Kontrabas to miłość?
- Miłość i zawód, znaczy nie zawód miłosny. Cieszę się, że wciąż jest moją pasją.
Szybownictwo?
- Trudno mówić o podziale miłości, ale to jest pewnego rodzaju upust. To miejsce gdzie wypoczywam. Od trzech lat jestem instruktorem szybowcowym i tu zaczęła się odpowiedzialność za innych, więc to nie jest już tylko zabawa.
Fotografia?
- Nie wiem gdzie ją umiejscowić. To jest jakiś sposób spełniania się w poszukiwaniu piękna. Łapania tego co eteryczne, próba złapania tego co nas otacza. Taka próba przemiany tego co przestrzenne w płaskie, zamknięcie pewnych emocji jednej chwili.
A animacja kultury?
- To są rzeczy, które wynikają w sposób naturalny z zawodu. Zajmując się edukacją, ileś tam lat jestem na scenie i mam nadzieję, że mam coś do zaoferowania studentom. Szczęśliwie jestem wykładowcą w Akademii Muzycznej i próbuję podzielić się wiedzą z naprawdę utalentowanymi, młodymi ludźmi.