Rozmowa Dnia

Krzysztof Kukucki

2024-04-16
Krzysztof Kukucki /fot. archiwum

Krzysztof Kukucki /fot. archiwum

Gościem „Rozmowy dnia" w PR PiK będzie Krzysztof Kukucki z Nowej Lewicy - sekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii, senator i kandydat na prezydenta Włocławka. Naszego gościa zapytamy o to, czy zawarł z obecnym prezydentem Markiem Wojtkowskim umowę dotyczącą wyborów samorządowych i czym Włocławek pod rządami Kukuckiego różniłby się od Włocławka pod rządami Wojtkowskiego.

Jerzy Kanclerz

2024-04-15
Jerzy Kanclerz/fot. Archiwum

Jerzy Kanclerz/fot. Archiwum

PR PiK - Rozmowa dnia - Jerzy Kanclerz

Bydgoszcz wygrywa, Toruń i Grudziądz przegrywają... W miniony weekend rozpoczął się ligowy sezon żużlowy w Polsce. O szansach naszych drużyn mówiliśmy w „Rozmowie Dnia” Polskiego Radia PiK, którą Maciej Wilkowski przeprowadził w nietypowym miejscu.

Awans do PGE Ekstraligi - to cel Abramczyk Polonii Bydgoszcz w tegorocznym żużlowym sezonie, który rozpoczął się w miniony weekend. Dwie pozostałe drużyny z Pomorza i Kujaw: GKM Zooleszcz Grudziądz i Apator Toruń już w niej są. Swoje pierwsze mecze przegrały, bydgoszczanie wygrali.

O co powalczą kluby z Torunia i Grudziądza? - Po wczorajszych meczach zdania nie zmieniam. Drużyna toruńska będzie walczyła o medal, jakiego koloru - trudno mi powiedzieć – mówił Jerzy Kanclerz. - Natomiast na pewno zdecydowanym faworytem - jeżeli chodzi o złoto - jest drużyna Orlen Oil Motoru Lublin. Natomiast drużynie z Grudziądza życzę, żeby awansowała do play-offu – wiadomo, że to tej szóstki bardzo ciężko się dostać, bo drużyna leszczyńska już na inaugurację wygrała spotkanie. Myślę, że Grudziądz ma szansę znaleźć się w play-offach, czyli pierwszej szóstce najlepszych zespołów w kraju.

Abramczyk Polonia wygrała pierwszy mecz z drużyną z Ostrowa. Prezes Jerzy Kanclerz najbardziej zadowolony jest z frekwencji. Na stadionie pojawiło się bowiem około 7 tysięcy kibiców, co w dzisiejszych czasach jest bardzo dobrym wynikiem.

Cała „Rozmowa Dnia” - poniżej

Elżbieta Wtorkowska

2024-04-12
prof. Elżbieta Wtorkowska/fot. archiwum

prof. Elżbieta Wtorkowska/fot. archiwum

Rozmowa Dnia - prof. Elżbieta Wtorkowska

Za półtora roku Akademia Muzyczna w Bydgoszczy będzie funkcjonować w nowej siedzibie. Jak postępuje budowa nowoczesnego kampusu? Co się w nim znajdzie, i co stanie się z budynkami, które aktualnie zajmuje uczenia? O to - w Rozmowie Dnia Polskiego Radia PiK - pytaliśmy profesor Elżbietę Wtorkowską, rektor Akademii.

– Budowa przebiega zgodnie z planem, to będzie najpiękniejsza Akademia Muzyczna w Polsce - mówiła w Rozmowie Dnia Polskiego Radia PiK prof. Elżbieta Wtorkowska – rektor Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. – Ten kampus spełni wszystkie oczekiwania studentów. Ktoś, kto przyjedzie do Bydgoszczy na studia, mówiąc żartem, będzie mógł się tu zamknąć na pięć lat, ponieważ wszystkie niezbędne rzeczy dostanie na wyciągnięcie ręki.

A teraz nieco szczegółów technicznych: wewnątrz będzie 700 sztuk drzwi wewnętrznych, 773 metry kwadratowe okien aluminiowych, 760 foteli dla widzów – łącznie ponad 830 miejsc. Cztery sale koncertowe: sala symfoniczna: powyżej 400 miejsc, sala teatralno-operowa: powyżej 200 miejsc, sala kameralna: 180 miejsc i sala organowa: około 100 miejsc.

Michał Zaleski

2024-04-11
Michał Zaleski/fot. Archiwum

Michał Zaleski/fot. Archiwum

PR PiK - Rozmowa dnia - Michał Zaleski

O swoich planach na przyszłość i o tym, czy jest zmęczony byciem prezydentem - mówił w „Rozmowie Dnia” Polskiego Radia PiK ubiegający się o reelekcję w Toruniu Michał Zaleski.
To była największa niespodzianka - a zdaniem niektórych ekspertów - sensacja niedzielnych wyborów samorządowych. Prezydent Torunia Michał Zaleski nie wygrał w pierwszej turze, co więcej - zajął w niej drugie miejsce – zdobył 26,5 procenta głosów. Pierwszą turę wygrał w Toruniu Paweł Gulewski z Koalicji Obywatelskiej - uzyskał ponad 38 procent głosów.

Prezydent Torunia uważa, że przegrana to efekt październikowych rozstrzygnięć w wyborach parlamentarnych, które przeniosły się na poziom samorządowy. Nazwał to „potężną falą zmiatającą". W naszej rozmowie pojawił się wątek zmęczenia torunian dotychczasowym prezydentem. Sam Michał Zaleski zmęczony się jednak nie czuje - mówi, że to co robi, robi z pasją i zaangażowaniem. - Zmęczenia nie czuję, a czy ludzie są mną zmęczeni? Myślę, że bardziej zaciekawieni, chcąc sprawdzić, czy ktoś inny da sobie równie dobrze radę lub nawet lepiej – mówi prezydent.

Żeby wygrać w drugiej turze, Michał Zalewski nie tylko musi zmobilizować swój elektorat, ale też znaleźć poparcie wśród tych wyborców, którzy na niego nie głosowali. Jak zamierza to zrobić? - W najbliższych dniach moja kampania skupi się między innymi na prezentowaniu tego, jak pozytywnie zmienił się Toruń oraz przekonywaniu, że warto stawiać na doświadczenie - zapowiada. - Będziemy odpowiadać na pytania, które pojawiają się najczęściej - jak poradzić sobie ze sprawami społecznymi, z inwestycjami, jak rozwinąć transport publiczny, ale też jak zadbać o to, aby Toruń był dostrzegany w skali nie tylko Polski, ale i całej Europy.

Michał Zaleski nie ukrywał, że - jeśli wygra - czeka go trudna kadencja ze względu na to, że większość w Radzie Miasta ma Koalicja Obywatelska i będzie musiał wypracować taką formę współpracy z nią, by była korzystna dla miasta i mieszkańców.

Paweł Gulewski

2024-04-10
Paweł Gulewski/fot: facebook, Paweł Gulewski - oficjalnie

Paweł Gulewski/fot: facebook, Paweł Gulewski - oficjalnie

Rozmowa Dnia – PR PiK – Paweł Gulewski

Druga tura wyborów w Toruniu to największa wyborcza niespodzianka w regionie. Czy wynik niedzielnego głosowania zaskoczył samego Pawła Gulewskiego, kandydata Koalicji Obywatelskiej na najważniejszy urząd w mieście? Jaka jest jego wizja Torunia i czym chce przekonać do siebie niezdecydowanych wyborców przed drugą tura? O to zapytaliśmy go w „Rozmowie Dnia” w PR PiK o 8:30.

Agnieszka Marszał: Jak mówili na naszej antenie politolodzy i komentatorzy życia politycznego, druga tura wyborów w Toruniu i wynik pierwszej, to największe zaskoczenie wyborcze w regionie. Niektórzy nawet używają słowa „sensacja”. Pan był zaskoczony tym wynikiem? Jakie uczucia towarzyszyły, kiedy w niedzielny wieczór pojawiały się wyniki?
Paweł Gulewski:
Na pewno duże emocje. Przeżywaliśmy wszyscy, świętując wynik Koalicji Obywatelskiej w regionie, ale również w Toruniu. Cieszyliśmy się z wyników do Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomorskiego, poszczególnych powiatów i wreszcie, najbliższe zwycięstwo mojemu sercu, czyli to w Toruniu, w grodzie Kopernika. Rzeczywiście mieliśmy wszelkie dane i analizy, które przedstawiałem jeszcze jako kandydat na kilka dni przed ciszą wyborczą. One wskazywały, że druga tura jest raczej pewna. To była kwestia rozstrzygnięć na poziomie frekwencji. Do tej pory pamiętam, jak zadzwonił do mnie senator Lenz i mówił, że ma pierwszy spływ z jednego z obwodu. Powiedział, że jest 300 do 200 (głosów – przyp.). Dodał, że te 300 to jest moje. Potem pojawiły się kolejne spływy i rzeczywiście to się ułożyło w pewną rewolucję w postrzeganiu przez mieszkańców tej części wyborów. Generalnie w gigantyczną szansę, którą sobie daliśmy, bo mieszkańcy Torunia dali mi ją, żeby dalej walczyć w drugiej turze o fotel prezydenta miasta Torunia. Udało się, bo cały szkielet kampanii, który został zaprojektowany i intensywnie prowadzony od lutego, zadziałał. Rozmawialiśmy bardzo poważnie i fair z mieszkańcami Torunia. Bardzo bezpośrednio, często rozmowy nie należały do przyjemnych, ale ja lubię takie rozmowy. Udało się zaszczepić w głowach i sercach mieszkańców Torunia te pomysły i rzeczy programowe, o których ostatnio mówiłem. Torunianie mówią o tych pomysłach i cały czas do nich wracamy. Teraz jest otwarcie bardzo ważnego, kolejnego etapu.

Kampania wyborcza w Toruniu zaczyna się jakby od nowa. Najbliższe dni tuż przed drugą turą z pewnością będą bardzo ciekawe. Myśli pan, że mieszkańcy zagłosowali faktycznie za pana programem i Koalicji Obywatelskiej, czy przeciwko prezydentowi Michałowi Zaleskiemu? W naszym regionie KO jest dość silna. W poprzednich latach w Toruniu jakoś się nie udawało. Jednak tym razem jest inaczej.
– Byłbym nierzetelny, gdybym nie powiedział, że częściej rozmawiam z wyborcami pana prezydenta niż on sam. Oni mówią, że rzeczywiście, jeszcze wybory wcześniej wybierali Michała Zaleskiego. Natomiast podają kilka powodów, dla których już tego nie robią. Wśród tych powodów jest również to, że zostałem zauważony i stałem się dla nich wiarygodny. To się stało za pośrednictwem mojej aktywności, jak i również radnych Koalicji Obywatelskiej. Chciałbym zwrócić uwagę, że to nie jest nie tylko mój sukces, ale proszę zobaczyć, co się zadziało w sferze funkcjonowania Rady Miasta Torunia w nowej kadencji na 25 radnych, aż 15 to kandydaci, a obecnie nowi radni Koalicji Obywatelskiej. To jest gigantyczny wynik, to jest 60% wszystkich mandatów. Również gigantyczny wynik bezwzględny, bo prawie 28 tysięcy głosów w skali całego miasta. To jest też bardzo duża odpowiedzialność. Natomiast widać, że obie kampanie zagrały. Zostaliśmy zauważeni jako środowisko i oczywiście potwierdzam, dochodzi do tego fakt zmęczenia obecnym prezydentem na kilku bardzo ważnych poziomach, które są komunikowane przez obecnych czy dotychczasowych wyborców.

Na profilu Komitetu Wyborczego Michała Zaleskiego pojawiają się takie posty, że nie może być prezydenta z Koalicji Obywatelskiej. Kto będzie patrzył na ręce radnym z KO? Na szczeblu krajowym, jak i lokalnym koalicja będzie miała wyłączność. Albo takie posty, które dość szybko znikają, tak jak dzisiaj rano, że na Pawła Gulewskiego zagłosowało około 38% mieszkańców Torunia, ale jednak ponad 60% przeciwko.
– To są odpowiedzi na nasze przekazy, które mamy rozpisane w pierwszej strategii. Wynika z niej, że powinniśmy to mówić. Co do kontroli, radziłbym sztabowcom pana prezydenta, żeby nie wpędzali go w gorsze tarapaty niż te, w których jest obecnie. Jestem daleki od jakiegoś triumfalizmu, ale naprawdę trzeba się zająć zarządzaniem miasta. To są bardzo ważne rzeczy. Dzisiaj będę mówił na przykład o pomocy psychologicznej, o bardzo dużej i odpowiedzialnej sferze działalności i polityk zdrowotnych, profilaktycznych i społecznych tu w mieście. To są kwestie które, w zasadzie można zacząć realizować, jeszcze będąc na stanowisku. Kadencja obecnego prezydenta kończy się, jeśli dobrze pamiętam, 30 kwietnia. Jest bardzo wiele szybkich decyzji, które może podjąć pan prezydent. Natomiast coraz częściej widzimy, że sztab pana prezydenta, sądzę, że za jego akceptacją, wdaje się w taką dziwną, negatywną i atakującą, nie tylko mnie, ale również środowisko Koalicji Obywatelskiej i przede wszystkim mieszkańców Torunia, politykę. Przyjmuje to z pokorą, nie reagujemy. Wiemy, co się dzieje. Prowadzimy dalszy ciąg kampanii, który jest oparty na pozytywnym przekazie i pomysłach na Toruń, dostrzegają to mieszkańcy Torunia. Tak, jak mówiłem wcześniej, to jest naprawdę świetna okazja, żeby raz na pięć lat, przy okazji kampanii wyborczej, mówić o tym, co w Toruniu należy zrobić i ja to będę mówił do końca. To, że sztab do tego pana prezydenta ma problemy ze strategią, z identyfikacją realnych ich problemów, to nie jest moje zagadnienie (…).

Maciej Eckardt

2024-04-09
Maciej Eckardt/fot. Facebook/Maciej Eckardt

Maciej Eckardt/fot. Facebook/Maciej Eckardt

PR PiK - Rozmowa Dnia - Maciej Eckardt

- Drugie miejsce Michała Zaleskiego w pierwszej turze wyborów i druga tura w Toruniu to nie tylko niespodzianka, ale wręcz sensacja niedzielnego głosowania – uważa Maciej Eckardt, były wicemarszałek województwa, zajmujący się aktualnie m.in. coachingiem politycznym.

Michał Zaleski nie wygrał – tak, jak poprzednio - w pierwszej turze, co więcej - zajął w niej drugie miejsce i 21 kwietnia zmierzy się w wyborczej dogrywce z Pawłem Gulewskim z Koalicji Obywatelskiej. Dlaczego wyniki niedzielnego głosowania w Toruniu są takie, a nie inne ? - wyjaśniał zajmujący się coachingiem politycznym Maciej Eckardt, były wicemarszałek województwa.

- Mógł zadziałać efekt zmęczenia kandydatem. Prezydent Zaleski od dwóch dekad rządzący Toruniem, mógł się części wyborców znudzić. To jednak chyba nie wszystko – mówił gość „Rozmowy Dnia” w Polskim Radiu PiK. - Wydaje mi się, że nie do końca został zmobilizowany elektorat prezydenta Zaleskiego. Jego wyborcy nie poszli głosować, bo byli przekonani, że ich prezydent wygra w pierwszej turze. Wszyscy w to uwierzyli, włącznie chyba z panem prezydentem Zaleskim i obawiam się, że część jego elektoratu została uśpiona. Natomiast myślę, że on ma jeszcze na tyle mocne zasoby, które może pozyskać, że stawianie na nim krzyżyka jest teraz zdecydowanie przedwczesne. To jest polityka i tu się mogą jeszcze przedziwne rzeczy wydarzyć.

Wyborczych niespodzianek było w naszym regionie jeszcze kilka – to - zdaniem Macieja Eckardta – np. rozstrzygnięcie wyników głosowania na prezydenta Włocławka czy wójta Osielska.

Jarosław Wojtas

2024-04-08
Jarosław Wojtas/fot. Archiwum

Jarosław Wojtas/fot. Archiwum

Rozmowa Dnia - Jarosław Wojtas

Gościem „Rozmowy Dnia" w Polskim Radiu PiK był dr Jarosław Wojtas - politolog z Uniwersytetu WSB Merito w Toruniu. Rozmawialiśmy o wynikach wyborów samorządowych.

Jarosław Wojtas: – Największe wyborcze zaskoczenie w regionie to druga tura w Toruniu Mało kto spodziewał się, że może do tego dojść, jednak wygląda na to że druga tura się odbędzie. Mało tego, kontrkandydat prezydenta urzędującego przez ponad dwie dekady uzyskał wyższy wynik, i to o kilkanaście procent, co naprawdę może zaskakiwać.

Jak podkreśla Wojtas, w Bydgoszczy bardzo dużym zaskoczeniem był wynikiem kandydata Prawa i Sprawiedliwości, Łukasza Schreibera. – Wprawdzie ukrył logo swojej partii i wystartował jako Bydgoska Prawica w porozumieniu z różnymi innymi środowiskami, ale to jest wynik, jak na kandydata Prawa i Sprawiedliwości, bardzo wysoki. W porównaniu z kandydatami PiS w innych miastach (Schreiber - przyp. red.) pokazał, że jednak PiS może jeszcze powalczyć. Moim zdaniem jest to sukces.

Jakub Kościerzyński

2024-04-05
Jakub Kościerzyński/fot. Jakub Kościerzyński/Facebook

Jakub Kościerzyński/fot. Jakub Kościerzyński/Facebook

PR PiK - Rozmowa Dnia - Jakub Kościerzyński

Dlaczego władze bydgoskiego Sądu Okręgowego oraz Rejonowego powinny zostać odwołane? Na kogo w naszym regionie wywierano presję, kto był represjonowany? O tym w „Rozmowie Dnia" Polskiego Radia PiK opowiadał sędzia Jakub Kościerzyński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, pod którego redakcją powstał raport „Wymiar sprawiedliwości pod presją – represje jako metoda walki o przejęcie kontroli nad władzą sądowniczą i Prokuraturą w Polsce".

Maciej Wilkowski: Nowy raport zatytułowany „Wymiar sprawiedliwości pod presją – represje jako metoda walki o przejęcie kontroli nad władzą sądowniczą i prokuraturą w Polsce – lata 2015-2023" jest gotowy. To pierwsza w Polsce rozmowa o nim?
Jakub Kościerzyński: To prawda, raport będzie w najbliższy weekend prezentowany publicznie. To trzecia wersja raportu „Wymiar sprawiedliwości pod presją”, którego mam zaszczyt być redaktorem, ale dodam, że to praca zbiorowa. Aktualny skład redakcji trzeciej wersji raportu to dziesięciu sędziów i jeden prokurator.

Co jest w tym raporcie?
- Opisuje represje, które stosowała władza z obozu Zjednoczonej Prawicy w latach 2015-2023. Poprzedni raport był do 2019 roku, natomiast ten jest rozwinięciem drugiej wersji oraz opisem nowych sytuacji, nowych form represji.

Wydawać by się mogło, że struktura sądownicza jest hierarchiczna - są szefowie, podwładni i powinna tam być duża karność?
- Właśnie nie, bo to nie jest wojsko, ani nawet prokuratura. Sędziowie są przede wszystkim niezawiśli, a więc nie mogą podlegać żadnym wpływom, także wpływom prezesów. Niestety ten raport pokazuje, że także na linii prezesi sądów - sędziowie następowały liczne represje i szykany przy wykorzystywaniu legalnych metod w sposób bezprawny, niecelowy i niekonstytucyjny. Między innymi też o tym jest w raporcie, choć nie tylko.

Są tam wątki związane z naszym regionem?
- W przypadku naszego regionu w trzeciej części raportu mówimy o sytuacji, dotyczącej dwojga sędziów Sądu Okręgowego w Bydgoszczy – Marii Leszczyńskiej i Wojciecha Borodziuka. Oboje zostali bez ich zgody, właściwie z dnia na dzień, przeniesieni przez byłego już prezesa Sądu Okręgowego w Bydgoszczy Mieczysława Oliwę, aktualnie neo sędziego Sądu Apelacyjnego (sędzia powołany z rekomendacji Krajowej Rady Sądownictwa utworzonej w 2018 roku – przyp.red.) do innego wydziału.

Jakie były argumenty za przeniesieniem?
- Raport opiera się na przede wszystkim na źródłach pierwotnych, a więc bardzo ważne było, żeby nie korzystać tylko z doniesień medialnych, ale dotrzeć do źródła – do każdego z tych sędziów. Z większością z nich rozmawiałem bezpośrednio i przedstawiali mi swoje argumenty. W sposób jednoznaczny ocenili postawę byłego prezesa Sądu Okręgowego w Bydgoszczy - Mieczysława Oliwy. Traktowali to przeniesienie - z dnia na dzień, bez podania przyczyny, bez prawa do odwołania, bez możliwości zajęcia stanowiska - jako szykanę. Położyłem szczególny nacisk na to, żeby dotrzeć do tych osób i wypytać je - żeby to nie była moja ocena, bo jestem tutaj tylko kronikarzem. Oczywiście oceniamy pewne sytuacje, natomiast źródła pierwotne są nie do podważenia. Te osoby wyrażały właśnie takie stanowiska. Zresztą przenoszenie sędziów z wydziału do wydziału jest bardzo charakterystyczną represją, która dotykała wielu sędziów. (...)

Czym właściwie ma być ten raport?
- Kiedy zaczęły się represje w 2015 roku, a właściwie przygotowania do tych represji, my sędziowie mieliśmy już trochę wiedzy, do czego to może doprowadzić. Wiedzieliśmy co stało się w Turcji i na Węgrzech, bo tam te scenariusze już się działy. Mieliśmy bezpośredni kontakt z sędzią tureckim, który był ścigany za swoją postawę w obronie praworządności. Uznałem, że można powiedzieć za Czesławem Miłoszem: „Spisane będą czyny i rozmowy” - że tego typu działania należy spisywać, bardzo starannie dokumentować. Wierzyliśmy, że uda się obronić niezależność sądów i niezawisłość sędziów, a także niezależność prokuratury. Natomiast takie zachowania, jak prezentowane na gruncie lokalnym - na przykład przez byłego już prezesa Mieczysława Oliwę czy aktualnego prezesa Sądu Rejonowego Jarosława Błażejewskiego, a w skali krajowej - zachowania rzeczników Piotra Schaba, Przemysława Radzika czy Michała Lasoty, muszą być spisane, muszą być udokumentowane. Nie chodzi już nawet o to, że te osoby w niektórych przypadkach powinny ponieść i pewnie poniosą odpowiedzialność karną i dyscyplinarną za to bezprawie, które było ich udziałem. Chodzi przede wszystkim o to, żeby dla przyszłych pokoleń udokumentować, jak to się działo, jak do tego doszło, jaki był mechanizm tworzenia systemu administracyjno-urzędniczo-dyscyplinarnego, który od początku miał jeden cel, czyli przejęcie pełnej politycznej kontroli nad władzą sądowniczą i prokuraturą. Uznałem, że należy to udokumentować dla przyszłych pokoleń - żeby wiedzieli, do czego może doprowadzić mariaż z władzą polityczną. (...)

Anna Gembicka

2024-04-04
Anna Gembicka/fot. Anna Gembicka, Facebook

Anna Gembicka/fot. Anna Gembicka, Facebook

PR PiK - Anna Gembicka - Rozmowa dnia

Gościem „Rozmowy Dnia” w Polskim Radiu PiK była posłanka Anna Gembicka z Prawa i Sprawiedliwości. Rozmawialiśmy o rolniczych protestach i programie „Fabryka”, który jest realizowany we Włocławku, a który ma gospodarczo ożywić region.

Jak jej zdaniem w sprawie rolników powinien działać rząd? Co by zrobiła, gdyby nadal była ministrem rolnictwa? – Jak najszybciej doprowadziłabym do przyjęcia rozporządzenia dotyczącego rekompensat finansowych dla rolników, druga sprawa – podjęłabym rozmowy z ministrem rozwoju, żeby rozszerzyć rozporządzenie dotyczące embarga na produkty z Ukrainy, kolejna rzecz – reaktywowałabym koalicję pięciu państw przyfrontowych, którą my powołaliśmy, a którą obecnie rządzący kompletnie zarzucili – żeby wrócić do tych rozmów na forum Unii Europejskiej – wyliczała poseł.

– I oczywiście przyjęcie rozwiązań systemowych, które my przygotowaliśmy, złożyliśmy w Sejmie – mało tego, odchodząc z ministerstwa, zostawiłam je ministrowi Siekierskiemu, mówiąc, że to są projekty przygotowane wspólne z roikami – jeśli chcą, niech je przedstawią jako swoje, ważne, żeby postulaty rolników zostały spełnione – dodała.

Projekty tych rozwiązań PiS złożył w Sejmie obecnej kadencji. – Niestety, te projekty jeszcze czekają w zamrażarce – mówiła.

Sebastian Gawronek

2024-04-03
Sebastian Gawronek/fot. Magdalena Gill

Sebastian Gawronek/fot. Magdalena Gill

PR PiK - Rozmowa Dnia - Sebastian Gawronek

-„Solidarność” nie wyklucza wyjścia na ulice, by obronić zakaz handlu w niedziele - mówił w „Rozmowie Dnia” Polskiego Radia PiK Sebastian Gawronek, przewodniczący Zarządu Regionu Bydgoskiego NSZZ „Solidarność”.

Czy jego zdaniem trzeba coś zmienić w przepisach obowiązujących od 2018 roku? -Przede wszystkim chcielibyśmy to robić w ramach dialogu. Udowodniliśmy, że jesteśmy związkiem zawodowym, który umie w sposób merytoryczny prowadzić rozmowy na różnych szczeblach – mówił Sebastian Gawronek. - Natomiast jeżeli będzie taka konieczność, to mamy inne formy statutowo-prawne, które pozwalają nam zamanifestować nasz brak zgody.

Czy to może oznaczać także wyjście na ulice? - pytamy. - Tak, ale jeszcze podkreślam, że dla nas jest ważny dialog – mówił przewodniczący. - Jeżeli nie będzie dialogu, to będziemy zastanawiać się, czy w inny sposób protestować.

„Solidarność” sceptycznie ocenia pomysł skrócenia do czterech dni tygodnia pracy. - Przede wszystkim pojawia się obawa, że może to skutkować obniżeniem wynagrodzeń – mówił Gawronek. (...)


Można do nas napisać, zadać pytanie na adres: rozmowadnia@radiopik.pl.

O ważnych sprawach z ważnymi gośćmi...

„Rozmowa Dnia” – od poniedziałku do piątku
po wiadomościach o godzinie 8:30.
Prowadzą: Agnieszka Marszał i Maciej Wilkowski.

Na Wasze pytania i uwagi czekamy
pod adresem mailowym:
rozmowadnia@radiopik.pl


26 15922126961070
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę