Krzysztof Herdzin

2018-05-29
Krzysztof Herdzin w Polskim Radiu PiK. Fot. Magda Jasińska

Krzysztof Herdzin w Polskim Radiu PiK. Fot. Magda Jasińska

Pianista, kompozytor, aranżer, multiinstrumentalista, producent muzyczny i pedagog. Wrócił niedawno z „wyprawy życia”na Jamajce, gdzie przez blisko 4 miesiące opiekował się psami w schronisku i nie miał kontaktu z muzyką, a przed kilkoma dniami już po powrocie odebrał nagrodę - medal Jerzego Sulimy Kamińskiego.

"Miałem do tej pory tu w Polsce sporo doświadczenia głównie z kotami, a tu się okazało, że również otworzyłem się na psy. Mój doktor nazwał mnie - Zaklinacz psów -Dog Whisperer-, ponieważ odkryłem w sobie dar i udawało mi się nawiązać kontakt i komunikować z tymi zwierzakami, zwłaszcza z takimi przestraszonymi..."

Piątek, 1 czerwca 2018 o godz. 21.07
Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Krzysztof Herdzin
Witam z dalekiej podróży. Blisko 4 miesiące Ciebie nie było.
- Tak jest .

To była najlepsza decyzja w Twoim życiu?
- Tak… Nie chce się rozwodzić, bo to są sprawy prywatne, natomiast jeżeli zaprosiłaś mnie do studia to wiem, że chcesz mnie sprowokować do zwierzeń. Więc mogę się podzielić ze światem kilkoma przemyśleniami. Dla tych z państwa, którzy nie wiedzą o co chodzi powiem, że odcinając się grubą kreską od muzyki, od mojego normalnego życia, pojechałem na wolontariat. Pracowałem ze zwierzętami na Jamajce, w bardzo ciężkich warunkach, 5 dni w tygodniu po 8 godzin dziennie. Od poniedziałku do środy w schronisku dla psów i potem 2 dni w klinice dla zwierząt domowych. Przez ten czas nie miałem kompletnie do czynienia z muzyką i nie grałem na instrumencie - zrobiłem sobie taki pierwszy post od muzyki w całym moim życiu. Teraz mam drewniane palce, odciski na dłoniach, więc trochę czasu minie zanim wrócę do formy. No ale wszystko to było zrobione świadomie i nie bawiąc się w szczegóły, powiem, że bardzo ciężko pracowałem zwłaszcza w schronisku dla psów. Tam było około 100 psów i dwie osoby do utrzymania porządku, więc można sobie wyobrazić ile mieliśmy obowiązków na głowie: sprzątanie klatek, karmienie i doglądanie, prace gospodarskie, a nie było to wszystko na wysokim poziomie jeżeli chodzi o warunki pracy. Tam jest bieda, więc to wszystko wymagało kompletnej zmiany i przewartościowania pewnych spraw. Ale po to jechałem i rzeczywiście bardzo mi to wszystko pozmieniało w głowie. Samo obcowanie z emocjami i takim prawdziwym życiem, kiedy umierały mi zwierzęta na stole, kiedy nawiązywałem z jakimiś psiakiem piękną więź a potem trzeba było go oddać… Prócz tego strasznie ciężkie warunki pracy. To zajęcie bardzo oczyszczające. Uważam, że każdy kto pracuje intelektualnie, jest artystą powinien od czasu do czasu wziąć się za bary ze swoim losem i pracować fizycznie, bo praca fizyczna uszlachetnia. Kiedy możemy sobie pozwolić na to, że zostawiamy daleko za sobą to kim jesteśmy na co dzień i po prostu jesteśmy anonimowymi ludźmi, którzy mają konkretne prace do wykonania, to też jest rzecz, która uczy i wprost stawia do pionu. Mogę więc powiedzieć, że ten wyjazd nawet lekko przekroczył moje oczekiwania, które gdzieś sobie stawiałem. Cały ten pobyt, tego jestem pewny, bardzo mi pomoże w życiu. To było mi to bardzo potrzebne
Krzysztof Herdzin ze swoimi podopiecznymi na Jamajce. Fot. zbiory prywatne

Krzysztof Herdzin ze swoimi podopiecznymi na Jamajce. Fot. zbiory prywatne

Będziesz tam wracać?
- Tak. Jestem zdecydowany. Wrócę tam na pewno w przyszłym roku, może już nie na tak długo jak teraz. Tam mieszkałem u urodziny, która mnie przez 14 tygodni gościła, więc bardzo się z nimi zintegrowałem i mocno wszedłem w dom, w kulturę, w mentalność, bo nie ma nic lepszego niż przebywanie pod jednym dachem, wspólne posiłki, rozmowy.

Masz teraz dokąd i do kogo wracać.
- Tak, chciałbym tam wracać, bo teraz już więcej będę wiedział i będzie mi dużo łatwiej. Zrobiłem tam kurs weterynaryjny, który umożliwia mi robienie zastrzyków, pobieranie krwi, asystowanie przy operacjach. To odciąża lekarza bo byśmy tam tylko we dwójkę, a czasami było zatrzęsienie zwierząt do zaopiekowania. Miałem do tej pory tu w Polsce sporo doświadczenia głównie z kotami, a tu się okazało, że również otworzyłem się na psy. Mój doktor nazwał mnie - Zaklinacz psów "Dog Whisperer", ponieważ odkryłem w sobie dar i udawało mi się nawiązać kontakt i komunikować z tymi zwierzakami, zwłaszcza z takimi przestraszonymi.
Krzysztof Herdzin - przyjaciel kotów. Fot. zbiory prywatne

Krzysztof Herdzin - przyjaciel kotów. Fot. zbiory prywatne

Wcześniej tu w Polsce odwiedzałeś schronisko w Warszawie. Czy można porównywać schronisko na Paluchu i tamto?
- Powiedziałbym, że to w Polsce to Hilton w porównaniu z tamtym. Tam był wielki wybieg na świeżym powietrzu wielkości gdzieś połowy boiska piłkarskiego otoczony płotem, biegały tam sobie pieski w liczbie 50 - 60 i były dwa boksy gdzie znajdowały się klatki dla psów agresywnych, bądź chorych. Tam to już był hardcore, ponieważ był tam straszny smród i hałas, bo te wszystkie psy albo wyły, skamlały, albo szczekały. Tamto schronisko i klinika to są miejsca prywatne, działające na zasadzie datków od ludzi, więc była tam bieda. To są takie doświadczenia, z którymi nigdy nie miałem do czynienia. Dźwiganie ciężarów, ciężka fizyczna praca i to, że kiedy wieczorem wracałem do domu to po prostu byłem tak zmęczony, że momentalnie po prysznicu szedłem spać, a o 6:00 rano była już pobudka. To są takie doświadczenia, w których poznajemy prawdę o sobie, to że nie schowasz za nikogo, nie możesz powiedzieć, że boli cię głowa i nie chcesz czegoś robić, tylko po prostu masz konkretną, odpowiedzialną rolę do spełnienia. Dziękuję losowi i myślę sobie, że w ogóle w moim życiu w ostatnich latach, ty o tym dobrze wiesz, wiele się pozmieniało i gdzieś teraz wychodzę na prostą jeżeli chodzi o duchowość, mój stan emocjonalny. Więc to była taka "kropka nad i". To co się wydarzyło na pewno będzie miało wpływ na moje życie artystyczne. Jestem pewny, że to również przyniesie pozytywne efekty w mojej pracy kompozytorskiej, w mojej pracy twórczej bo wszyscy wiemy, że artysta kiedy coś tworzy to musi czerpać ze swoich przeżyć i własnych emocji.
Krzysztof Herdzin w Polskim Radi PiK. Fot. Magda Jasińska

Krzysztof Herdzin w Polskim Radi PiK. Fot. Magda Jasińska

Obecnie, po 14 tygodniach rozłąki z muzyką, Krzysztof Herdzin wziął się do normalnej pracy. Gra koncerty z Anną Marią Jopek, przygotowuje się do nagrania kolejnej płyty z Mieczysławem Szcześniakiem, pisze muzykę do spektaklu "Żołnierz Królowej Madagaskaru" dla Teatru Polskiego w Warszawie, będzie pisał operę dla dzieci do libretta Kasi Stoparczyk dla Warszawskiej Opery Kameralnej i Requiem, które wiosną 2019 roku zostanie premierowo zagrane w Filharmonii Pomorskiej.

Zobacz także

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Darek Kozakiewicz

Darek Kozakiewicz

Paweł Lucewicz

Paweł Lucewicz

Profesor Piotr Salaber

Profesor Piotr Salaber

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Damian Sikorski

Damian Sikorski

Mariusz Smolij

Mariusz Smolij

Józef Eliasz

Józef Eliasz

Bogdan Hołownia

Bogdan Hołownia

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę