Piotr PianoHooligan Orzechowski

2019-10-25
Piotr PianoHooligan Orzechowski. Fot. Magda Jasińska

Piotr PianoHooligan Orzechowski. Fot. Magda Jasińska

Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Piotr PianoHooligan Orzechowski

Pianista, improwizator, niedługo ukaże się jego i zespołu High Definition Quartet najnowsza płyta „Dziady”.

„Dziady były dla mnie najbardziej interesujące, jako że fabuła zakłada przekraczanie swoich granic. To było dla mnie istotne, ale też forma była bardzo ciekawa, bo zamknięta. Takie formy literackie najbardziej mnie interesują przez to, że zespół jazzowy, który gra też jest zamknięty w sensie na scenie i ma tu i teraz przez pewien przedział czasowy zaimprowizować, czy zagrać...”

Piątek, 25 października godz. 20:05
Prowadził Pan warsztaty w Akademii Muzycznej w ramach Sound Spectrum - czego można nauczyć młodych pianistów przez dosłownie kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt minut?

- Traktuję ich jak rówieśników, sam nie skończyłem jeszcze studiów. Wciąż kończę doktorat na Akademii Muzycznej w Krakowie. Cały czas zresztą gromadzę wiedzę i uczę się czegoś. Zgłębiam szeroki temat improwizacji i właśnie tym, co wiem na obecnym etapie chciałem się podzielić. Pomyślałem, że to może być coś ciekawego dla młodych pianistów jazzowych.

No właśnie, czy to były warsztaty dla młodych pianistów jazzowych, czy też się pojawili tam pianiści klasyczni?

- Pojawili się też inni instrumentaliści, więc mówiliśmy generalnie o improwizacji. Mnie ciągnie do tego, żeby mówić o tym temacie z dystansu – czym jest improwizacja i dlaczego się nią zajmujemy. Jak ona się ma do kompozycji? Gdzie jest twórczy element? Jak szukać tego twórczego elementu, jak go przekazywać poprzez konkretne już
środki.

Czyli udowadnia Pan, że można nauczyć w jakimś tam stopniu improwizacji?

- No, zobaczymy czy ktoś coś z tego wyciągnie. Fajnie by było, gdyby zostały im jakieś przemyślenia.
Piotr PianoHooligan Orzechowski w Polskim Radiu PiK. Fot. Magda Jasińska

Piotr PianoHooligan Orzechowski w Polskim Radiu PiK. Fot. Magda Jasińska

Czy Pan z biegiem lat, wraz z doświadczeniem coraz bardziej odbiega w swojej improwizacji od tematów, którymi pan się inspiruje?

- Wydaje mi się, że tak. Przynajmniej na tym etapie to tak wygląda. Kiedyś faktycznie kierowałem się tym co proponowali inni; pianistami, zespołami jazzowymi, a w tym momencie, jeśli czymś się inspiruję, to​ głównie dziełami klasycznymi, muzyką ludową, lub też obszarami pozamuzycznymi, co na mnie wpływa duchowo, a co potem przekazuję jakoś przez muzykę. To nie jest łatwe do objaśnienia, ale wydaje mi się, że to się dzieje. Trzeba przyznać, że mniej czerpię bezpośrednio z samej muzyki, a raczej z wrażenia, które ona wywołuje. Obserwuję też tryb pracy twórców, nie po to by podpatrzeć warsztat, technikę, czy właśnie rezultat artystyczny, ale wyciągać wnioski z tego, co w procesie twórczym determinuje wielkość ich sztuki.

Znalazł Pan pomysł na siebie zajmując się muzyką kompozytorów współczesnych bądź też kompozytorów klasycznych. Już nie czerpie Pan z tego bądź co bądź bogatego zasobu standardów jazzowych, a widzi Pan pewną inspiracje w dziełach czy to Pendereckiego, Lutosławskiego, Bacha...

- To było jakieś kilka lat temu, teraz tego nie robię. Budowanie swojego świata na bazie odkryć w cudzych utworach było zejściem do jakiejś istoty tych wypowiedzi. A więc do ich uniwersalności, źródła tworzenia – dzięki temu nakierowałem się mocniej na własne źródło. Ale dorobek europejskiej muzyki poważnej jest na pewno bardziej inspirujący niż standardy same w sobie. W niektórych dziełach jest wyrażone bardzo dużo, a w samym standardzie jazzowym nie ma treści, bo trzeba je dopiero odkrywać poprzez sposób ich zagrania, sposób interpretacji. A interpretacja dzieła klasycznego nie wiąże się już z taką dozą wolności, dlatego ono samo niesie masę treści, z której można sporo wynieść, sporo się nauczyć. Jest tam dużo emocjonalnych zakrętów, to zamknięta kopalnia treści psychologicznych.

To jest niesamowite, że kupiliśmy sobie na przykład Pana płytę z Preludiami, a idąc na koncert odkrywamy nagle zupełnie inną muzykę, bo za każdym razem jest to zupełnie inne muzykowanie.

- Te moje Preludia, ich forma jest w pewnym sensie względna. To nie jest zamknięta kompozycja w tym znaczeniu, w jakim zwykło się dziś rozumieć dzieło stworzone przez kompozytora. To zresztą nieporozumienie, bo muzykę najczęściej traktowano kiedyś jako efekt jakiejś improwizacji, jakiegoś tworzenia na bieżąco, i moje preludia też są wynikiem takiego procesu. Obok nich są oczywiście już same ​ improwizacje, improwizowane już w studiu, czy na scenie. Jest to wszystko ubrane w taką dualistyczną formę, ze względu na przejrzystość, przekaz, o który dbam. Dbam, aby muzyka mówiła sama o sobie, o tym, że są dwa sposoby na jakie można z siebie wyciągać treść artystyczną w tej dziedzinie sztuki.

To jest jakiś taki sposób przeżywania wolności w muzyce?

- Jeżeli rozumieć wolność bardziej praktycznie, jako wolne działanie ilustrowane muzyką, to ja w to wierzę. I myślę, że wielu ludzi nie wierzy w to, że w ogóle muzyka może mieć tę moc. Dla mnie to oczywiste, bo ja to widzę ze strony twórcy, jakich ja doświadczam uczuć, stanów, i co z nimi robię. I ja wiem, że jestem wolny, lub nie jestem wolny w konkretnym momencie, i dążę do tego, żeby być tego świadomym i staram się to przekazywać poprzez dźwięki. Chociażby tyle już wystarczy, żeby wiedzieć, że w samej muzyce musi to być w jakiś sposób odciśnięte.
Piotr PianoHooligan Orzechowski w Polskim Radiu PiK. Fot. Magda Jasińska

Piotr PianoHooligan Orzechowski w Polskim Radiu PiK. Fot. Magda Jasińska

Skąd w ogóle fascynacja mickiewiczowskimi „Dziadami”, jeszcze ze szkoły?

- Nie, na pewno nie ze szkoły [śmiech]. Mam z tego okresu mało fascynacji, szkoła mnie nie zainspirowała do tego żeby jakoś przekładać to, czego się uczyłem na moje życie. Nie zainteresowała mnie tematami, które poruszała. Ten system się na mnie nie sprawdził. Dopiero później zacząłem sobie wszystko układać sam. A Dziady były dla mnie interesujące, bo fabuła zakłada przekraczanie własnych granic. Ciekawa była również forma, która była zamknięta. I takie najbardziej lubię, bo to konkretna sytuacja, w czterech ścianach, a zespół jazzowy też jest niejako zamknięty na scenie. Też ma tu i teraz improwizować, przez konkretny przedział czasowy, odzwierciedlając te wydarzania.

Zobacz także

Paweł Poszytek

Paweł Poszytek

Anita Lipnicka

Anita Lipnicka

Wojciech Kwapisz

Wojciech Kwapisz

Dariusz Kozakiewicz

Dariusz Kozakiewicz

Marek Kaliszuk

Marek Kaliszuk

Jos Maria Florncio

José Maria Florêncio

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Maciej Figas

Maciej Figas

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę