Michał Kowalonek

2019-06-21
Michał Kowalonek Fot. Milena Madziar

Michał Kowalonek Fot. Milena Madziar

Polskie Radio PiK "Zwierzenia przy muzyce" - Michał Kowalonek

Wokalista, niedawno ukazała się jego autorska płyta „O miłości w czasach powstania”, były wokalista zespołu Myslovitz.

Nawet gdyby to była idealna i świetna grupa - takie były i są - to teraz już będę pracował jako ja. Nie wiem... To nie było tak, że coś sobie nagle wymyśliłem, że nie chcę już śpiewać z grupami. Bardziej pojawiła się myśl, że potrzebuję trochę samotności w tym, co robię i poszedłem po prostu za tą myślą. Posiedziałem rok w pokoju z gitarami, z komputerem, no i wyszła mi płyta...

Sobota, 22 czerwca godz.17:05
Zacząłeś od jakiegoś czasu pracować na swoje nazwisko. Zaprzestałeś współpracy z grupą Myslovitz, teraz pracujesz już na siebie.

- Tak, to jest piękny moment w życiu. Taki z wyborami, jak to się mówi z różnymi przygodami, ale przynajmniej biorę pełną odpowiedzialność za to, co się pojawia w efekcie końcowym. Biorę to na klatę.

A w którym momencie przychodzi ta myślę, że „nie będę występował pod nazwą jakiejś grupy”?

- Nawet gdyby to była idealna i świetna grupa - takie były i są - to teraz już będę pracował jako ja. Nie wiem... To nie było tak, że coś sobie nagle wymyśliłem, że nie chcę już śpiewać z grupami. Bardziej pojawiła się myśl, że potrzebuję trochę samotności w tym, co robię i poszedłem po prostu za tą myślą. Posiedziałem rok w pokoju z gitarami, z komputerem, no i wyszła mi płyta.

Brzmi bardzo intrygująco.

- Temat Powstania Wielkopolskiego był dla mnie trochę odległy, bo przyznam szczerze, że byłem noga z historii, ale postanowiłem to jakoś odwrócić. Odrobiłem lekcje, bo sporo czytałem, spotykałem się z ludźmi, poczytałem dzienniki, wiersze, pieśni z tamtych lat, jakieś przedruki i tak się napełniłem tą wiedzą. Poznałem mnóstwo różnych historii - od takich rozdzierających serce, przez bardzo zabawne i obrałem sobie jako klucz: miłość, lojalność, stratę i poszedłem tym tropem. Jak sobie radzić z miłością? Jak sobie radzić ze stratą? I z tym co niesie też wojna, co zabiera i co daje, bo nie zawsze zabiera. Więc idąc tym tropem pisałem piosenki i powstała płyta poprzez taką potrzebę śpiewania o powstaniu, miłości, o stracie. Jako potomek powstańca wybrałem ten klucz, choć to nie był do końca klucz, bo o tym, że jestem potomkiem powstańca, dowiedziałem się w połowie pracy nad płytą. Także to nie był ten bakcyl, to nie był ten kod. To była potrzeba pobycia samemu ze sobą i trochę kłócenia się ze sobą, jak teraz napisać piosenkę, o czym?
Michał Kowalonek Fot. Milena Madziar

Michał Kowalonek Fot. Milena Madziar

Czyli nie musimy płyty tak w stu procentach przykładać do Powstania Wielkopolskiego?

- Zależało mi bardzo, żeby płyta, która powstanie była uniwersalna, żeby można było jej słuchać dziś i za 100 lat, że te historie, które się wydarzyły, wziąłem na warsztat i opisałem. One równie dobrze mogłyby się dziać dziś i myślę, że się dzieją. Jest tam człowiek - to, co czuje, jego emocje, które przepływają przez niego i się kręcą.

To jest twój pradziadek?

- Pradziadek był powstańcem i moja prababka była sanitariuszką podczas powstania. Piękna historia ich połączyła. Pradziadek jechał na wozie uciekając przed wrogiem, dostał strzał, chyba w nogę, i jakimś trafem obok była wioska, więc jego przyjaciele zostawili go, gdzie mieszkała właśnie moja prababka i tak się poznali. Ona sanitariuszka zaopiekowała się nim. To bardzo piękna historia.

Jak rozumiem ta historia, mimo że te piosenki są uniwersalne, posłużyła jako inspiracja do tworzenia dziesięciu piosenek.

- Tak, moi rodzice opowiedzieli mi tę historię, ale w momencie, kiedy już skończyłem płytę.

Jesteś bardzo związany z Wielkopolską?

- Prawda. Jestem tu cały czas, wśród tych lasów, parków, rzek i słowików.

Do produkcji krążka zaprosiłeś też gości.

- Zaprosiłem Maćka Fortunę - świetnego trębacza. W ogóle goście na tej płycie to jest osobna historia. Cała płyta w ogóle to wielka, ogromna wdzięczność dla wydziału kultury z Poznania, który gdzieś tam mi zaufał, zamknął oczy i pozwolił robić to, co chciałem zrobić. Jeśli chodzi o Macieja Fortunę, to zadzwoniłem do niego, a on mówi, że przyjeżdża jutro i nagrywamy. Po prostu wszystko było tak jak być powinno. A dzisiaj jak tutaj siedzę, to nie wierzę, że tak to sobie wymyśliłem. No to jest taka sama sytuacja jak z koncertem premierowym. I to jest też piękna historia. Nie wiem czy ją słyszałaś. Byłem sam, nie napisałem jeszcze piosenek i sam sobie grałem na klawiszach, bębenkach, czasami pośpiewałem chórki. Zrobiłem to, ale trzeba mieć zespół, z kimś trzeba wystąpić i poszedłem na ul. Święty Marcin w Poznaniu. Lubię tam chodzić, jest tam takie miejsce, gdzie spotykają się ludzie i imprezują. Poszedłem tam i poczułem dobrą energię, zadzwoniłem do szefa tego miejsca i mówię: Potrzebuję nowych ludzi, których nie znam, a którzy poczują to, co sobie wymyśliłem i zagrają ze mną. Następnego dnia wysłał mi listę osób i się spotkaliśmy na kilku próbach. Okazało się, że wszystko działa, nikogo do niczego nie trzeba zmuszać, nie trzeba właściwie nic mówić, tylko po prostu grać. Zagraliśmy piękne koncerty i liczę teraz, że jeszcze sobie pogramy. Bo taka miłość i taki przepływ dobrej energii bardzo dobrze robi, więc chciałbym jeszcze pograć z tymi ludźmi.

I tak powstał Twój zespół?

- Tak, można powiedzieć że w miesiąc. Nie wiem jak to wytłumaczyć, bo to chyba niewytłumaczalne. To jakbyśmy nagle wszyscy się spotkali na jednym przystanku albo nawet na jakimś dworcu, w porcie i po prostu wsiedli na łódkę i na niej byli.

Te piosenki musiały powstawać w takim niezłym transie?

- Powiem Tobie, że rzeczywiście rok byłem nieobecny, było mi dobrze, byłem w ogóle w stanie pisać piosenki, to było takie dla mnie błogie i takie - wiesz - błogosławieństwo, że mam czas i swobodę, że mogę wybierać sobie do współpracy przyjaciół, których szanuję i lubię.


Zobacz także

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Darek Kozakiewicz

Darek Kozakiewicz

Paweł Lucewicz

Paweł Lucewicz

Profesor Piotr Salaber

Profesor Piotr Salaber

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Damian Sikorski

Damian Sikorski

Mariusz Smolij

Mariusz Smolij

Józef Eliasz

Józef Eliasz

Bogdan Hołownia

Bogdan Hołownia

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę