Pana kariera przebiega bardzo pięknie. Głos barytonowy pozwala na kreowanie rozłożonych w czasie pięknych partii. Podczas jubileuszu wystąpił Pan w roli tytułowej opery Rigoletto. To nie pierwszy Pana Rigoletto.
- To czwarta realizacja, w której biorę udział. Wspomniała Pani, że głos barytonowy ma swój czas. Ja miałem już 25 lat temu propozycję zaśpiewania Rigoletta. Wówczas powiedziałem – nie, chociaż bardzo mnie ciągnęło, ale do ról Verdiego trzeba dorosnąć. Dzisiaj młodzi ludzie nie zastanawiają się nad konsekwencjami biorąc bardzo trudne nie tylko głosowo ale i emocjonalnie role.
A kto Pana nauczył dokonywania wyboru?
- Myślę, że bojaźń przed tym czy temu podołam. A trochę to to, że zawsze postrzegano mnie jako baryton liryczny, choć dziś już mój głos na tyle dojrzał, że bez szkody dla głosu mogę śpiewać repertuar dramatyczny.
- To czwarta realizacja, w której biorę udział. Wspomniała Pani, że głos barytonowy ma swój czas. Ja miałem już 25 lat temu propozycję zaśpiewania Rigoletta. Wówczas powiedziałem – nie, chociaż bardzo mnie ciągnęło, ale do ról Verdiego trzeba dorosnąć. Dzisiaj młodzi ludzie nie zastanawiają się nad konsekwencjami biorąc bardzo trudne nie tylko głosowo ale i emocjonalnie role.
A kto Pana nauczył dokonywania wyboru?
- Myślę, że bojaźń przed tym czy temu podołam. A trochę to to, że zawsze postrzegano mnie jako baryton liryczny, choć dziś już mój głos na tyle dojrzał, że bez szkody dla głosu mogę śpiewać repertuar dramatyczny.