Ania Rusowicz

2020-04-13
Ania Rusowicz. Fot. Nadesłane

Ania Rusowicz. Fot. Nadesłane

Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce Ania Rusowicz

Siedząc w domu, zaprasza wszystkich swoich fanów na muzyczny spacer „Do lasu”. Taki tytuł nosi piosenka z jej kolejnego albumu - Przebudzenie. Intrygujący i pełen humoru teledysk do piosenki to dzieło Michała Kucharskiego.

Ania Rusowicz z przymrużeniem oka wciela się w klipie w kilka zaskakujących ról, które układają się w jedno przesłanie – zwolnij, daj swojemu organizmowi odetchnąć, udaj się do przysłowiowego lasu, azylu dla duszy i niespokojnych myśli. Piosenka jest bardzo wymowna szczególnie teraz w czasie, w którym przyszło nam aktualnie żyć.

Aniu, jak wygląda Twoje życie w dobie koronawirusa?

- W dobie koronawirusa moje obecne życie polega na tym, że siedzę w domu, mam tu 24-godzinne przedszkole. Często ludzie myślą, że jeżeli ktoś już siedzi w domu, to ma mnóstwo czasu, a to jednak paradoksalnie jest na odwrót, bo w momencie kiedy masz małe dziecko, to nie masz czasu na to, by pracować ani nawet czasu, żeby poczytać książkę czy pomuzykować. Te nowe nieoczekiwane obowiązki zajmują większość czasu. Muszę powiedzieć, że moje życie w czasach zarazy, z jednej strony jest przerażające, bo faktycznie siedzimy w naszych domach, a z drugiej strony ja jestem typem domatora. Mam to szczęście, że mam swój ogródek, kawałek ziemi, a ja bardzo lubię sadzić rośliny, mieć warzywnik, więc pewnie gdyby nie było tej epidemii miałabym mniej czasu na zajmowanie się rzeczami, które tak bardzo lubię, czyli właśnie zajmowanie się moimi roślinami. Teraz mamy czas, żeby po prostu gdzieś tam się zrelaksować i móc posadzić parę roślin, zrobić nawet ognisko, czy pomalować płot - takie rzeczy, które faktycznie we wcześniejszych czasach, czasach przed epidemią schodziły na dalszy plan i na takie wieczne „nigdy”. Jestem takiej konstrukcji osobowościowej, że niewiele straciłam z tego świata, bo ja nie mam tych rytuałów związanych z tym, że lubiłam wychodzić do klubów, do miasta. Nie korzystałam z tego, bo życie w trasie daje tyle emocji, że już nie chce się nigdzie wychodzić. Chce się posiedzieć troszkę w domu, a teraz jesteśmy po prostu zmuszani do tego, więc dla mnie ten czas jest takim naprawdę dużym błogosławieństwem. Kiedy tego czasu nie miałam mój syn był przyzwyczajony do tego, że mama wyjeżdża, a teraz widzę, że on się bardzo rozwinął i bardzo korzysta z tego okresu. Można powiedzieć, że sobie odbijamy ten czas kiedy nie mogliśmy być razem ze sobą, tak rodzinnie.

Na ile zmieniają się Twoje codzienne rytuały?

- Moje rytuały w dobie koronawirusa wyglądają mniej więcej tak, że wstajemy rano, mamy czas na to, żeby zjeść wspólne śniadanie, później wymieniamy się z mężem opieką nad dzieckiem. Ja mogę wtedy troszeczkę popracować i udzielić wywiadów, później robimy sobie jakieś ognisko, mamy też czas na rozmowy przez Skype. A ja dokładnie pamiętam jak ta aplikacja - Skype wchodziła i stała się bardzo modna i wtedy wszyscy rozmawiali na Skypie. Później wszyscy gdzieś tam odeszli, zapomnieli o tym skarbie, a teraz wszystkie te aplikacje wróciły do łask i spotykamy się wieczorami z rodziną zdalnie. Nawet próbowałam wyprawić urodziny przez Skype, także teraz wywołuje to w ludziach ekscytację, bo to jest coś nowego. Trzeba się przestawić na nowe tory, a z drugiej strony jednak brakuje tej bliskości, brakuje tego drugiego człowieka, żeby go móc jakoś usłyszeć w realu, żeby uścisnąć, żeby przytulić. Wydaje mi się, że te wszystkie aplikacje, wesołe minki i uszka przyklejane to niby ma nam jakoś tak pomóc zachować optymizm, ale jednak brakuje tego drugiego człowieka i nie ma co się oszukiwać, że brakuje właśnie tego kontaktu. Jesteśmy społecznymi istotami i to nie jest dla nas naturalna sytuacja – izolacji.


Piosenka Ani Rusowicz „Do lasu” jest na czasie, choć „12 godzin spać” w normalnych warunkach jest wręcz niewykonalne.

- Napisałam tę piosenkę już dawno i nie przypuszczałam, że będzie ona miała taki proroczy przekaz. Faktycznie 12 godzin spać w normalnych warunkach jest to niewykonalne, tak samo w poprzednim singlu „Świecie stój”. Pamiętam jak kolega mi powiedział „Wiesz Ania, napisałaś tak nierealne teksty - gdzie świat ma nagle stanąć, to jest nie do pomyślenia”. Rozmawialiśmy wcześniej, jeszcze parę miesięcy przed epidemią, a dzisiaj mamy efekt, że musimy zrobić sobie taką otwartą przestrzeń w naszych umysłach, że wszystko jest możliwe. Rzeczy, które jeszcze parę miesięcy okazywały się nie do pomyślenia, dzisiaj okazuje się, że musimy się przyzwyczaić do nich i te rzeczy do nas coraz bardziej docierają. Nawet jak na początku mieliśmy taki poziom właśnie ekscytacji, że to jest coś nowego, że na pewno damy radę, dzisiaj już gdzieś tam wychodzi to bokiem. Być może to, że jestem artystką i gdzieś tam moja praca właśnie polega na tym, że sięgam do nieznanych energii, spowodowała, że mogę pisać takie teksty i wyczuć tę tendencję. Myślę, że gdzieś podskórnie czuliśmy jak to się może dla nas skończyć, bo natura dawała nam pewne sygnały, a my ewidentnie jesteśmy bardzo oporni jako ludzie, gatunek ludzki, jesteśmy bardzo odporni na pewne tendencje i sygnały, które do nas płyną. Mamy bardzo silne mechanizmy zaprzeczania i wyparcia, więc nawet to, że dzisiaj siedzimy w domach, do niektórych ludzi jeszcze nie dociera i wydaje mi się, że długo jeszcze nie dotrze.

A skąd pomysł na tak przewrotne teksty?

- Nie miałam takich intencji, żeby one były przewrotne. Pisałam tę piosenkę w takim przeświadczeniu, że chciałam, żeby ludzie znowu zwrócili się w stronę natury. Patrzyłam z wielką trwogą na to, jak palą się lasy w Amazonii, w Australii, jak są wycinki lasów i postanowiłam w swojej twórczości zawrzeć właśnie głos w ochronie naszej przyrody, zwłaszcza lasów i stąd powstała piosenka „Do lasu”. Ale kompletnie nie miałam takiego poczucia, że dzisiaj ona nabierze nowego znaczenia, bo dzisiaj okazuje się, że ludzie tak kochają przyrodę, tak bardzo chcą uciec z miasta, a paradoksalnie sytuacja koronawirusa pokazała nam, że jak robi się źle to my uciekamy do przyrody, a jak jest dobrze to my jej nie potrzebujemy. Bardzo często jest tak, że ludzie tłumnie ruszyli do lasu, ale też ten las im jedynie towarzyszył, bo będąc w nim ludzie biegali, albo rozmawiali przez telefon, rzadko kiedy ktoś się udawał do lasu po to, żeby faktycznie doznać tego kontaktu człowieka z przyrodą. Wydaje mi się, że do natury powracamy wtedy, kiedy jest źle, a ta sytuacja bardzo pokazuje, że jesteśmy nierozłączni z naturą, natura właśnie daje nam pstryka w nos w postaci wirusa. Nie mamy już wyboru, wcześniej faktycznie mieliśmy ten wybór, a teraz stanęliśmy twarzą w twarz z doświadczeniem epidemii.

Na koniec poproszę o jakieś przesłanie...

- Jedynym słusznym rozwiązaniem w tej całej sytuacji jest zostanie w domu i słuchanie dobrej muzyki – a ja - Ania Rusowicz zapraszam was na spacer do przepięknego lasu.

Zobacz także

Paweł Szkotak

Paweł Szkotak

Łukasz Drapała

Łukasz Drapała

Paulina Rubczak

Paulina Rubczak

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Darek Kozakiewicz

Darek Kozakiewicz

Paweł Lucewicz

Paweł Lucewicz

Profesor Piotr Salaber

Profesor Piotr Salaber

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Damian Sikorski

Damian Sikorski

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę