Marcin Sypniewski [wideo]
Michał Jędryka: Cytat z felietonu Jana Fiedorczuka, który ukazał się w Do Rzeczy. Napisał on, że środowiska tworzące Konfederację od lat oskarżały Prawo i Sprawiedliwość, że jest pseudoprawicą i pod konserwatywnymi sztandarami przemyca lewicowe postulaty. Fiedorczuk pisze tak: „rządzący, którzy z taka mocą, przy fanfarach np. Agnieszki Holland forsują przepisy dotyczące ochrony zwierząt, uwierzytelniają te oskarżenia, >>piątka dla zwierząt<< to woda na młyn Konfederatów”. Czy rzeczywiście to jest woda na wasz młyn?
Marcin Sypniewski: Mnie nie cieszą złe rozwiązania dla Polski, które być może pomogą Konfederacji, dlatego, że my od wielu miesięcy bronimy polskich przedsiębiorców przed działaniami rządu, które idą zbyt szeroko. Dziś mamy taką sytuację, że przedsiębiorcy w Polsce są traktowani gorzej niż norki. Z dnia na dzień, każe się ludziom, którzy wcześniej budowali swój biznes, którzy ryzykowali swoimi pieniędzmi, zatrudniali pracowników, zaciągali kredyty, każe się ten biznes zamknąć i przestać go prowadzić. To nie ma nawet długiego vacatio legis czyli to naprawdę będzie zmiana w ciągu roku nie wystarczająca do przystosowania się do nowej rzeczywistości. Z dnia na dzień kilkadziesiąt tysięcy ludzi wykluczy się z runku pracy, wykluczy się ich ekonomicznie, nie oferując nic w zamian i my przeciwko temu będziemy protestować. Naszym zdaniem to jest zbyt duża ingerencja rządu w gospodarkę i to nie jest jedyny przykład. Kilka tygodni temu rząd ogłosił swoje założenia podatkowe na nowy rok i wśród tych założeń jest m.in. opodatkowanie spółki komandytowej. To jest taka spółka, które nie jest osobą prawną i w związku z tym nie płaciła podatku od osób prawnych, tylko płacili wspólnicy. W tej formie działa wiele firm rodzinnych w Polsce i ci ludzie dowiadują się, że za trzy miesiące będą musieli płacić podwójny podatek. W ten sposób nie traktuje się przedsiębiorców.
Ale tam jest taka słynna ucieczka od podatków, w ten sposób, że się spółkę z o. o. zakłada i się z tą spółką robi spółkę komandytową.
Jeżeli prawo podatkowe jest takie, że ludzie muszą uciekać, to trzeba zmienić prawo podatkowe. Natomiast to jest znikomy odsetek, najczęściej to są firmy rodzinne, które działały od wielu lat, które założyły pewien model inwestowania i te dwa przykłady pokazują, że w Polsce, niestety, prowadząc działalność gospodarczą trzeba liczyć się z każdym działaniem rządu. Polsce przedsiębiorcy nie mogą zajmować się konkurencją, nie mogą zajmować się walka o klienta, tylko muszą w każdej chwili myśleć, co nowego rząd wymyśli i czy ich opodatkuje, czy zakaże im działalności, jest to olbrzymie ryzyko i, niestety, w Polsce nie można prowadzić spokojnie działalności gospodarczej, bo rząd cały czas ingeruje. A to co pan przytoczył, fragment felietonu, oczywiście można się z tym zgodzić, dlatego że nie znam żadnego takiego postulatu środowisk lewicowych, gdzie po zrealizowaniu drobnej cząstki, lewica by odpuściła i nie realizowała dalej całości swojej agendy i obawiam się bardzo, że dziś zakażemy hodowli norek, jutro zajmiemy się świniami, które są hodowane na mięso, a nie każdy musi jeść kotleta i doprowadzimy do takiej sytuacji, że za kilka lat zamkniemy w ogóle polskie rolnictwo, będziemy musieli importować żywność, płacić za nią duże pieniądze i jeść niezdrowe, bo modyfikowane genetycznie (produkty dop. red). My jako Konfederacja takiej drogi nigdy nie poprzemy i będziemy bronić wolności gospodarczej i polskich przedsiębiorców, bo jedynym beneficjentem tej ustawy będą Niemcy, Rosjanie, Duńczycy, którzy będą mogli sprzedawać futra i zarabiać na tym, a my zarżniemy kolejny sektor gospodarki (...).