Łukasz Schreiber
Robert Erdmann: Oglądał pan film braci Sekielskich?
Łukasz Schreiber: Pobieżnie, po prostu nie miałem tyle czasu, żeby obejrzeć cały film.
Ale śledzi pan dyskusję wokół filmu? Czy biskupi sami poradzą sobie z pedofilią w Kościele w Polsce?
- Mam nadzieję, że Kościół sobie poradzi z tym problemem. Natomiast uważam, że problemem jest w ogóle pedofilia, nie tylko pedofilia w Kościele. Odnoszę wrażenie jakbyśmy wchodzili w dyskusje o tym, że jest tylko jakaś jedna grupa społeczna dotknięta tym problemem. Pedofilia to jest coś obrzydliwego. Musimy jednak widzieć ten problem jasno, takim, jaki jest w rzeczywistości. Salon lewicowo - liberalny nie tyle walczy z pedofilią, ile używa jej jako wygodnego pretekstu do tego, by uderzyć w Kościół. I tym się trochę różnimy, bo ja bym chciał prawdziwej walki z pedofilią, i moje środowisko też tego chce.
Jezuita ksiądz Jacek Prusak napisał w Tygodniku Powszechnym tak: „Jeśli po filmie Sekielskich mam nadal ze spokojnym sumieniem patrzeć, jako ksiądz, w twarz wiernym, przekona mnie do tego jedynie powołanie komisji z udziałem świeckich do badania nadużyć”. Jakie są szanse na powołanie takiej komisji państwowo - kościelno - świeckiej?
- Znowu jesteśmy w tych samych okopach. Czyli musielibyśmy powołać kilkaset komisji? Nie rozumiem. Nie ma żadnych badań, które by potwierdzały, że największy problem z pedofilią ma Kościół. Proszę zwrócić uwagę, że moje środowisko już w roku 2013 przedstawiało projekt ustawy, która miałaby uderzać w pedofilów bardzo mocno. Oczywiście, większość rządząca nie była tym absolutnie zainteresowana. W roku 2016, kiedy wprowadzaliśmy rejestr pedofilów, z Platformy Obywatelskiej tylko 5 posłów głosowało za reszta, była przeciw. Ta reszta wskazywała, że tym rejestrem będą prawa ludzi naruszane. Kiedy mieliśmy sprawę pana Polańskiego, bynajmniej nie księdza, to słyszeliśmy z ust wpływowych dziennikarzy i polityków, że ta sprawa już się przedawniła, że ten człowiek sobie na nowo ułożył życie i teraz nie można go za ten czyn karać. No więc rodzi się pytanie: kto tak naprawdę chcę walczyć z czymś tak obrzydliwym, jak pedofilia. Niestety, po drugiej stronie widzę tylko oręż do ataku na Kościół. Jeżeli mamy całą dyskusje sprowadzać tylko do do Kościoła, który oczywiście musi się uporać ze swoimi problemami w tej mierze, i bynajmniej ja tego ani nie relatywizuję, ani nie umniejszam znaczenia tych ohydnych czynów, których się dopuścili także ludzie Kościoła, być może nas w dwójnasób ohydnych, to jednak musimy mieć świadomość tego, że rozliczanie Kościoła nie rozwiązuje ani całości, ani nawet dużej części problemu.
Czy zna Pan jakiś kraj, w którym Kościół sam uporał się z tym problemem, bez świeckich?
- Przyznam szczerze, że nie jestem żadnym specjalistą od Kościoła na świecie i nie śledziłem rozwiązywania tego problemu we wszystkich krajach. Jeszcze raz powtórzę: z danych, które są mi znane, wynika, że pedofilia w Kościele to jest promil wszystkich przypadków. Jestem przeciwny ograniczaniu tej dyskusji o tak ohydnych czynach tylko do Kościoła Katolickiego. I dlatego prezes Jarosław Kaczyński zaproponował, niezależnie od tego, czy mówimy o murarzu, o lekarzu, o celebrycie, dziennikarzu czy księdzu, podwyższenie kary pozbawienia wolności za ten czyn do 30 lat.
Jaki ma sens zaostrzenie kar w sytuacji, kiedy sprawa trafi do prokuratura, który się nie przyłoży, a jego przełożony zatwierdzi złą decyzję i sprawa będzie umorzona.
- W ten sposób można każdą sprawę skomentować i uznać, że lepiej nic nie proponować. Jednak ja uważam, że jeśli pojawia się sygnał o możliwości popełnienia czynu pedofilskiego, media nagłaśniają sprawę, a przy tym radykalnie zaostrzone zostały kary, to postępowanie jest w takim przypadku inne. Kategoria przestępstwa i społeczna ocena tego czynu także mają wpływ na zaangażowanie prokuratora.(...)