Władze kazały przesunąć filharmonię, przeszkadzała też ”bielawska kurzawka”

2018-11-16
- Dużo kłopotu sprawiła wówczas Szwalbemu część wpływowej, zwłaszcza recenzenckiej prasy, która zaczęła wykładać rachunek kosztów, jakie zainwestowano w muzykę - opowiada Krystyna Starczak-Kozłowska/fot. Anna Kopeć, materiały filharmonii

- Dużo kłopotu sprawiła wówczas Szwalbemu część wpływowej, zwłaszcza recenzenckiej prasy, która zaczęła wykładać rachunek kosztów, jakie zainwestowano w muzykę - opowiada Krystyna Starczak-Kozłowska/fot. Anna Kopeć, materiały filharmonii

- To nie była łatwa budowa. Trzeba było opanować „bielawską kurzawkę”, a potem nagle PRL-owskie władze zażądały, żeby filharmonia stała pod innym kątem, bo za bardzo widać w tle bazylikę – opowiada Krystyna Starczak-Kozłowska, autorka książki o pierwszym dyrektorze filharmonii.
Szwalbe
Magdalena Gill: To nie była łatwa inwestycja. Pani szczegółowo opisała problemy z tzw. kurzawką bielawską, obecną na tym terenie.
Krystyna Starczak-Kozłowska: Z tym problemem już wcześniej ogromne boje toczył w międzywojniu ks. prof. Hieronim Feicht, członek Zakonu Misjonarzy, wybitny muzykolog. Mówił Szwalbemu, że pod budowę bazyliki poszły całe tony, całe pociągi cementu, by opanować bielawską kurzawkę. W budowie filharmonii zastosowano już trochę nowocześniejsze sposoby, nad czym pracował również inżynier Bogdan Piestrzyński, główny projektant filharmonii w zakresie konstrukcji, który wprowadził taki system dylatacji ław fundamentowych, że udało się kurzawkę opanować, ale też do czasu...
Szwalbe wspominał w rozmowie ze mną, że już po ukończeniu gmachu i oficjalnym oddaniu filharmonii, kurzawka znowu się odezwała. W przerwie jednego z koncertów dyrektor zszedł na dół, a tam w piwnicach woda po kolana – kurzawka się obudziła, stała się nagle aktywna. Trzeba było stosować różne subtelne zabiegi, by ją umiejętnie wydobywać, nie naruszając struktury geologicznej gruntu.

To zresztą nie był jedyny problem przy budowie gmachu?
- Już zaczęto budować, gdy pojawiły się spóźnione żądania władz, które nagle nabrały przekonania, że w takim układzie za bardzo będzie widoczna w tle bazylika. Stąd naciski - przesunąć budowę gmachu na oś ul. Słowackiego, bo to usunie rywalizację z bazyliką. Na szczęście Szwalbe potrafił sobie z władzami poradzić - przekonał PRL-owskich decydentów, że bazylika jest daleko w tle i ostatecznie udało się pozostawić gmach na pierwotnym miejscu - nie w osiowym położeniu, tylko w takim, które znamy - gdzie filharmonia prezentuje się z całą swoją dyskrecją, elegancją i ową magią, która ją cechuje do dziś.

Gdy gmach już powstał, od razu odezwali się dziennikarze, że: „wszystko dla filharmonii, a dla opery - nic”. Czy to nie było dla dyrektora Szwalbego zbyt wiele?
- Rzeczywiście, dużo kłopotu sprawiła wówczas Szwalbemu część wpływowej, zwłaszcza recenzenckiej prasy, która zaczęła wykładać rachunek kosztów, jakie zainwestowano w muzykę. - A co dla teatru, dla opery? - pytano, sugerując, że filharmonia powinna podzielić się swym nowym lokum. Ale Szwalbe od razu przeciwstawił się temu pomysłowi, by w gmachu filharmonii działała również opera, a może i teatr. Uznał, że zgromadzenie kilku instytucji kultury w jednym budynku źle by świadczyło o mieście i jego stosunku do kultury wysokiej (…).

Krystyna Starczak-Kozłowska – pisarka, dziennikarka, publicystka. Autorka książki „Życie na przełomie. Opowieść o Andrzeju Szwalbe”. Przez 17 lat wchodziła w skład redakcji bydgoskiego tygodnika społeczno-kulturalnego „Fakty”. Była założycielką i redaktor naczelną Kwartalnika Artystycznego. Od ponad 20 lat związana jest ze środowiskiem Polonii kanadyjskiej, o której w 2015 roku napisała książkę, pt. „Kanada uskrzydlona polskością”, wydaną pod patronatem Kanadyjsko-Polskiego Instytutu Badawczego w Toronto.
Krystyna Starczak-Kozłowska o budowie gmachu filharmonii

Zobacz także

Radiowe pasmo kultury, sztuki i edukacji!
Do słuchania audycji zachęcają: Piotr Majewski i Ewa Kurzawa.

Zapraszamy do kontaktu
pod adresami:

„PiKtogramy”
Polskie Radio PiK
ul.Gdańska 48
85-006 Bydgoszcz
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę