Dagmara Gregorowicz

2020-01-30
Dagmara Gregorowicz. Fot. Dominika Dyka (Treti Pivni) Źródło: http://www.dagadana.pl/

Dagmara Gregorowicz. Fot. Dominika Dyka (Treti Pivni) Źródło: http://www.dagadana.pl/

Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce Dagmara Gregorowicz

Jedna z dwóch frontmanek zespołu Dagadana

„Dla każdego muzyka to jest niesamowita inspiracja i podróż w nieznane, kiedy może spełniać się w różnych gatunkach muzycznych i patrzeć jak inni ludzie na niego oddziałują. To jest tak naprawdę marzenie, a nie rozdrabnianie się, więc cieszę się. Mam bardzo mało czasu dla swoich bliskich, ale to jest taka ciężka praca w ostatnim roku, która zaczyna mocno procentować. Czas dla bliskich też się znajdzie, więc jestem bardzo spełniona...”

Piątek, 31 stycznia godz. 20:05
Dagadana to nie jest jedyny zespół, w którym występujesz. Jak przed chwilą wymieniałaś, to troszeczkę straciłam rachubę.

- No tak, kiedy przygotowywałaś kawę wymieniałam zespoły, w których występuję i troszkę się nazbierało, ale to jest bardzo ciekawy efekt takiego wypłynięcia na głęboką wodę i zmian zachodzących w procesach myślenia. Bo do tej pory cały czas myślałam kategoriami jednego zespołu i nawet nie wyobrażałam siebie jako jednostki, tylko jak osobę, która tworzy zespół. No i potrzeba było znalezienia kogoś, kto stwierdził, że może być inaczej i tym kimś jest Michał Wiraszko, który 1,5 roku temu zaprosił mnie do udziału w koncercie w Jarocinie. Tam spotkali się - na jednej scenie - różni wokaliści, od tych bardziej rozpoznawalnych jak Daria Zawiałow czy Błażej Król, po różnych lokalnych, początkujących. Śpiewałam tam w duetach z Michałem Kowalonkiem, którego uwielbiam i to był taki przełomowy moment, kiedy stwierdziłam, że bardzo chcę ziścić różne zaległe marzenia. Ze Sławkiem Szudrowiczem, który pochodzi z Bydgoszczy, który grał między innymi z zespołem Something Like Elvis zdecydowaliśmy, żeby założyć zespół. I powstał zespół Dobre bo dobre. Chwilę potem Michał Kowalonek zaprosił mnie do zaśpiewania w jednym numerze na jego solowym albumie, który za chwilę będzie singlem, a wspomniany Michał Wiraszko zaprosił mnie do zaśpiewania na płycie zespołu Provinz Posen. Niedawno byliśmy w radiowej „Trójce”, więc to się tak dosyć szybko potoczyło.
Dagadana. Fot. Dominika Dyka

Dagadana. Fot. Dominika Dyka

Niektórzy powiedzieliby, że się rozdrabniasz, ale niekoniecznie, bo to może być pewnego rodzaju dopełnienie.

- Myślę, że dla każdego muzyka to jest niesamowita inspiracja i podróż w nieznane, kiedy może spełniać się w różnych gatunkach muzycznych i patrzeć jak inni ludzie na niego oddziałują. To jest tak naprawdę marzenie, a nie rozdrabnianie się, więc cieszę się. Mam bardzo mało czasu dla swoich bliskich, ale to jest taka ciężka praca w ostatnim roku, która zaczyna mocno procentować. Czas dla bliskich też się znajdzie, więc jestem bardzo spełniona.

Daga ile masz lat, bo na twojej twarzy nie widzę żadnej zmarszczki?

- To pewnie efekt tego, że nosisz okulary (śmiech). Mam 36 lat i jakaś tam zmarszczka gdzieś na pewno się pojawia, ale mam chyba dobre geny i przede wszystkim fajnych ludzi wokół. Zaczęłam skupiać się na tym, żeby otaczać się ludźmi, którzy są dobrzy i także skupiać się na tym, żeby robić taką sztukę, która niesie dobro. Stąd też przede wszystkim moim głównym macierzystym zespołem jest Dagadana i ostatni pomysł, żeby zwrócić się w stronę pieśni życzeniowych, które wysyłają samo dobro. Ta tradycja jest silna, nawet silniejsza niż chrześcijańska tradycja i mimo, że pieśni - życzenia są wesoło śpiewane w okresie noworocznym, ta ich tradycje rzeczywiście sięga bardzo dawnych czasów, to została po części wchłonięta przez chrześcijaństwo. A o co w tym wszystkim chodzi? Chodziło się od domu do domu, śpiewało i nadal się śpiewa, przynajmniej na Ukrainie. Jest to bardzo popularne też we wschodniej Polsce, że śpiewa się dla gospodarza, dla gospodyni, do Młodej Panny, do zwierząt.

To trochę takie nasze kolędowanie.

- Takie trochę kolędowanie, tylko to nie jest związane z czasem Bożego Narodzenia. Nawet w Wielkiej Brytanii istnieje podobny zwyczaj. Patrząc na to, co się dzieje w ogólnym pojmowaniu świata, jako miejsca naszego przebywania, tu i teraz, to nie mamy wpływu na to kto i na jakie guziki naciska, nie mamy takiej władzy, żeby coś wielkiego zmienić, więc zmieniajmy te małe rzeczy. Uśmiechnijmy się do siebie, porozmawiajmy, życzmy sobie miłego dnia. Bardzo mi się to podoba na Ukrainie, że tam prawie każdy mówi na koniec rozmowy: Dobrego dnia, a u nas to powiedzenie troszeczkę zanika. To taki mały gest, a jak wiele zmienia. Wysyłamy na pierwszy strzał w naszym zespole ten pozytywny utwór „Szczedryj weczir - szczodry wieczór”. Jaki on jest, każdy sobie wymarzy. W tym utworze został dopisany tekst po polsku, który odpowiada na ten niepokój, o którym wcześniej mówiłam - „daj nam Boże szczęścia, zdrowia na ten cały rok. Pomnóż radość, wlej nadzieję, niech jaśnieje mrok. Daj nam pokój na tym świecie, radość z małych rzeczy, niech jaśnieje, niech jaśnieje, niech jaśnieje mrok”. I może to takie patetyczne, ale ja naprawdę tego sobie i nam wszystkim życzę, żebyśmy ten rok, który wokół nas często sztucznie powstaje, gdzie różni ludzie chcą nakręcić nas przeciwko sobie, w prosty sposób żebyśmy pracowali nad tym, żeby to rozjaśnić. Naprawdę niewiele trzeba, w szczególności w kontekście ukraińsko-polskich relacji. W Polsce jest coraz więcej Ukraińców - każdemu mówię i wręcz nakazuje spotkanie się z Polakiem, Polką, pójście na herbatę, wino, piwo porozmawianie i znalezienie porozumienia.


Zespół Dagadana przed wakacjami będzie się chwalić nową płytą - to będzie szósty album?

- To będzie piąty album długogrający, ale oczywiście jeszcze w „międzyczasie” były różne mniejsze prace, których nie nazywaliśmy albumami. Bardzo się cieszę, że na tym albumie głównie pojawią się pieśni życzeniowe, ale także będą nasze autorskie utwory.

Piosenki będą dwujęzyczne?

- Tak, większość z nich jest dwujęzyczna.

A skąd bierzecie tematy do swojej historii?

- Oczywiście bierzemy z życia. Każdy z nas ma serce, każdy z nas ma oczy…

Każdy jest taki uśmiechnięty jak ty. Myślę, że ta muzyka jest uśmiechnięta…

- Muzyka jest uśmiechnięta... Muzyka jest taka słowiańska, czyli z jednej strony uśmiechnięta, ale z drugiej strony zadumana, pełna rollercoasterów w emocjach. Pamiętam jak graliśmy w Brazylii na takim największym festiwalu - trochę mieliśmy obaw - gdzie my tutaj z Polski, z Ukrainy, czy dla nich będziemy jacyś atrakcyjni. A oni przyszli po koncercie i mówią „ale u was jest wiele emocji, jakie to jest spektrum” i do nas dotarło wtedy, że to właśnie jest to – ta słowiańska dusza, że u nas jak już się coś dzieje, to się dzieje na całego. Zawsze widać kiedy jestem zakochana, ale też kiedy jestem zdenerwowana, chociaż staram się tłumić tą złość w sobie i nad tym pracować.

W tym roku będziecie świętować 12-lecie istnienia zespołu. Czy jak wiele lat temu spotkaliście się na warsztatach, to myśleliście, że tak długo będziecie razem?

- Spotkaliśmy się w 2006 roku, 14 lat temu się poznaliśmy.

I to był ten zapalnik, który wam powiedział, że należy stworzyć fajną grupę?

- Zapalnikiem była Dana, która podeszła do mnie i powiedziała, że mam super ideę i powinnam pójść do szkoły, aby trochę się technicznie podszkolić. To był pierwszy zapalnik, że ona uwierzyła we mnie. Drugi zapalnik to nasze Ministerstwo Kultury, które wtedy przyznało Danie i jej zespołowi stypendium. Kiedy Dana przyjechała na Polski powiedziałam, że to jest znak i musimy stworzyć zespół. Ja wszędzie upatruję jakieś znaki i żyję taką filozofią - Zrób tak, żebyś nigdy sobie nie musiał powiedzieć - „a co by było wtedy, gdybym czegoś nie zrobiła”. Jestem impulsywna, jestem bardzo łatwowierna, łatwo mnie oszukać, choć więcej jest zdecydowanie tych plusów. Efektem tego jest właśnie nasza wieloletnia przyjaźń.

Zobacz także

Paweł Poszytek

Paweł Poszytek

Anita Lipnicka

Anita Lipnicka

Wojciech Kwapisz

Wojciech Kwapisz

Dariusz Kozakiewicz

Dariusz Kozakiewicz

Marek Kaliszuk

Marek Kaliszuk

Jos Maria Florncio

José Maria Florêncio

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Maciej Figas

Maciej Figas

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę