Śpiewanie w Pani życiu trochę namieszało.
- Oj tak, wszystko kręci się wokół muzyki. To jest pasja, zawód. Ja oprócz muzyki ukończyłam też kierunek literatury brytyjskiej bo bardzo lubię czytać, zawsze byłam zainteresowana teatrem.
Pamięta Pani swoją pierwszą partię sceniczną?
- Te pomniejsze były jeszcze w szkole, a potem moja pierwsza duża rola... Miałam szczęście, że wygrałam regionalny konkurs Metropolitan Opera i przeszłam do finału. Miałam wówczas 21 lat i to pomogło mi i otworzyło wiele drzwi. Dostałam się do programu młodych artystów w San Francisco ("San Francisco Opera's Merola Summer Opera Program" ) i dzięki temu zaśpiewałam główną rolę - Rozynę w "Cyruliku Sewilskim". To była wspaniała przygoda. Potem pomimo, że bardzo lubię operę zaczęłam śpiewać dzieła oratoryjno-kantatowe.
W Stanach Zjednoczonych łatwo jest zrobić karierę?
- Nie, nie jest łatwo, ale tak sobie myślę, że nigdzie nie jest łatwo. To trzeba mieć talent, wszystko z siebie dać i mieć szczęście, żeby ktoś się zainteresował.
- Oj tak, wszystko kręci się wokół muzyki. To jest pasja, zawód. Ja oprócz muzyki ukończyłam też kierunek literatury brytyjskiej bo bardzo lubię czytać, zawsze byłam zainteresowana teatrem.
Pamięta Pani swoją pierwszą partię sceniczną?
- Te pomniejsze były jeszcze w szkole, a potem moja pierwsza duża rola... Miałam szczęście, że wygrałam regionalny konkurs Metropolitan Opera i przeszłam do finału. Miałam wówczas 21 lat i to pomogło mi i otworzyło wiele drzwi. Dostałam się do programu młodych artystów w San Francisco ("San Francisco Opera's Merola Summer Opera Program" ) i dzięki temu zaśpiewałam główną rolę - Rozynę w "Cyruliku Sewilskim". To była wspaniała przygoda. Potem pomimo, że bardzo lubię operę zaczęłam śpiewać dzieła oratoryjno-kantatowe.
W Stanach Zjednoczonych łatwo jest zrobić karierę?
- Nie, nie jest łatwo, ale tak sobie myślę, że nigdzie nie jest łatwo. To trzeba mieć talent, wszystko z siebie dać i mieć szczęście, żeby ktoś się zainteresował.