Konstanty Dombrowicz

2018-10-26
fot. Archiwum

fot. Archiwum

Gościem Rozmowy Dnia był Konstanty Dombrowicz - były prezydent Bydgoszczy, który powrócił do polityki jako radny sejmiku, wybrany w niedzielnych wyborach. Do sejmiku wszedł z listy Prawa i Sprawiedliwości, które to ugrupowanie - jak już wiadomo - będzie w kujawsko-pomorskim sejmiku opozycją. Jak w tej sytuacji możliwa jest obrona interesów Bydgoszczy? Kto powinien być marszałkiem województwa? Pyta Michał Jędryka.

Michał Jędryka: To powrót do polityki?

Konstanty Dombrowicz: - Jeśli pan pozwoli, to w pierwszych słowach podziękuję wszystkim tym, którzy postawili przy moim nazwisku krzyżyk i pozdrowić tych, którym ręka zadrżała w tej czynności. W pewnym sensie powrót. Ja nie czuję się, że tak powiem odsunięty od polityki. Cały czas bacznie obserwowałem bydgoski rynek działania Rady Miasta, prezydenta przez 4 lata od 2014 roku. Ja od tego nie odszedłem, bo to jest bardzo interesujący i żywotny temat, także dla mnie jako mieszkańca Bydgoszczy.

M.J.: Jakie ma pan refleksje z tych obserwacji?

- Jeśli chodzi o ocenę działania, przynajmniej w ciągu ostatnich 4 lat, kiedy pan Bruski już nie realizował projektów mojej ekipy, to są obserwacje niezbyt przyjemne. Efektem tych 4 lat jest jedna szkoła w Fordonie i lodowisko z widownią na 200-300 miejsc, na którym nie można pokazać ani rewii lodowej, ani zrobić porządnych zawodów. To jest tylko ślizgawka. Chyba trochę szkoda tych pieniędzy.

M.J.: Prezydent pokazywał i wymieniał w kampanii wyborczej wiele innych inwestycji, które udało się zrealizować np. rozpoczęta przebudowa ulicy Grunwaldzkiej.

- Właśnie jechałem ulicą Grunwaldzką dość długo. Zresztą codziennie wracam z miasta ulicą Grunwaldzką. Jest to, że tak powiem, pewne nieporozumienie jeśli chodzi o organizację pracy. Oczywiście przebudowa i te wszystkie prace były konieczne, natomiast logistyka tych prac jest dla mnie zupełnie absurdalna. To jest zakorkowanie miasta zwykle na dobrych kilka godzin, ale ludzie stoją cierpliwie, widocznie są zadowoleni. Taki wynik wyborów świadczy o tym, że Bydgoszcz jest miastem szczęśliwych mieszkańców.

M.J.: Został pan wybrany do sejmiku województwa. Przejdźmy może do tych spraw sejmikowych. W sejmiku mamy taką sytuację, że Prawo i Sprawiedliwość, z którego listy został pan wybrany będzie w opozycji. Jakie widzi pan szanse na uzyskanie tam jakichkolwiek wyników?

- Ja do końca dzisiaj nie wiem czy będzie w opozycji, czy nie, bo to jest jakby w dalszym ciągu sprawa w zawieszeniu mimo jakichś tam ogólnopolskich deklaracji. Nie wiem. Jakie szanse? Myślę, że trzeba wykorzystać każdą szansę, żeby walczyć o interesy i Bydgoszczy i o rozwój całego regionu, bo to się z tym wiąże. Do dyspozycji sejmiku są spore pieniądze. Nie tylko te, co marszałek ma na bezpośrednie wydawanie z budżetu województwa, ale są także pieniądze unijne, które są zupełnie spore i trzeba je sprawiedliwie podzielić. To jest bardzo istotna sprawa. Cały czas w Bydgoszczy podnosi się argument, że marszałek nas tutaj cały czas oszukiwał, że na głowę mieszkańca w Bydgoszczy przypada mniej pieniędzy niż na głowę mieszkańca Torunia. To oczywiście prawda. Bydgoszcz jest na 36 miejscu w Polsce jeśli chodzi o wykorzystanie unijnych pieniędzy między rokiem 2014 a 2017. To nie jest mój pomysł, są to twarde dane z Gazety Prawnej. To nie jest zaszczytna pozycja. Wynika ona moim zdaniem przede wszystkim z tego, że Bydgoszcz nie miała w tym czasie żadnych projektów, do których marszałek mógłby się dołożyć. Ja tu nie bronię marszałka, tylko patrzę na to racjonalnie. Ja za swojej kadencji nie pamiętam, żeby marszałek Achramowicz, czy potem marszałek Całbecki odmówili projektowi, który byłby dobry i dawał rozwój miastu. Jak jest coś dobrego, sensownego to dlaczego odmawiać? Tu nie było takich projektów.

M.J.: Czyli marszałek Piotr Całbecki jest dobrym marszałkiem?

Nie mi to oceniać czy jest dobrym marszałkiem, czy nie. Moim zdaniem można by nieco inaczej skierować środki, jeśli chodzi o ten bezpośredni budżet województwa. Tutaj podział z całą pewnością jest dyskusyjny. Oczywiście bardzo dobry wynik pana marszałka. Przy okazji gratuluję. Uzyskanie 68000 głosów to jest rzeczywiście coś godnego nawet zazdrości. To świadczy, że marszałek w pewnych kręgach był oceniany przez wyborców bardzo dobrze, bo zrobił dla nich coś sensownego. Przekazał pieniądze na inwestycje, które szczególnie w okręgu toruńskim zostały zrealizowane.

M.J.: A jeśli zostanie przedstawiona kandydatura Piotra Całbeckiego, a najprawdopodobniej zostanie, na marszałka województwa to będzie pan głosował za czy przeciw?

Ja w tej chwili nie odpowiem na takie pytanie. Przede wszystkim tak oficjalnie, oprócz wyników, które zostały opublikowane przez Państwową Komisję Wyborczą, radnym jestem tylko z tego komunikatu. Żadnych oficjalnych nominacji, czy też przekazania informacji przez sędziego, który zawiaduje tą kampanią jeszcze nie było.

M.J.: Zapytałem o to również dlatego, że wczoraj w Rozmowie dnia był pan radny Roman Jasiakiewicz i powiedział, że te decyzje zapadają wyżej, gdzieś tam w kierownictwach partyjnych. Myśli pan, że to dobrze, czy źle?

- Partie z całą pewnością mają w wyborach do sejmiku coś tam do powiedzenia. Czy to jest dobrze, że akurat te wybory samorządowe wszystkich szczebli zostały tak bardzo upolitycznione? Tu już mam wątpliwości, bo tu powinni decydować mieszkańcy głosując na osoby a nie na partie. Tak się niestety nie stało i nad tym ubolewam. Rzeczywiście decyzje dotyczące wyborów zapadają raczej nie na szczeblu radnych, tylko na szczeblu wyższym. Ja z kolei bardzo sobie cenię zaufanie, którym mnie mieszkańcy Bydgoszczy obdarzyli i będę oczywiście głosował tak jak mi podpowiada sumienie. Jak to będzie? Na dzień dzisiejszy nie wiem.

M.J.: Skoro już wspomniałem tutaj radnego Romana Jasiakiewicza, kiedyś byli panowie konkurentami do fotela prezydenta Bydgoszczy. Pan wygrał tę konkurencję. Dzisiaj spotykacie się w sejmiku. Będziecie ze sobą współpracować?

- Ja myślę, że tak. Jeśli chodzi o sprawy bydgoskie to z całą pewnością. Nie mi oceniać pana Jasiakiewicza i jego zmiany frontu. Od SLD, poprzez Samoobronę [Roman Jasiakiewicz nie był w Samoobronie - przyp. red. na wniosek zainteresowanego], Platformę i tak dalej. To jest jego wybór. Teraz jest w Platformie, mimo, że przez 4 lata był najbardziej zagorzałym przeciwnikiem pana marszałka Całbeckiego. Teraz będą współpracowali razem, więc jeśli oni mogą współpracować to wydaje mi się, że współpraca dla Bydgoszczy jest zawsze możliwa.

M.J.: Wróćmy do pozycji Bydgoszczy. Mówił pan o 36 pozycji w ogólnopolskim rankingu. Jak pan ocenia pozycję Bydgoszczy w województwie, bo to właśnie w sejmiku wojewódzkim ma pan teraz wykonywać swój mandat.

- Myślę, że nad tym trzeba bardzo pracować i bardzo tę pozycję podnieść. Nie jest dobrze, że Bydgoszcz jest często na drugim planie, bo są inne jakieś ważniejsze sprawy. To jest największe miasto regionu. Największy ośrodek naukowy, jeśli chodzi o ilość studentów. Największy ośrodek kulturalny. To są atuty, które trzeba nieustająco podnosić i przypominać, że tu jest w co inwestować i jest co robić. Nie tylko dlatego, że my, bydgoszczanie mamy takie ambicje, że musimy być najlepsi. To oczywiście też, ale z powodów naturalnych i logistycznych. Największy ośrodek regionu powinien promieniować tymi wszystkimi sprawami. Jeśli to buduje region to tutaj powinny trafić też odpowiednie środki, ale muszą być projekty.

M.J.: Tak, ale mówiąc o tej pozycji wewnątrz województwa, nie wymienił pan ani razu słowa Toruń. W odbiorze społecznym jest tutaj pewna kontrowersja, różnica i konkurencja między Bydgoszczą a Toruniem.

- Konkurencja między Bydgoszczą a Toruniem była od wieków. Za moich czasów z prezydentem Zaleskim zakopaliśmy topory wojenne. Trochę symbolicznie. To się niestety potem jakby odkopało, ta cała nieustająca wojna i przepychanka. Szansą Bydgoszczy i Torunia byłaby współpraca i pozyskiwanie zewnętrznych pieniędzy, zewnętrznych inwestycji. Czy do tego dojdzie? Nie wiem. Toruń jest znacznie mniejszym miastem niż Bydgoszcz. Ci mniejsi zawsze próbują się dowartościować. Przykład międzynarodowy: Polska-Litwa. Też mały kraj, a też nie może z nami się tak do końca porozumieć. Nie wymieniłem Torunia, bo Toruń jest przeze mnie miastem lubianym. Tak jak wielu bydgoszczan lubi do Torunia pojechać, bo jest to ładne miasto, jest tam, że tak powiem co robić. W Bydgoszczy niestety, szczególnie latem, jest plaża, ale nie w tym dobrym słowa znaczeniu, że można się opalać, ale jest plaża polegająca na braku inicjatywy, żeby to miasto znaczyło coś w Polsce. Wszystkie duże imprezy kulturalne z Bydgoszczy odpłynęły, albo odpływają. Nie ma żadnych znaczących koncertów. Nie zaprasza się ludzi z tej najwyższej półki, ale wydaje mi się, że mimo wszystko bydgoszczanie są z życia w tym naszym mieście zadowoleni.

M.J.: Na zakończenie zapytam o jedną najważniejszą pana zdaniem rzecz, jaką chciałby pan w sejmiku województwa osiągnąć.

- Myślę, że nie ma takiej jednej rzeczy, którą trzeba by załatwiać, osiągać. Na pewno doprowadzenie do szczęśliwego finału sprawy rozbudowy Filharmonii. To jest bardzo istotne dla kultury całego regionu, nie tylko Bydgoszczy. Na pewno przy tym bardzo chciałbym pomóc, jeśli będę miał takie możliwości. Wydaje mi się, że porządne dofinansowanie instytucji kultury - Filharmonii i Opery powinno nastąpić. To, że są to niemałe kwoty, bo w przypadku Opery to 16 milionów na działalność a w przypadku Filharmonii 8 milionów, ale to jest za mało, żeby ściągać tutaj prawdziwych, wielkich artystów. Myślę, że to jest do poprawienia.
Polskie Radio PiK - Rozmowa Dnia - Konstanty Dombrowicz

Zobacz także

Monika Chlebicz

Monika Chlebicz

Grażyna Dziedzic

Grażyna Dziedzic

Piotr Hemmerling

Piotr Hemmerling

Jacek Janiszewski

Jacek Janiszewski

Bartosz Szymanski

Bartosz Szymanski

Jan Krzysztof Ardanowski

Jan Krzysztof Ardanowski

Tomasz Błaszczyk

Tomasz Błaszczyk

Paweł Gulewski

Paweł Gulewski

Jan Rulewski

Jan Rulewski

O ważnych sprawach z ważnymi gośćmi...

„Rozmowa Dnia” – od poniedziałku do piątku
po wiadomościach o godzinie 8:30.
Prowadzą: Agnieszka Marszał i Maciej Wilkowski.

Na Wasze pytania i uwagi czekamy
pod adresem mailowym:
rozmowadnia@radiopik.pl


26 15922126961070
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę