Marcin Wroński
Marcin Kupczyk: Czy ekologiczna żywność ma perspektywy. Czy jest przed nią szansa rozwoju, czy to być może chwilowa fanaberia: bycie eko, kupowanie żywności eko.
Marcin Wroński : Produkcji ekologicznej żywności jak najbardziej ma przyszłość. Widać to po wszelkiego rodzaju badaniach. Szacuje się że, w Europie produkcja ekologiczna odnotowuje wzrost o 20 procent w skali roku. Wynika to między innymi z tego, że społeczeństwo Unii Europejskiej staje się coraz bardziej zamożne, jest także moda na to, by się zdrowo odżywiać, żeby być fit, żeby ekologicznie żyć. To wszystko, ten trend plus wzrost zasobności portfela mieszkańców Unii Europejskiej wpływa na to, że coraz częściej sięgamy po produkty ekologiczne, po zdrową żywność wysokiej jakości. Polska także ma ku temu predyspozycje, mamy dobrą markę, jako producenci żywności. Nasza kultura rolna jest wciąż jeszcze dość tradycyjna, w porównaniu z innymi krajami. Możemy na tej bazie szukać kolejnych kierunków, gałęzi rozwoju.
Jaki jest stan naszego kraju, w zakresie i skali produkcji i skali przetwórstwa? Jak wyglądamy na tle innych państw?
W Polsce mamy ponad 20 tys. gospodarstw które zajmują się produkcją żywności ekologicznej. Jest to może stosunkowo jeszcze niedużo w stosunku innych krajów, ale jak powiedziałem, dynamicznie się rozwijamy. Gorzej wygląda kwestia przetwórstwa. Pieniądze w każdej branży nie robi się na produktach podstawowych, na surowcu, ale na jego przetwórstwie.
My mamy surowiec...
A przetwórni ekologicznych mamy mało, w stosunku do innych krajów Unii Europejskiej. W Polsce jest ich ponad 700, ale jeszcze 3 lata temu mieliśmy mniej, niż 500. Dla porównania, Niemcy mają 10 tys. przetwórni ekologicznych, Francja ma 9 tys., Włochy 6 tys. Widzimy, że różnica jest dziesięciokrotna, a nawet większa, jeżeli chodzi o kraje, które mają duży potencjał rolniczy. I tu jest główny problem w rozwoju tej branży, dynamicznie rozwijającą się branży. W Polsce robimy surowiec, nie mamy wielu przetwórni, przetwarzają inni i na tym zarabiają.
Czy rozwój tego sektora to jest zadanie dla rządzących? Czy tylko dla samych producentów i rolników.
Rząd zjednoczonej prawicy Prawa i Sprawiedliwości bardzo poważnie podszedł do sprawy rozwoju rolnictwa w Polsce i bardzo dużą uwagę zwraca na rozwój rolnictwa ekologicznego w Polsce. W planie dla wsi, który stworzył minister Ardanowski, rolnictwo ekologiczne jest jednym z głównych punktów. Mamy pierwsze efekty tej polityki. Przez 3 lata rządów zjednoczonej prawicy, liczba przetwórni wzrosła o 40 procent. W 2015 roku mieliśmy niecałe 500 przetwórni, obecnie jest 700, choć i tak to wciąż przepaść w porównaniu z innymi krajami unijnymi. Rząd wspiera ten typ produkcji. Zmieniliśmy zasady rolniczego handlu detalicznego. Rolnicy mogą uzyskać 100 tys. zł z takiego handlu, mają też możliwość ubiegania się o pół miliona złotych na tworzenie tzw. MOL - i, czyli przetwórni o ograniczonym lokalnie działaniu.
Jest jeszcze jeden problem. Rolnicy nie chcą się łączyć, podczas gdy to grupy producenckie odnoszą największe sukcesy.
Siłą rolnictwa francuskiego, niemieckiego jest właśnie to, że tamtejsi rolnicy działają w grupach producenckich. Polscy rolnicy dosyć opornie decydują się na tworzenie spółdzielni czy grup producenckich. Może to wynikać, jak mi się wydaje, także z zaszłości historycznych. W czasach PRL -u spółdzielnia nie nie do końca pozytywnie się kojarzyła...(...)