Agnieszka Wilczyńska i Andrzej Jagodziński...

2019-11-08
Okładka albumu „Wilcze jagody”

Okładka albumu „Wilcze jagody”

Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Wilcze Jagody

czyli „Wilcze Jagody”. Taki tytuł nosi ich najnowszy album.

„Dość długo ze sobą pracujemy i ta muzyczna przyjaźń dojrzała. Ja lubię najbardziej zawodowców. (...) Wszystko jedno czy to są wokaliści czy instrumentaliści. Lubię pracować z zawodowcami, bo wiadomo o co chodzi i łatwiej osiągnąć efekt, który sobie twórca czy kompozytor wymarzył...”

Piątek, 8 listopada godz. 20:05
Skąd pomysł na „Wilcze Jagody”?

Agnieszka Wilczyńska: - Ja wymyśliłam ten tytuł. Siedzieliśmy któregoś dnia podczas pracy. Nagrania płyty już właściwie miały się ku końcowi.

To było w zeszłym roku?

A. W.: - Tak, bo w zeszłym roku miały się już ku końcowi nagrania, ale postanowiliśmy przedłużyć pracę nad płytą do tego roku. Myśleliśmy o tym jaki tytuł nadać projektowi, że może wykorzystać jeden z tytułów utworów. W tym momencie ten pomysł mi zapukał do głowy i tak zostało. Dla osób, które znają Andrzeja Jagodzińskiego i mnie to myślę, że z automatu „Wilcze Jagody” skojarzą się z naszymi nazwiskami.

Tak więc to jest taka gra słów?

Andrzej Jagodziński: - No jak się okazuje, właśnie z opinii słuchaczy, przyjaciół, znajomych, ponoć całkiem trafiony pomysł. Bardzo się z tego cieszymy.
Agnieszka Wilczyńska. Fot. Nadesłane

Agnieszka Wilczyńska. Fot. Nadesłane

Świetnie wypadacie w tym duecie. Słuchając płyty ma się też wrażenie, że też dobrze się czujecie w tej dwuosobowej konstelacji.

A.J.: - Dość długo ze sobą pracujemy i ta muzyczna przyjaźń dojrzała. Ja lubię najbardziej zawodowców. Krótko mówiąc, wszystko jedno czy to są wokaliści czy instrumentaliści, lubię pracować z zawodowcami, bo wiadomo o co chodzi i łatwiej osiągnąć efekt, który sobie twórca czy kompozytor wymarzył.

Ta współpraca już trwa jakiś czas.

A.W.: - Nasza współpraca rozpoczęła się w 2004 roku, czyli 15 lat temu. No i faktycznie nagrywaliśmy dużo. Ja byłam również zapraszana do różnych projektów i płyt przez Trio Andrzeja Jagodzińskiego, z którym również współpracował Henryk Miśkiewicz, Robert Majewski, większe składy, właśnie już takich różnych składach, różnych konfiguracjach, tak jak pani to powiedziała. No a duet jest zamierzonym celem, zamierzonym składem. Dla mnie to było ogromne wyzwanie. To jest tylko wokal i tylko fortepian, więc wszystko podane na tacy i miało być to podane w jak najlepszej formie, w jak najlepszy sposób, stąd też kiedy padało pytanie ile czasu nagrywaliśmy płytę to odpowiedzi są dwie: 4 dni to pierwsza, bo faktycznie w 2 dni zostały nagrane fortepian i akordeon i 2 dni, ale rok później został nagrany wocal. A później, bo tak naprawdę ta płyta miała ukazać się w ubiegłym roku, nasze duo wykonawcze, ale trio producenckie: Andrzej Jagodziński, Piotr Semczuk, czyli nasz reżyser - realizator nagrań i wydawca, no i ja. Dopieszczaliśmy ten materiał pracując w studiu nad dźwiękiem, tekstem, nad brzmieniem, dynamiką. Ta płyta jest pełna niuansów. Nad sferą wokalną pomagała nam i bardzo pomogła mi Aneta Łastik - wspaniała wokalistka, pedagog, nauczyciel śpiewu, która robi również wykłady z techniki wokalnej, z jakby psychologicznej sfery dotyczącej śpiewania, i ona też uczestniczyła podczas tych nagraniach. Więc 1,5 roku to jest pierwsze odpowiedź. Druga odpowiedź - 4 dni.

A na czym polegała ta praca z Anetą Łastik. Ona pomagała pani w technicznych sprawach? Czy w interpretacji?

A. W.: - I w tym i w tym, bo to jest tak, że człowiek – muzyk, każdy powinien się rozwijać i dążyć do tego, żeby iść coraz dalej, coraz lepiej wykonywać, to robi - robić świetnie. Ja też cały czas się uczę. W 1998 roku skończyłam studia na wydziale jazzowym w Katowicach, później też jeździłam na różne warsztaty i chciałam kształcić swój głos, szukać jakiejś możliwości rozwoju głosu. Zresztą ten proces cały czas trwa, to jest, myślę, też nierozerwalny rozwój głosu, ale też i rozwój osobowościowy, rozwój emocjonalny i to wszystko ma związek i współgra ze sobą. Aneta jest niesamowitym pedagogiem i psychologiem, znawcą duszy i głosu, także bardzo też przyczyniła się do tego, że mogłam wydobyć z siebie jeszcze więcej emocji, więcej brzmienia. Poza tym to było takie dodatkowe zewnętrzne ucho. Kiedyś oglądałam film dokumentalny o takiej wokalistce klasycznej - Kathleen Battle i ona już będąc dojrzałą kobietą, wokalistką, która odnosiła ogromne sukcesy - dalej brała lekcje śpiewu, dalej miała takie zajęcia z kimś jakby superwizorem, który gdzieś tam czuwa i jeszcze prowadzi artystę. Więc to jest bardzo potrzebne, a dla mnie bardzo przydatne i przyniosło efekty.
Andrzej Jagodziński. Fot. Nadesłane

Andrzej Jagodziński. Fot. Nadesłane

Wszystkie kompozycje są Andrzeja Jagodzińskiego. Czy pisał pan do tekstów, czy teksty były tworzone do muzyki?

A. J.: - Napisałem do szuflady i ktoś potem tę szufladę otworzył. Nie miałem pomysłu co z tym zrobić. To trwało z kilkanaście lat. Jak się pojawiały jakieś motywy skończone, to piosenki sobie leżały, nie bardzo miałem pomysł prostu co zrobić. Aż doszło kiedyś do dyskusji na ten temat, czy może by nie zrobić „jakiś duecik” z Agnieszką. Tyle lat już gramy i się dobrze znamy – muzycznie też. Nastąpił nacisk z zewnątrz i powstał duet, ja dopisałem kilka utworów, w sumie jest ich 11. Płyta jest chyba całościowo spójna, a kiedy napisałem tych kilka utworów, to wtedy szukaliśmy tekściarzy. Także muzyka była pierwsza.

Czy trudno było zaprosić chociażby Stanisława Tyma do tego, aby napisał tutaj dwa teksty?

A. J.: - Nie, nie było trudno zaprosić… Wszyscy bardzo chętnie się zgodzili. Pierwsze pytanie poszło w kierunku Poniedzielskiego, potem Stanisława Tyma, po przypadkowym spotkaniu na wspólnym koncercie, tak zapytałem od niechcenia czy by nie napisał i odpowiedź była po prostu: „Z przyjemnością”.

Bardzo piękne teksty napisała Wiesława Sujkowska.

A. W.:- Przepiękne teksty. No to jest chyba najmniej znana postać z wymienionych, ale Wiesia jest poetką, scenarzystką. W Białymstoku i w Toruniu wystawiane są jej dwie sztuki - obie to spektakle - monodramy grane z dużym powodzeniem, także bardzo się cieszymy, że w tym męskim gronie, bo jeszcze jest Jan Wołek, ona się odnalazła. Jan Wołek napisał ostatni - jedenasty tekst, wieńczący płytę. Tak sobie wymarzyłam, żeby jej wysłuchać - ten utwór musi być na koniec, bo faktycznie jest takim sennym oddechem.

I mamy debiut Agnieszki Wilczyńskiej – autorki tekstu…

A. W.: - Tak, to mój debiut, bo właściwie Andrzej przynosząc na którąś z prób kolejny utwór w tonacji f-moll, powiedział: „A do tego utworu ty napiszesz tekst”.

Czyli naznaczył panią.

A. W.: - Tak, tak to już było przypisane do mnie. Andrzej znał moje wcześniejsze jakieś tam, nazwijmy to dokonania, które też pisane były do szuflady. I napisałam - jakoś mi wyszło i bardzo się cieszę, że znalazłam się w tym gronie.

A ten debiut „tekściarki”... Długo pani pisała tekst „Ocean dobrych słów”?

A. W.: - Nie, mam pewne opory. Dlaczego? Powiem dlaczego. Moja płyta „Tutaj mieszkam”, na którą wszystkie teksty napisał specjalnie dla mnie Wojciech Młynarski, szczęśliwie została nagrodzona Fryderykiem. Wojciech Młynarski, w którymś z wywiadów wypowiadał się o mnie bardzo pochlebnie, było mi bardzo miło i mówił, że ceni mnie za to, za tamto.... No i ceni mnie również za to, że jako wokalistka nie biorę się za pisanie tekstów. No ale w tym przypadku nie miałam wyjścia, więc mam nadzieję, że nie naraziłam się zbytnio. Oczywiście zawsze jest tak w moim przypadku, że miałam obawy i czułam jakąś ogromną odpowiedzialność za to, jak ten tekst wypadnie na tle tych innych, ale starałam się nie porównywać z innymi.

Ta płyta jest jazzowa, bo pani sporo na niej improwizuje.

A. W.: - No tak, właśnie to jest to pytanie, do której szufladki włożyć tę płytę: czy do szufladki z poezją śpiewaną, czy do szufladki z jazzem? Skomponował te utwory muzyk jazzowy z krwi i kości, przepiękne kompozycje, które śpiewa się z ogromną przyjemnością.

Zobacz także

Tadeusz Szlenkier

Tadeusz Szlenkier

Wojciech Burdelak

Wojciech Burdelak

Marek Chełminiak

Marek Chełminiak

Anita Lipnicka

Anita Lipnicka

Julia Kamińska

Julia Kamińska

Damian Sikorski

Damian Sikorski

Martyna Kasprzycka

Martyna Kasprzycka

Iza Połońska

Iza Połońska

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę