Tomasz Lenz [wideo]
Michał Jędryka: Jak Pan spędził Święto Niepodległości?
Tomasz Lenz: Spędziłem na złożeniu kwiatów pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego. Zrobiłem to wraz z rodziną. Wywiesiłem oczywiście flagę na swoim domu. Byłem też na gęsinie, którą przygotowały dla zaproszonych gości osoby z restauracji Daglezja w Przysieku, a na którą zaprosił lokalnych parlamentarzystów, samorządowców i kombatantów marszałek Całbecki.
Z kilka godzin rozpocznie się nowa kadencja Sejmu. Jaka będzie Pana zdaniem, w porównaniu z poprzednią?
– Jeden z poczytnych redaktorów jednego z tygodników powiedział: "spokojnie, to już było" - myśląc w ten sposób, że do Sejmu dostali się reprezentanci skrajnej prawicy, jest też bardzo wiele osób o wyrazistych, lewicowych poglądach. Czyli są dwa ugrupowania, które do tej pory w Parlamencie nie były reprezentowane - myślę o ugrupowaniu lewicy i ugrupowaniu skrajnej prawicy. Biorąc pod uwagę, że Prawo i Sprawiedliwość ma skromną większość pięciu parlamentarzystów, to myślę, że ten Sejm będzie bardzo często przeprowadzany głosowaniami nocnymi, czyli nic się nie zmieni. Część parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości zamierza zasiadać w rządzie, będzie ministrami i będzie wyjeżdżała – nie będzie ich w ciągu dnia w Warszawie, więc mając pięć głosów przewagi, trzeba będzie pewnie głosowania organizować późnymi godzinami wieczornymi.
Ale spodziewam się też – w związku z tym, że jest i skrajna prawica, i osoby o poglądach lewicowych – innych debat, niż do tej pory. Debat, które nie miały miejsca i pełnych emocji.
Bardziej urozmaiconych?
– Na pewno. Zgadzam się z tym, co napisał jeden z redaktorów, że "spokojnie, to już było, a czasy rywalizacji Platformy i PiS-u będziemy wspominali z rozrzewnieniem". Myślę, że będzie się dużo działo, będzie dużo emocji. Pojawią się zupełnie nowe poglądy na mównicy sejmowej.
A jaka będzie w tej kadencji opozycja – zwłaszcza ta, którą Pan reprezentuje?
– Koalicja Obywatelska wprowadziła silną reprezentację, jesteśmy drugim klubem w Parlamencie. Będziemy na pewno bacznie obserwować działania PiS – szczególnie, że premier Morawiecki zapowiedział budżet bez deficytu w roku 2020, ale – jak widzimy – jest to zapinane na agrafkę wpłatami ze skarbu państwa, Banku Narodowego, likwidując fundusze emerytalne. W związku z tym spodziewam się, że będzie o czym dyskutować w ramach merytorycznej debaty o stanie państwa, jego finansach. O tym co będzie w latach 2021 i 2022, skoro w 2020 jest to zapięte na agrafkę – mówię o możliwościach finansowych państwa.
Będziemy na pewno – jak do tej pory – dyskutowali o ochronie środowiska, o potrzebie zadbania o bezpieczeństwo, związane z czystą wodą, dostępem do świeżego powietrza. Koniecznie także o zmianach w służbie zdrowia, bo – jak wiemy – przyznają to nawet politycy Prawa i Sprawiedliwości, że sytuacja w służbie zdrowia jest naprawdę bardzo trudna. Kolejna rzecz dotyczy polityki senioralnej – Polska w bardzo szybkim tempie jest państwem, gdzie przybywa osób starszych i nie jesteśmy zupełnie przygotowani na to, żeby wyciągnąć do nich pomocną dłoń i przygotować projekty, które pozwoliłyby im mieć dostęp do lekarza, a jednocześnie pomoc.
Jest sporo rzeczy, o których pewnie będziemy w Parlamencie rozmawiali. Mam nadzieję, że będziemy o nich rozmawiali, a nie będą to tematy zastępcze, dla mnie abstrakcyjne – np. związane z LGBT, jakby to był najważniejszy problem w kraju. (...)