie jest. Po prostu nie skupiam się na kreowaniu jakiejś rzeczywistości, która nie istnieje. To, co robią zwykle polskie gwiazd, to udawanie kogoś kim się nie jest. To mnie nawet nie denerwuje, niech sobie każdy robi co chce. Tylko ja akurat robię inaczej.

Czy Pan żałuję w swoim życiu jakiś rzeczy?

- Żałuję bardzo wielu rzeczy, a jakie są to rzeczy, to zupełnie inna historia i trzeba by było porozmawiać ale myślę, że nie na antenie.

Zobacz także

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Darek Kozakiewicz

Darek Kozakiewicz

Paweł Lucewicz

Paweł Lucewicz

Profesor Piotr Salaber

Profesor Piotr Salaber

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Damian Sikorski

Damian Sikorski

Mariusz Smolij

Mariusz Smolij

Józef Eliasz

Józef Eliasz

Bogdan Hołownia

Bogdan Hołownia

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę