Olga Semeniuk
Magdalena Ogórek: Nie ukrywam, że zaprosiłam Panią minister między innymi na okoliczność „Czajki” i tego, co się dzieje w tej chwili w Warszawie, ale przed chwilą na antenie Radia Zet skończył się wywiad z niejakim Margot - Michałem Sz., który niedawno opuścił decyzją sądu więzienie, a znalazł się tam z uwagi na chuligański wybryk, związany z furgonetką należącą do jednej z organizacji pro-life. I oto na antenie Radia Zet Michał Sz. powiedział, że Polska jest takim krajem, gdzie nie szanuje się kolektywu LGBT i że to nie był chuligański wybryk, ponieważ nie widzieliśmy całości filmiku, a on głównie pod tą furgonetką siedzi i wiąże sznurówki. I że miał prawo zareagować na treści, które przekazuje ta furgonetka. Do tego dodał: „jestem chrześcijanką i mam nadzieję, że kiedyś będę miała ślub kościelny”.
Olga Semeniuk: Już wypowiadałam się na ten temat w momencie, kiedy ten pan przebywał w izolacji więziennej i w temacie właśnie takich aberracji społecznych, do których coraz częściej dochodzi. Nie chodzi o to, że kolektyw czy środowisko osób homoseksualnych nie ma swoich praw, bo właśnie tym prawem jest możliwość egzekwowania swoich postulatów, wychodzenia również na ulicę, co często te środowiska robią - czy to w kontekście parad, czy w kontekście innych spotkań środowiskowych. Natomiast łamanie prawa bez względu na to, kto ma jaką orientację seksualną, jest łamaniem prawa. Wszyscy żyjemy w granicach prawa, które zostało wyznaczone i ponosimy konsekwencje swoich czynów.
Dzisiejszy wywiad tego pana odbieram jako kolejną aberrację społeczną - przekraczanie pewnych granic.
A może to jest prowokacja, nie aberracja?
- Być może prowokacja, niestety powoduje ona bardzo duże efekty ujemne dla rzeczywistych środowisk osób homoseksualnych, które nie utożsamiają się z tym panem, ani z jego partnerką, czy z takimi osobami, które w mocny sposób próbują to akcentować, ale bez żadnego kontekstu merytorycznego. Bo gdyby tym środowiskom faktycznie coś się działo, to by walczyły o te swoje prawa, które są łamane, a nie zajmowały się tego typu prowokacjami czy aberracjami społecznymi
Ja niestety patrzę też na to z drugiej strony i obserwuję, czym ten pan próbuje zarazić innych młodych ludzi - właśnie tym, że nie ma granic prawa i że w państwie można wszystko.
Chaosem, anarchią?
- Dokładnie tak i to jest niestety chyba najbardziej niezdrowe w kontekście młodego pokolenia - młodych osób, które pewnie słuchały tego wywiadu. Ten pan powiedział, że w kraju można wszystko i że on już wyszedł z więzienia i jest wszystko w porządku. Do tego będzie teraz występował jako celebryta w mediach i pokazywał, że warto robić to, co robi i że to znaczy, że granic w państwie nie ma. To jest chyba najbardziej przerażające (…).