Janusz Yanina Iwański

2018-04-13
Janusz Yanina Iwański. Fot. IreneuszSanger

Janusz Yanina Iwański. Fot. IreneuszSanger

Muzyk jazzowy, rockowy, gitarzysta, kompozytor, autor tekstów i wokalista.

"Ja mówię "gram to co mi w sercu gra". Kiedyś tak naprawdę chciałem zostać malarzem, nawet szykowałem się przez całą szkołę podstawową, żeby zostać malarzem, ale życie ma swoje ścieżki i muzyka w końcu zwyciężyła..."

W piątek, 13 kwietnia 2018, godz. 21:07
Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Janusz Yanina Iwański
Dzień dobry - dawno Cię tutaj nie było?
- Oj tak. Dawno mnie tu nie było .

Artystycznie pojawiasz się i znikasz.
- Pojawiam się i znikam, to znaczy z piosenką się pojawiam i znikam, bo muzyka instrumentalna cały czas płynie przez moje życie. Właściwie od czasów duetu Sojka - Yanina śpiewam cały czas. Trudno mi było wydać drugą autorską płytę, ponieważ po drodze pojawiło się wiele różnych rzeczy, takich jak Maanam czy Tribute to Miles Orchestra. Dziś jest już Yanina 4, gram z zespołem, z którym od lat współpracuje.
Janusz Yanina Iwański z zespołem w Polskim Radiu PiK. Fot. Ireneusz Sanger

Janusz Yanina Iwański z zespołem w Polskim Radiu PiK. Fot. Ireneusz Sanger

Masz świetnych muzyków.
- Owszem, jakoś życie było i jest dla mnie łaskawe, bo spotkałem po drodze naprawdę fantastycznych, najwybitniejszych muzyków.

Trudno jest Cię zaszufladkować. Czy jesteś muzykiem jazzowym, w końcu ten jazz w Tobie gdzieś tam jednak cały czas się tli.
- To jest mój problem a właściwie w jakimś sensie to jest problem dla dziennikarzy, którzy koniecznie chcą cię zaszufladkować – czy to są piosenki, czy jazz, czy wręcz free jazz. Ja mówię "gram to co mi w sercu gra". Opowiem ci taką historyjkę z mojego okresów "wczesnomłodzieżowego". Kiedy grałem i śpiewałem do tańca wszystkie pary tańczyły, kiedy zaczynałem grać solówki wszyscy gadali. To był dla mnie sygnał, bo kiedy mój kolega basista śpiewał piosenki i grał solówki wszyscy tańczyli.

Mam takie wrażenie, że rozwinąłeś skrzydła szczególnie w tym, ja to nazywam "złotym okresie Tomka Tłuczkiewicza".
- No tak, oczywiście, to jest moment, kiedy w 1980 roku Tie Break wygrał Jazz Juniors. Wtedy od razu poznaliśmy całe środowisko, włącznie z Twoim tatą.
Janusz Yanina Iwański w Polskim Radiu PiK. Fot. Ireneusz Sanger

Janusz Yanina Iwański w Polskim Radiu PiK. Fot. Ireneusz Sanger

A skąd nazwa Tie Break?
- Zupełnie przypadkowa. Nasz kolega, który był fanem Tie Break'u zajmował się naszą menadżerką. Złożyliśmy wniosek na Jazz Juniors, to był 79 rok i trzeba było zespołowi nadać nazwę. On do nas powiedział "mam świetną nazwę ale zapomniałem, ale Tie Break też będzie dobra. To jest słowo, które choć kojarzy się z tenisem, to wszyscy ludzie na świecie znają". Potem się okazało, że Tie Break również znaczy w slangu - ucięty krawat, czy nagłą śmierć. Nawet jak mieliśmy w Niemczech trasę koncertową, to tam producent zrobił plakat z uciętym krawatem, a w Danii nam zrobili plakat z rakietą tenisową, to było niesamowite.

Właśnie, wiele fantastycznych rzeczy robiłeś jeszcze przed "Wielkim podzieleniem", a to "Wielkie podzielenie" jest jednak takim Twoim nowym otwarciem, kiedy poznała Cię szeroka publiczność .
- Tak to prawda. W pierwszym okresie mojej działalności piosenkarskiej, a to naprawdę są zamierzchłe czasy, to w 1974 roku wygrałem festiwal "Dzień dobry piosenka". Wcześniej bo w 1971 roku wygrałem inny Festiwal Piosenki, pamiętam, że wtedy dostałem płytę Miry Kubasińskiej, to by pierwsza jej solowa płyta - przepiękne piosenki do dzisiaj ich słucham. A rzeczywiście duet "Soyka-Yanina" dał mi popularność. Jestem szalenie wdzięczny Staszkowi za wymyślenie tej formuły. Pamiętam ze Staszkiem jeździliśmy od miasta do miasta. Daliśmy półtora tysiąca koncertów w ciągu pięciu lat. W Bydgoszczy wystąpiliśmy w filharmonii, która była dla nas bardzo gościnna. To jedna z najlepszych filharmonii w kraju, jeżeli chodzi o brzmienie. Graliśmy wielokrotnie w różnych miejscach, jeździliśmy z miasta do miasta, ja czasami śpiewałem Staszkowi, kiedy on prowadził auto.
Janusz Yanina Iwański w Polskim Radiu PiK. Fot. Ireneusz Sanger

Janusz Yanina Iwański w Polskim Radiu PiK. Fot. Ireneusz Sanger

Wtedy ta popularność chyba ci nie przeszkadzała.
- Popularność nie przeszkodziła mi zupełnie, to była dla mnie bardzo dobra popularność, bo czasami potrafi być okrutna. Czytałem wywiady z Lennonem, Brigitte Bardot, którzy mówili, że nie mogą się nawet spokojnie napić kawy w kawiarence w Paryżu, czy w Rzymie bo zawsze ktoś chce zrobić zdjęcie. Wtedy myślałem, że ściemniają. Dzisiaj potwierdzam, że popularność jest rzeczą piękną, fantastyczną, natomiast dźwignąć popularność jest rzeczą bardzo trudną.

Dobrze się czuliście ze Staszkiem Soyką w tym duecie?
- Oczywiście, nigdy nie robiliśmy prób (śmiech). Wcześniej ze Svorą w 84 roku robiliśmy próby, tam się narodził duet "Soyka–Yanina", bo Staszek zaczął pisać wtedy polskie teksty, a ja komponowałem.

A kiedy Ty nie komponowałeś? Właściwie komponowałeś się od dziecka.
- Myślę, że to wyszło tak naturalnie. Kiedyś tak naprawdę chciałem zostać malarzem, nawet szykowałem się przez całą szkołę podstawową, żeby zostać malarzem, ale życie ma swoje ścieżki i muzyka w końcu zwyciężyła.
Janusz Yanina Iwański z zespołem w Polskim Radiu PiK. Fot. Ireneusz Sanger

Janusz Yanina Iwański z zespołem w Polskim Radiu PiK. Fot. Ireneusz Sanger


Zobacz także

Paweł Szkotak

Paweł Szkotak

Łukasz Drapała

Łukasz Drapała

Paulina Rubczak

Paulina Rubczak

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Darek Kozakiewicz

Darek Kozakiewicz

Paweł Lucewicz

Paweł Lucewicz

Profesor Piotr Salaber

Profesor Piotr Salaber

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Damian Sikorski

Damian Sikorski

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę