Agata Steczkowska

2020-01-03
Agata Steczkowska. Źródło: agatasteczkowska.com

Agata Steczkowska. Źródło: agatasteczkowska.com

Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce Agata Steczkowska

Najstarsza z dziewięciorga rodzeństwa utalentowanej rodziny Steczkowskich. Od lat prowadzi chóry profesjonalne, dziecięce i ostatnio rodzinne.

„W tym roku przypada jubileusz 35-lecia mojej pracy zawodowej. Zawsze prowadziłam chóry profesjonalne, bo jestem przede wszystkim dyrygentem chóru chłopięcego lub kobieco-męskich. Natomiast niedawno, bo 4 lata temu pomyślałam, że zamiast narzekać, że społeczeństwo polskie coraz mniej śpiewa, coraz mniej muzykuje to trzeba coś zrobić, żeby to zmienić...”

Piątek, 3 stycznia godz. 20:05
Mówić będziemy o albumie „Piosenka łączy pokolenia”, bo rzeczywiście piosenka może łączyć pokolenia, a pani to robi w sposób wyjątkowy. Podziwiam panią za to, że przez tyle lat z wielkim sukcesem potrafi prowadzić pani najtrudniejszą formę jaką jest chór dziecięcy.

- Bardzo dziękuję za to uznanie. W tym roku przypada jubileusz 35-lecia mojej pracy zawodowej. Zawsze prowadziłam chóry profesjonalne, bo jestem przede wszystkim dyrygentem chóru chłopięcego lub kobieco-męskich. Natomiast niedawno, bo 4 lata temu pomyślałam, że zamiast narzekać, że społeczeństwo polskie coraz mniej śpiewa, coraz mniej muzykuje to trzeba coś zrobić żeby to zmienić. W domach się skończyło śpiewanie, w szkołach się pokończyło śpiewanie. Oczywiście nie mówię, że jest całkiem źle, ale patrząc jak to wygląda w Europie to wypadamy bardzo blado. Przyczyn jest mnóstwo i nie będę teraz mówić całej genezy, ale nieraz sobie narzekałam na to na przykład z panem Maksymiukiem albo z panem Pendereckim. Jak się spotkamy, to sobie o tym mówimy i postanowiłam w pewnym momencie, że zrobię coś innego w życiu - to znaczy zajmę się amatorami, takimi ludźmi, którzy właściwie nie wiedzą czy umieją śpiewać czy nie umieją. Może coś potrafią, może gdzieś tam śpiewali, ale dusza ich pragnie tego śpiewania. Dlatego otworzyłam taki bardzo trudny dla mnie - profesjonalnego dyrygenta w Polskim Radiu, które zresztą jest bardzo życzliwe temu projektowi - chór amatorski. To w sumie wygląda tak, że Polskie Radio otworzyło szeroko swoje drzwi i każdy kto uwielbia śpiewać może wejść do Studia Szpilmana. Co środę mamy tam próby, przychodzą ludzie niezależnie od wieku, niezależnie od predyspozycji, bo kiedyś na przykład kiedy jakiś chłopczyk miał przyjść do mojego chóru chłopięcego, to musiał zdać 3 ciężkie egzaminy i te egzaminy były bardzo precyzyjne, to znaczy trzeba było mieć po pierwsze, wysokie predyspozycje muzyczny wrodzone, po drugie specyficzną psychikę do uniesienia ciężaru śpiewania największych światowych dzieł jak Haendel czy Bach. To nie ma żartów, to trzeba naprawdę umieć . A jeszcze na dodatek trzeba było mieć predyspozycje do pracy zespołowej i do pewnego podporządkowania się uwagom czy sugestiom dyrygenta. Nie każdy chłopczyk zdawał takie egzaminy, wielu odpadało i zostawali tylko ci twardziele. Natomiast tutaj jedyną pracą, lekcją, która się odbywa to nie jest prawdziwe przesłuchanie, to jest po prostu spotkanie ze mną i ja wtedy oceniam, czy ten człowiek naprawdę kocha śpiewać czy nie. Czy czasami na przykład jego mamusia chciałaby, żeby był w chórze. Jeżeli jego mamusia chciałaby, a dziecko nie chce i nie lubi śpiewać, to ja wtedy zapraszam mamusię do mnie. W ramach tego projektu, a zaczynałam 4 lata temu, nagraliśmy już kilka płyt, bo przecież ta o której będziemy dzisiaj rozmawiać to jest już trzecią płytą. Mój chór liczy ponad 80 ludzi, najmłodsza dziewczynka ma 4 latka i jest parę tych 4 - 5 latek, natomiast najstarsi u nas w chórze mają około 80 lat, czyli są dzieci, rodzice i są dziadkowie. Ideą tego chóru jest przede wszystkim rozśpiewanie ludzi, zachęcanie do bycia na scenie, w sposób jak najbardziej profesjonalny, czyli śpiewamy jak potrafimy i też prezentujemy się jak należy na scenie, bo też to jest wystąpienie publiczne. Chórzyści mają pewne zasady i trzeba się ich nauczyć. Nagrywamy płyty, dajemy koncerty i ogólnie cieszymy się własnym towarzystwem, bo w tym chórze jest dużo zabawy. I choć jako dyrygent nie mam jakiś wybujałych ambicji na temat programu, to jeżeli już zaczynamy pracę to wymagam 100 proc. dyscypliny pracy, bo kiedy się bawimy to się bawimy, też na maksa, ale przede wszystkim musimy dzieci nauczyć pracy w odpowiedniej koncentracji . Jak już zaczniemy to mamy jakiś cel i tym celem jest co roku wydawanie płyty.

Ten dwupłytowy album jest właśnie trzecim w tym cyklu, na płytach jest aż 31 piosenek.

- A ten chór zna już ponad 100 piosenek, które śpiewa w 10 językach, z powodzeniem. Ja przykładam dużą uwagę i troskę do tego, żeby wszyscy śpiewali na ile się da oczywiście z najlepszą dykcją. Pracujemy w radiu, jesteśmy chórem radiowym, więc dykcja jest podstawą. Zatrudniam native speakerów, żeby można było po prostu ten zaśpiew czy frazę danego języka wyczuć, a to potrafi tylko ten, którego ojczysty język jest w jego krwi, więc oni się bardzo przykładają do tego. ​Znają naprawdę około 50 kolęd, a na płytę dałam tylko 25, chociaż nagrałam 50. Później tak jak w przypadku tej płyty, gdzie piosenka łączy pokolenia, są piosenki jeszcze, które nasze babcie śpiewały, nasi rodzice i my teraz śpiewamy dzieciom i dzieci śpiewają je w przedszkolach, szkołach, czy tak po prostu. Oczywiście jeżeli się popatrzy na to z boku, jeżeli ktoś się nie zna na tym, a skąd miałby się znać, jak takich przecież lekcji nie ma, to ten projekt artystyczny wydaje się być trudny, bardzo wymagający, ponieważ łączy w sobie różne pokolenia, maleńkie dzieci, ludzi bardzo czynnych zawodowo czyli na przykład ich rodziców i ludzi, którzy już mają troszkę czasu ale już są osobami starszymi, więc to są trzy pokolenia. Zebrać je w jednym projekcie i dogadać się z nimi tak, żeby coś z tego było to nie jest takie łatwe, bo dzieci na przykład mają słabą koncentrację, rodzice są ciągle zabiegani, więc niekoniecznie przychodzą regularnie i uczą się, a dziadkom czasami j muszę poświęcić więcej czasu, bo pamięć już nie taka, albo mają głos bardzo zniszczony bo całe życie byli nauczycielami i teraz mają tak zwaną chorobę zawodową. Więc te rzeczy się mieszają, w związku z tym przyjmując ludzi, mam przecież świadomość, że każdy jest inny, każdy jest indywidualistą, każdy z nas już sobie jakieś predyspozycje do śpiewania ma i nie mogę wszystkich do jednego worka wrzucić, dlatego, że ci którzy są zdolniejsi będą się czuć jakby pominięci, nie będą mogli ukazać się całkowicie w naszym chórze. Dzielimy więc chór na takie warstwy. Na przykład jedną z warstw jest chór dziecięcy.

Płyta, która teraz właśnie ma swoją premierę czyli „Piosenka łączy pokolenia” to jest 31 piosenek znanych, popularnych i lubianych.

- Nawet uwielbianych przez wszystkich Polaków, bo jak ja pokazuje tylko tytuły tych piosenek to już ludzie mają uśmiech na twarzy i chcą tego słuchać. To jest chór dziecięcy tam są dzieci od 4 do 8 lat, to są bardzo małe dzieci, ale to ma swoje znaczenie na tej płycie i później w naszym chórze są ludzie, którzy więcej czasu poświęcają muzyce, którzy bez muzyki nie mogą wręcz żyć i nieistotne czy umiesz zaśpiewać czy nie umiesz, ale jak się nauczą to się nagle okazuje się, że oni potrafią śpiewać, zbierają się w taką mniejszą grupę i śpiewają poważniejsze rzeczy. Każdy dla siebie znajdzie tu miejsce, dlatego etyka w tym chórze jest taka ważna, to jest wszystko w takich wysokich standardach etycznych, nikt nikomu nie zazdrości, wszyscy trzymają za siebie kciuki, nie ma ulubieńców dyrygenta, nie ma żadnego wyróżniania się, jeżeli się wyróżnia to znaczy, że się urodził solistą i to wszyscy wiedzą. A ja to umiem poprowadzić tak, żeby nie było takich rzeczy jak zawiść. Kiedy idziemy do telewizji, jest mało miejsca, jest taka mała scenka, no to muszę wybrać według jakiegoś klucza.

Musi być pani i srogą nauczycielką, ale też i ciocią, taką zastępczą mamą, która wychowuje.

- Proszę pani, w chórze nie ma demokracji, dyrygent rządzi, chórzysta się podporządkowuje. To jest po pierwsze i to jest na wejściu. Jeżeli ktoś nie jest w stanie się podporządkować, to nie może należeć do takiej grupy. Więc ja jestem dyrygentem nie tyle srogim i apodyktyczny, bo w ogóle nie mam czegoś takiego w charakterze, ile bardzo precyzyjnym i konsekwentnym. Jak jest praca to jest praca i nie ma zmiłuj, jak się nie umie koncentrować to nie zaśpiewa mama za córkę, ani dziadziuś za wnuczkę, więc oni muszą być bardzo samodzielni. Ja traktuję każdego chórzystę indywidualnie, nie interesuje mnie rozwój wewnętrzny i progres w tym co robimy każdego po kolei, a chór dla mnie to jest coś takiego, jak jakiś efekt uboczny. Będzie fajnie to będzie fajnie, nie będzie fajnie to nie będzie , ale jak będziemy pracować i będziemy dążyć do celu w sposób uporządkowany bo przecież dyrygent musi widzieć na przestrzeni roku zanim coś wymyśli, czy coś się wyklaruje i wtedy może dopiero zacząć działać. Jeżeli ktoś uwielbia śpiewać to my sobie pośpiewamy, oni się też nawzajem bardzo lubią. Jak na przykład ktoś zachoruje to cały chór się dopytuje, cierpi. Jak ktoś nie ma czegoś do zjedzenia, to się dzielą na przykład kanapką.

A kto u pani zaszczepił tę miłość do śpiewania, bo przecież śpiewacie właściwie od momentu, kiedy pani pojawiła się na świecie.

- Myślę że wcześniej, jeszcze moja mama śpiewała całe życie i tatuś to chyba jak mama mnie nosiła w brzuchu, to wszystkie te drgania przenosiły się do mnie, na moje uszy. Ja pochodzę ​przecież z rodziny muzykujących, u nas się śpiewa od pokoleń, jestem archiwistą rodziny więc wszystko wiem. Do XVI wieku mam udokumentowane historie rodziny. Poza tym pamiętam z dzieciństwa jak nie tylko w mojej rodzinie, ale też w szkole, ciocie i wujkowie śpiewali. My jesteśmy góralami z Podkarpacia, którzy śpiewają i to na głosy, więc to wyniosłam z domu, to jest we mnie i tym się właśnie chce podzielić z innymi.

Zobacz także

Łukasz Drapała

Łukasz Drapała

Paulina Rubczak

Paulina Rubczak

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Darek Kozakiewicz

Darek Kozakiewicz

Paweł Lucewicz

Paweł Lucewicz

Profesor Piotr Salaber

Profesor Piotr Salaber

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Damian Sikorski

Damian Sikorski

Mariusz Smolij

Mariusz Smolij

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę