Czyli jednak rodzice zarazili Pana tą pasją pływania?
- Na początku tak. Natomiast to taki syndrom starych czasów – mój tata, też kiedyś chciał wybrać się na rejs morski. Jak wystąpił o pozwolenie na pływania morskie to cały wywiad dzielnicowy zaczął chodzić i wypytywać. Rejs się zdążył zacząć i skończyć, mój tato poznał moją mamę i kiedy się już zaręczyli dostał dopiero zgodę na rejs po morzu, ale już nie miał pozwolenia na wypłynięcie z domu, więc nigdy na rejs morski jachtem nie popłynął. Kiedyś wyciągał mnie na wodę i mówił, że to wspaniała forma edukacji i kształtowania charakteru młodego człowieka, ale dziś wprost przyznaje, że nie sądził, że będę pływał po morzu, a że tak daleko to już sobie tego nie wyobrażał.
I nie wyobrażał sobie, że Pan wybierze tak zimne rejony?
- To też wyszło przez przypadek, bo prozaicznie rozpoczęło się to od jeziora i to nie polskiego a rosyjskiego. Płynęliśmy przez Ładogę i Onegę i od słowa do słowa zawiązaliśmy kontakt z dwoma polarnikami i tak po czasie wyszedł rekord świata.
I pobił Pan rekord Rosjanina Gawriłowa w dopłynięciu jak najdalej na północ.
- Tak, Danił Gawriłow, ciut młodszy ode mnie kapitan na jachcie Piotr I opłyną jako pierwszy jacht w historii Biegun Północny, przez przejście północno–wschodnie i północno–zachodnie, a potem udało im się dotrzeć najdalej jak się tylko da na północ.
- Na początku tak. Natomiast to taki syndrom starych czasów – mój tata, też kiedyś chciał wybrać się na rejs morski. Jak wystąpił o pozwolenie na pływania morskie to cały wywiad dzielnicowy zaczął chodzić i wypytywać. Rejs się zdążył zacząć i skończyć, mój tato poznał moją mamę i kiedy się już zaręczyli dostał dopiero zgodę na rejs po morzu, ale już nie miał pozwolenia na wypłynięcie z domu, więc nigdy na rejs morski jachtem nie popłynął. Kiedyś wyciągał mnie na wodę i mówił, że to wspaniała forma edukacji i kształtowania charakteru młodego człowieka, ale dziś wprost przyznaje, że nie sądził, że będę pływał po morzu, a że tak daleko to już sobie tego nie wyobrażał.
I nie wyobrażał sobie, że Pan wybierze tak zimne rejony?
- To też wyszło przez przypadek, bo prozaicznie rozpoczęło się to od jeziora i to nie polskiego a rosyjskiego. Płynęliśmy przez Ładogę i Onegę i od słowa do słowa zawiązaliśmy kontakt z dwoma polarnikami i tak po czasie wyszedł rekord świata.
I pobił Pan rekord Rosjanina Gawriłowa w dopłynięciu jak najdalej na północ.
- Tak, Danił Gawriłow, ciut młodszy ode mnie kapitan na jachcie Piotr I opłyną jako pierwszy jacht w historii Biegun Północny, przez przejście północno–wschodnie i północno–zachodnie, a potem udało im się dotrzeć najdalej jak się tylko da na północ.